Czas na podsumowanie naszych miesięcznych wakacji z namiotem po Europie. Wyszło nam niezłe szaleństwo, ale mamy masę wspomnień. Wróciliśmy miesiąc temu, ale nadal nie umiem się odkopać ze wszystkiego, choć najbardziej nie mogę doczekać się drukowania zdjęć z wakacji. Póki co podsumowanie 🙂
Ile km przejechaliśmy i kiedy
Wyruszyliśmy 13.08, a wróciliśmy miesiąc później, w sumie przejechaliśmy samochodem 6 tys km. Równo. Zrobiliśmy całkiem niezłe kółko. Podróżowaliśmy z dziećmi, czyli układ 2+2. Dzieci w wieku niecałe 6 lat oraz niecałe 4,5 roku. No i my, nasz namiot, samochód oraz bagażnik rowerowy z czterema rowerami na haku.
Jak wspomniałam zrobiliśmy 6 tys km, w tym raz płynęliśmy promem, dwa razy jechaliśmy przez bardzo długie mosty, a reszta po drogach 🙂
Gdzie byliśmy
Wyruszyliśmy z Warszawy do Gdyni, stamtąd promem do Szwecji, potem Norwegia i powrót przez Szwecję do Danii. Następnie Niemcy i… Włochy. A potem do domu. Cieszę się, że czytaliście i byliście z nami, wszystkie pamiętniki z podróży są tutaj. A konkretne znajdziecie niżej, razem z całym “planem”, pierwszy dzień to 13.08.2018. Przy niemal każdym wpisie jest również vlog, więc możesz zobaczyć na żywo, jak było, a bywało różnie 🙂
- dzień 0: przygotowania
- dzień 1: promem do Szwecji
- dzień 2: pierwszy dzień w Szwecji
- dzień 3: kolejny nocleg na dziko
- dzień 4: wieczór we Fjallbacke
- dzień 5: Fjallbacka
- dzień 6: jedziemy do Norwegii
- dzień 7: Oslo
- dzień 8: wracamy do Szwecji
- dzień 9: nasz szwedzki domek
- dzień 10: odpoczynek nad morzem (Szwecja)
- dzień 11: droga do Kopenhagi
- dzień 12: Kopenhaga
- dzień 13 i 14: Legoland
- dzień 15 i 16: Berlin
- dzień 17 i 18: w drodze do Włoch
- dzień 19: nad jeziorem Garda
- dzień 20: Modena i ulewa
- dzień 21: Bardolino i Werona
- dzień 22: Lasize (świętujemy urodziny)
- dzień 23: Garda
- dzień 24: zostajemy jeszcze we Włoszech
- dzień 25 i 26: idealnie nad Gardą
- dzień 27 i 28: powrót
Namiot tak czy nie?
Byliśmy bardzo ciekawi tej przygody, z namiotem. Ogólnie było super, na pewno nie ma co się obawiać o dzieci, te były zawsze szczęśliwe i im nic nie przeszkadza. To my dorośli czasem narzekaliśmy np. na pogodę. Niemniej po miesiącu z namiotem bardzo tęskniliśmy do kampera. Nasz sposób przemieszczania się jest dość dynamiczny, a jednak pakowanie namiotu zajmuje trochę czasu. I nie chodzi tutaj o to, że go się składa długo, bo akurat nasz składa się szybko, ale te wszystkie graty, dodatki – trzeba pochować.
Raczej namiot będziemy brać na krótsze wypady na mazury, czy jakiekolwiek inne miejsce, ale takie dłuższe wyprawy jednak kamperem. Przynajmniej dla nas jest to najlepsza opcja, choć już wiem, że to może nie być takie proste.
Co nam się podobało, a co nas rozczarowało
W sumie nam się wszystko podobało 🙂 Jesteśmy szczęśliwi, że byliśmy choć trochę w Skandynawii, wiemy, że tam wrócimy na 100%. Pokochaliśmy Szwecję od pierwszego noclegu tam, a fika śni mi się po nocach! Tu było wszystko inne, tak różne od bardziej zatłoczonych rejonów Europy.
Zaskoczyła nas Kopenhaga. Nigdy nie widziałam tylu rowerów, ale zaskoczył mnie sposób jazdy na nich, bo tutaj się na nich zasuwa, a nie delektuje romantyczną przejażdżką 🙂 ogólnie miasto wydało się mało turystyczne, poza kilkoma miejscami, w tym kanałem, ma na pewno więcej do zaoferowania i cieszę się, że zwiedzaliśmy je na rowerach, a jednak czuję pewien niedosyt.
Co nas zaskoczyło
Zaskoczyła nas pogoda, wiele razy. Z wyjazdem na północ czekaliśmy aż skończą się pożary, które tego lata niestety mocno dały o sobie znać w Szwecji. Gdy tam pojechaliśmy to było ciepło, ale już w Norwegii było niestety zbyt zimno. Oczywiście możecie mi pisać, że Wy daliście radę przy 5C w namiocie, ale jednak dla mnie to było mało komfortowe (szczególnie z dziećmi), dlatego też Norwegię zostawiliśmy na kolejny raz, kamperem.
Zaskoczyło nas też to ile czasu zajmuje nam ogarnięcie się do wyjazdu z pola namiotowego, pod koniec trochę nas męczyły te 2 godziny pakowania, ogarniania okolicy. Niby nie jest to dużo, ale bywało to męczące, gdy zmienia się miejsce co 2-3 dni.
Gdzie chcielibyśmy wrócić
Na pewno Szwecja. Nie wiem dokładnie gdzie, ale wiem, że i Szwecja i Norwegia będzie naszym celem, może za dwa lata? Bardzo bym chciała. Za to jeśli chodzi o Włochy to dam jeszcze drugą szansę Gardzie, może północnej? Chciałabym wrócić am jeszcze pojeździć na rowerze, bo czuję niedosyt.
Co byśmy zmienili
W sumie nie wiem, bo byliśmy świetnie przygotowani. Mieliśmy ogromny zapas jedzenia, z ekwipunku również niczego nam nie brakowało. Jedynie gaz skończył się zbyt szybko, ale poza tym nic nam nie brakowało. Mogłabym napisać, że zmieniłabym namiot na kampera haha, ale akurat to nie było możliwe więc to takie gdybanie 🙂
Ile wydaliśmy
Dokładne podsumowanie będzie, myślę, że zrobię podsumowanie dla Skandynawii i dla Włoch. We Włoszech wydaliśmy więcej niż planowaliśmy, za to część związana ze Skandynawią (w tym również prom, wizyta w Legolandzie itd.) to ok. 7 tys zł. I pamiętajcie, że nie chodzi o to byśmy się licytowali czy to dużo czy mało, te wyliczenia mają być pomocne przy kolejnych podróżach 🙂 Stąd po całe zestawienie zapraszam do wpisu: tutaj i tutaj (jutro będzie).
Co bardzo nam się przydało
Na pewno kurtki od deszczu, takie składane w kulkę, z Decathlonu to był genialny zakup o takie, 39 zł (my też mieliśmy) i to było genialne!
Przydały się też polary, bo bywało chłodno i wietrznie.
Za to z akcesoriów namiotowych genialnych okazał się daszek/płachta, który kupiliśmy za 99 zł i robił czasem za przedłużenie przedsionka, czasem rozkładaliśmy go po prostu by coś ugotować w trasie. Genialna rzecz.
Dziękuję, że czytaliście 🙂 jestem ciekawa co najbardziej podobało Wam się, może któreś miejsce wpadło w oko? dajcie znać! 🙂