Wakacje kamperem 2019: dzień 11 Banon i Sisteron
O pysznych serach, targu w uroczym Banon i wspinaniu się na mury cytadeli by podziwiać panoramę jednego z prowansalskich miasteczek. Zerknij koniecznie, to był dzień pełen wrażeń.
O pysznych serach, targu w uroczym Banon i wspinaniu się na mury cytadeli by podziwiać panoramę jednego z prowansalskich miasteczek. Zerknij koniecznie, to był dzień pełen wrażeń.
Tak bardzo nie mogłam doczekać się pierwszej nocy w naszym kamperze, tak bardzo chciałam już wyjechać chociaż na kilka dni, sprawdzić, przetestować. I wreszcie udało się. Spakowaliśmy się, wzięliśmy bardzo, ale to bardzo dużo różnych rzeczy, by upewnić się czego nam trzeba i pojechaliśmy na Warmię i Mazury. To taki przedsmak naszej dalszej wyprawy.
Wakacje! Podróże z dziećmi bywają wyzwaniem, ale dzisiaj podrzucam kilka pomysłów na to jak ułatwić sobie podróż, co warto kupić, aby nie martwić się czy pociecha ma wygodnie w foteliku, a także o co zadbać aby podróż minęła wszystkim lekko i przyjemnie.
Czas na podsumowanie naszych miesięcznych wakacji z namiotem po Europie. Wyszło nam niezłe szaleństwo, ale mamy masę wspomnień. Wróciliśmy miesiąc temu, ale nadal nie umiem się odkopać ze wszystkiego, choć najbardziej nie mogę doczekać się drukowania zdjęć z wakacji. Póki co podsumowanie 🙂
Dziś jest ten dzień, gdy jest pięknie. Pięknie w całym tego słowa znaczeniu, więc czas napompować zabawki (takie do wody). Dziś będzie leniwie!
Przyjechaliśmy do Włoch by się wygrzać i… to tutaj najbardziej zmoczyło nam tyłki. A nasz namiot po prostu poddał się w tej nierównej walce.
Tym razem zapraszam Cię na wyjątkowy wpis, bo w jego tworzeniu pomagał mi (z pełnym zaangażowaniem) mój Syn. On mówił, ja pisałam i tam powstał nam wpis, który jest trochę pamiętnikiem z półkolonii, a trochę również moimi przemyśleniami, moimi jako rodzica 🙂
Mam straszne zaległości, bo w Poznaniu byliśmy ponad miesiąc temu, ale w zasadzie nie ma to znaczenia jeśli chodzi o same lunchboxy. Pokazuję kolejne pomysły na to co można spakować do pudełek, jako że dla nas jedzenie z bento jest szalenie wygodną, tanią i zdrowszą opcją to towarzyszą nam wszędzie. O Poznaniu jeszcze napiszę, ale we wpisie też jest sporo uroczych zdjęć 🙂
Przyznaję, że na żaglach nie byłam od… 6 lat. Zawsze wydawało mi się zbyt wcześnie by zabrać dzieci, albo znajdowałam milion innych powodów. No tak czy tak, w końcu mieliśmy okazję popływać. Dzisiaj o tym, jak zorganizować pierwsze żeglowanie z dziećmi, czy Zalew Zegrzyński jest fajny do żeglowania i jak nam minął weekend.
Często pytacie co zabrać na wakacje lub wakacje z dziećmi, jakie gadżety uprzyjemnią wyjazd, co koniecznie trzeba mieć, a co się nie sprawdza. W dzisiejszym wpisie chcę pokazać te rzeczy, które przydały się podczas naszej podróży do Włoch kamperem z dwójką dzieci. To moim zdaniem rewelacyjne rzeczy, które albo nam ułatwiały codzienność albo dawały duże oszczędności.
Planując podróż kamperem i szukając odpowiedniego kampera najwięcej moich wątpliwości było wokół przewożenia dzieci. Kamperem z dziećmi? W foteliku? Jak je przewozić, czy kamper ma pasy? Czy ma isofix? Czy muszą być w fotelikach? Sami zadajecie mi te i inne pytania i nie będę ukrywać, że ja sama również je sobie zadawałam gdy szukałam kampera. No właśnie, to jak to z tymi dziećmi w kamperze jest?
Przychodzi ten moment, kiedy trzeba wracać do domu. Myślę sobie, że gdybyśmy mieli własnego kampera to pewnie zostalibyśmy ciut dłużej np. w Toskanii. Ale z drugiej strony pewien niedosyt również jest ważny, bo jest po co wracać, jest chęć na więcej.
Plan jest dobry. Ruszamy rano, a późnym popołudniem mamy dotrzeć do Rzymu. Rzym mieliśmy w tym roku pominąć, zupełnie niespodziewanie uznaliśmy, że jedziemy. Zatem nasz nowy plan jest niezły, a jednak nie wszystko idzie tak, jak sobie wymarzyliśmy.
Długo się bijemy z myślami czy teraz robić mini przerwę czy w kolejnym miejscu. Jednak obecny kemping jest na tyle spokojny i pusty, że przedłużamy tu pobyt o dodatkowy dzień.
Jesteśmy trochę jak żółw, zresztą dzieci nazywają nas żółwiem, głównie dlatego, że mamy “na plecach swój domek”, ale ja też widzę drugie dno – nie poruszamy się zbyt szybko 🙂 Raz, że kamper jest wolniejszy, dwa, że jakoś dogrywamy nowe schematy jazdy z dziećmi, bo te sprzed roku nie działają tak dobrze. A z trzeciej strony – czy nam się gdzieś spieszy? 🙂
Tak naprawdę to dopiero dzisiaj zaczyna się nasza podróż. Już wiemy, że nie będziemy zbyt szybcy 🙂 Kamper nie ma takiej mocy, jest głośniejszy, no i duży. A jednocześnie już go uwielbiamy! Wszyscy 🙂
Od wielu dni odliczamy chwile do wakacji. Dzieci na dzień dziecka dostają plastikowe kampery i jeżdżą nimi po domu, my kompletujemy ostatnie drobiazgi, które musimy dokupić.
Zawsze marzyły mi się wycieczki rowerowe z dziećmi. Czekać aż podrosną czy może skorzystać z przyczepki lub fotelika? Tym razem o fotelikach rowerowych. Jaki fotelik wybrać dla dziecka, czy lepszy fotelik rowerowy czy jednak przyczepka, jak się z tym jeździ i od kiedy można zacząć. Wszystko starałam się zebrać w jednym wpisie 🙂 Czekam też jak zawsze na Twoją opinię.
Co robić zimą? Tylko proszę nie mów, że tylko siedzieć pod kocem (choć to też jest mega przyjemne!), dzisiaj podrzucam Ci kilkadziesiąt pomysłów na to co można robić zimą. Ja co prawda spisuję te pomysły między jedną, a drugą nebulizacją dzieci, bo zimą to głównie się ma katar, ale na szczęście są takie dni, kiedy można coś fajnego zrobić.
Dzisiaj zabieram was do Afrykarium we Wrocławiu, jeśli nie byliście – warto. Jeśli macie dzieci – musicie na pewno tu zajrzeć. Za każdym razem, gdy ktoś pyta mnie się a gdzie pójść z dziećmi we Wrocławiu to Afrykarium jest na pierwszym miejscu. Pisałam już o tym we wpisie: Wrocław z dziećmi, ale jeśli przegapiliście to zerknijcie dzisiaj co można zobaczyć w Afrykarium.
Co roku odbywają się dni Transportu Publicznego, co roku od wielu, wielu lat jakoś przelatywała nam ta impreza obok nosa, głównie ze względu na gapiostwo. Jeśli nie byliście to zajrzyjcie koniecznie. Raz, że jest cykliczna co rok, a dwa – jutro jest drugi dzień atrakcji 🙂