Ostatnio gdy jechałam na hulajnodze do sklepu zaczęłam się zastanawiać ile mam takich rzeczy, z których jestem mega zadowolona, które poleciłabym w ciemno i które polecam moim znajomym. Zebrałam w jeden wpis to, z czego jestem bardzo zadowolona, rzeczy, które kupiłabym po raz drugi albo i trzeci.
Niżej znajdziesz bardzo różne rzeczy, większość jednak to te, z których bardzo dużo korzystam, które ułatwiają mi wiele czynności każdego dniach lub takie, których po prostu codziennie używam. Ponieważ ostatnio staram się zminimalizować ilość przedmiotów, które mnie otaczają, to zacznę od tego co naprawdę sprawia mi radość, od rzeczy, z którymi na pewno nie chciałabym się rozstać 😉
1. Hulajnoga Oxelo town 7 XL
Miałam wiele różnych modeli hulajnóg (poczytaj wpis, jak wybrać hulajnogę dla dorosłych), w końcu stanęło na amortyzowanej hulajnodze oxelo town 7 XL. Wybrałam ją ze względu na amortyzatory (miała mi zastąpić inną lubianą na pompowanych kołach oraz nie chciałam powtarzać błędu z pierwszą hulajnogą, która była niewypałem). I udało się, uwielbiam ją. Po pierwsze jest wygodna, a po drugie dzięki hulajnodze nie mam problemu by dogonić dzieci. Oni jeżdżą na rowerach do przedszkola, a ja mogę być obok. Przy okazji na hulajnodze poruszam się sporo, nie tylko na trasie dom-przedszkole-dom. Zminimalizowałam ruszanie samochodu. Podjechać szybko do sklepu, skoczyć do fryzjera, biblioteki, na bazarek, pocztę itd. – wszystko na hulajnodze. Michał nie czuje takiej „mięty” do hulajnogi, a dla mnie to najlepszy pojazd na świecie, który mi dużo ułatwia i przyspiesza. Zatem tak, to jedna z tych rzeczy, które kupiłabym ponownie. Oxelo Town 7 XL, kupisz tutaj, 399 zł (nie mylić z modelem EF)

2. Blender Mix&Go
Mam go już bardzo długo. Czasem ktoś pisze, że na pewno za mała moc, że taki mały co w nim zrobię itd. Moja mama nie dała się początkowo przekonać, kupiła duży, mocny kielichowy, który… jest ciężki i blenduje znacznie słabiej. W końcu też kupiła coś podobnego do mojego 🙂 Bo to fajny sprzęt, serio. Ja używam go codziennie, nie ma poranka, którego byśmy nie zaczynali od warzywnego koktajlu. Miksuje wszystkie produkty (również marchew), a my zabieramy go ze sobą również na wakacje. Jest niewielki, więc nie zajmuje dużo miejsca (dla mnie to był priorytet), no i miksuje szybko i dokładnie. Ta wielkość do akurat dwa pełne kubki koktajlu dla dorosłych, a potem wrzucam kolejne składniki i robię więcej jeśli jest potrzeba. Co fajne mycie jest bardzo proste. Tutaj recenzja sprzętu, którą kiedyś robiłam i nadal podtrzymuję. Aha – jedna wada – przez niego kurzy mi się sokowirówka 🙂 Blender RH mix&Go kupisz tutaj, ok. 99 zł

3. Torba Loqi
A to mała rzecz, którą uwielbiam! Od wielu miesięcy minimalizuję ilość śmieci, którymi się otaczamy. Pierwszym i najłatwiejszym krokiem jest zawsze zminimalizowanie siatek z zakupów. Mam wiele toreb na zakupy, ale tak naprawdę to Loqi noszę najczęściej. Z jednego powodu (no dobrze dwóch), jest malutka i mieści mi się wszędzie (nawet do „nerki” biodrowej), a dwa – jest ładna. Jest też bardzo wytrzymała. Nie jeden raz wiozłam w niej dynię hokkaido (wiozłam, bo zazwyczaj poruszam się na hulajnodze z tą torbą na ramieniu), całą torbę zakupów spożywczych itd. Ona zniesie wszystko. Też zabraliśmy ją na wakacje by móc robić zakupy we włoskich cantanich 🙂 Tę torbę na pewno da się kupić w sklepie zanshin.pl (na hasło DOMOWATV masz rabat 10%) lub zerknij tutaj (inne wzory), ok. 45 zł


4. Sandały Zaxy
Już o nich pisałam i no cóż, chyba będę do znudzenia powtarzać, ale w końcu trafiłam na sandały, które po setkach złażonych kilometrów nadal wyglądają dobrze, nie śmierdzą (no wybacz, ale myślę, że wiesz o co chodzi z sandałami po całym dniu), są ładne, nie obcierają, a nawet pachną. I jeszcze mogę je umyć pod kranem. Są idealne, serio. żałuje, że nie ma męskich – kupiłabym reszcie naszej rodziny 🙂 Teraz po sezonie można je kupić jeszcze taniej. O Zaxach pisałam tutaj, ale w skrócie powiem, że jak noszę 38 to muszę kupować 39. Kupisz je tutaj (link do rożnych kolorów), 119 zł, ja w promocji kupiłam je za ok. 85 zł, a teraz widzę, że mają tutaj promocję za 82 zł!!! 79 zł 🙂

5. Samsung Galaxy S7
Ja wiem, że w tym zestawieniu są rzeczy „z różnych działów”, ale trzymam się zasady, że kupiłabym je raz jeszcze. Ten telefon mam od samego początku kiedy był w sprzedaży, czyli jest ze mną prawie półtora roku. Jest genialny, robi świetne zdjęcia (na tym mi bardzo zależało), jest szybki. To z niego pisałam relację dla Was każdego dnia z naszej wyprawy, gdy Michał prowadził kampera, dzieci spały, a ja akurat nie musiałam ogarniać miejsca na nocleg. Choć rok temu zaserwowałam mu mały upadek (lekkie pęknięcie) to nadal trzyma się dzielnie 🙂 Mam do niego mikrofon i często nim nagrywam szybkie vlogi, które tak lubicie np. ten. A Samsung Galaxy s7 złoty kupisz tutaj, od 1900 zł

6. Czytnik z Legimi
Jest ze mną już długo (poczytaj o legimi, choć niestety podobno teraz czytniki się wyprzedały, a szkoda). Początkowo wahałam się, bo nie chciałam „wiązać” się abonamentem. Już tak mam, że wolę za coś zapłacić niż mieć to w abonamencie. Ale tu zrobiłam wyjątek i nie żałuję. Czytam bardzo dużo i co chcę. Czytnik, choć wcześniej miałam kindla (zerknij na moje porównanie) też mnie nigdy nie zawiódł. Dzięki temu przeczytałam bardzo dużo książek, a ostatnio w trakcie remontu i malowania czas umilają mi też audiobooki, które też są w abonamencie (uwaga niektóre są z syntezatora co kiepsko wyszło, ale większość to „klasyczne” czytane). Legimi tutaj, taki sam czytnik znaleziony na ceneo kosztuje od 350 zł (tańszy inkBook) do 460 zł (droższy PocketBook).

7. Nocnik Potette Plus
To coś „dzieciowego”, ale gdyby ktoś mnie zmuszał bym wymieniła tylko (!) jeden gadżet, który warto kupić dla dziecka to byłby to właśnie ten nocnik-nakładka. Zabieramy go wszędzie, na każdy piknik, wakacje, wyjście do restauracji czy do znajomych bez dzieci. Długi czas pełnij rolę nocnika, idealny na nagłe przypadki (rozstawiasz nocnik, wkładasz specjalny woreczek jednorazowy i potem wyrzucasz i już), teraz używany głównie jako nakładka na sedes, dzięki temu dzieci nigdy nie dotykają publicznych toalet, a też mają wygodniej usiąść. Dla mnie genialny gadżet, naprawdę. Pisałam też o nim tutaj, kupisz go tutaj, 69 zł. A wkłady są dostępne po 10 i 30 szt, w mamagama te większe 46 zł.

8. Pudełko na lunch Monbento
Jeśli czytasz bloga okazjonalnie to spieszę Ci wyjaśnić, że na każde wyjście, wakacje itd., szykuję jedzenie do pudełek. Jest to dla mnie rozwiązanie najlepsze, wiem, że moja rodzina je smacznie i zdrowiej, ale też daje nam to dużą oszczędność (szczególnie przy naszych głodomorach!). Takie przykładowe menu możesz podejrzeć tutaj. A jeśli chodzi o pudełko to przetestowałam ich kilkadziesiąt i dopiero monbento spełnia moje wszystkie oczekiwania. Po pierwsze bpa free, po drugie 100% szczelne, do tego ładne i bardzo pojemne. Choć początkowy wydatek był spory, to wiem, że nam się już to „zwróciło” i na pewno kupiłabym te pojemniki raz jeszcze. Ja mam monbento klasyczny 1 l. Kupiłam je w zaprzyjaźnionym sklepie zanshin.pl (tutaj masz rabat 10% na hasło DOMOWATV), ale zawsze możesz porównać ceny tutaj.


9. Drukarka natychmiastowa Canon Selphy
Domyślam się, że to rzecz, która zainteresuje mniejszość z Was, ale bardzo chcę o niej wspomnieć, bo nie żałuję tego zakupu. Dzięki temu drukuję zdjęcia szybko, a nasze albumy prowadzę na bieżąco. Na nasz wyjazd do Włoch zabrałam ją ze sobą i co kilka dni drukowałam i spisywałam wspomnienia, aby nic nam nie uleciało. Bardzo fajna rzecz. O kosztach i użytkowaniu pisałam w tym wpisie. A moja to Canon Selphy CP1200, kupisz ją np. tutaj, ok. 490 zł


10. Brita dzbanek
Jest już z nami jakiś czas i to był świetny zakup. Głównie dlatego, że zminimalizowaliśmy ilość niepotrzebnych śmieci, bo do tej pory kupowaliśmy wodę butelkowaną. Teraz mamy dzbanek, woda jest smaczna, co miesiąc wymieniamy filtr i jest to świetne rozwiązanie. Idąc dalej tym tropem kupiliśmy też butelki podręczne z filtrami, które były hitem tegorocznych wakacji. Z butelek mam dafi (taką, 27 zł) i brite (taką, od 39 zł), jeszcze o tym na pewno coś napiszę, bo mam porównanie. Za to jeśli chodzi o dzbanek, to strzelajcie, ale wybierałam najprostszy. Pamiętam, że usiadłam wtedy i ogarnęła mnie niemoc, bo jest dużo modeli, które jak dla mnie nie różnią się znacząco. Wybrałam więc najprostszy i służy nam już długo 😉 mamy Dzbake Brita Marella, o taki, od 49 zł.

Daj znać czy też masz takie rzeczy, z których zakupu jesteś bardzo zadowolona 🙂 Uściski!
17 Odpowiedzi
też używam Brity, super sprawa, filtry trochę drogie ale poluję na promocje lub wymieniam za punkty z Orlenu
Patrzyłam na te butelki z filtrem z Dafi i nie jestem przekonana. Nie dość, że filtry wymienne są dość drogie to sama butelka (albo raczej material z jakiego jest wykonana) nie powaliła mnie na kolana. Ten plastik jakiś taki cienki, nie wiele grubszy niż normalna plastikowa butelka.
Tak lepsza jest Brita moim zdaniem 🙂 Dafi ciut cieknie po czasie 🙁
Podpisuje się pod 6. Legimi to najlepsza decyzja jaką podjęłam ostatnio 😀
Myślę już pół dnia i nie wiem czy coś mnie tak cieszy żeby się tym chwalić Bardziej przywiązuje się do ubrań, ale to wolałabym przezwyciężyć 🙂 Dzbanek mam Dafi z Rossmana za 8 zł, ale używamy do wody do gotowania. Chyba bym jej tak nie wypiła, ale u nas bardzo paskudna kranówka. Sandały Zaxy za Twoja namową przymierzałam, ale nie spodobały mi się i superwygodne też nie były. Kupiłam niedawno maszynę do szycia i uczę się 🙂 I to sprawia naprawdę duuużo radości. Zdecydowałam się na Singer 8280 i jest prawie idealna, brakuje tylko ściegu overlockowego. Legimi kusi, ale za bardzo polubiłm panią z mojej biblioteki 🙂
Nie wiem dlaczego ale jak zobaczyłam tytuł to od razu pomyślałam o tym nocniku haha:)
hahaa bo ten nocnik to serio dobry gadżet 😀
Hmm, z zaxami mam bardzo ambiwalentne doświadczenia – z jednej strony mega wygodne, a z drugiej – po 2 miesiącach umiarkowanego używania podeszwa mi pękła. Czekam na rozpatrzenie reklamacji:/
Ja za Twoją namową kupiłam na początku lata zaxy, inny model, bo bardziej mi pasowały niebieskie 😉 i są rewelacyjne! Dziękuję i polecam wszystkim 🙂
Skusiłam się na zakup Zaxow i blendera Mix&go. Jestem bardzo bardzo zadowolona z obydwu rzeczy. Sandały mega wygodne i praktycznie tylko w nich chodzę (szkoda że już jest chłodniej, bo ciężko je schować do szafy). Blender świetna sprawa. Niewielki i łatwy w myciu, czyli wszystko na czym mi zależało…. Potrzebuję w mojej kuchni jeszcze miksera i czegoś co ułatwi mi przygotowywanie surówek. Zastanawiałam się nad blenderem z akcesoriami (np. Braun czy Philips). Mam 3 letnie i 8 miesięczne dzieci i potrzebuję coś zblendowac, ubić, rozdrobnic… Czy może Paulina miałaś kiedyś do czynienia z takimi blenderami? A może polecasz coś innego i równie fajnego? Mam małą kuchnię i muszę ograniczyć ilość zbędnych rzeczy. Bardzo bym chciała zacząć piec ciasta, ale do tego dobrze mieć przynajmniej mikser jeśli możesz coś doradzić to bardzo mnie to ucieszy. Pozdrawiam
Agnieszko to ja polecam zamiennik thermomixa który kupisz w biedrze lub lidlu. Robi wszystko: sieka, miesza, ubija, wydania ciasta. Jest git! Jeśli cię stać to thermomix. Mi szkoda było takiej kasy ale mój zamiennik sprawuje się idealnie!
Hej. Muszę o to zapytać, co to za buty, na zdjęciu na hulajnodze? Genialne! 😉
wspominałam o nich tutaj, ja je kupiłam z pół roku temu w CCC http://domowa.tv/wiosenny-haul-zakupowy/
Też mam Brite w domu, ale jakoś nie moge się do niej przekonać 🙁 owszem, filtruje wode przed wlaniem do czajnika aby kamienia nie było, ale jakoś pić bezpośrednio?
A ja pije wodę bezpośrednio z brity po to są przecież te filtry. Smak jest ok. A do czajnika leje z kranu. I żyje! Jako dziecko piłam wodę z kranu. I też było ok. 🙂
Szczerze. Brita i te cale Dafi są do bani. Zeby spełniały swoja funkcje musialby byc wymieniany wkład chyba co drugi dzien. Jak ktoś zna zasady zmiękczania wody to chyba wie o czym mowie. Wg mnie brita usuwa tylko zapach z wody. Filtr węglowy i nic poza tym.
Kasia K A ty masz w krainie skażona wodę? Współczuję.;)