wózków używanych, przez moje ręce przewinęło się kilkadziesiąt wózków, a ja mam za sobą zarówno transakcje udane, jak i te nie całkiem dobre. Stąd poradnik, jak kupić wózek używany i czy warto?
Wózek używany – czy warto?
Każdy z nas ma inne preferencje, niemniej kupno wózka używanego pozwala albo sporo zaoszczędzić (gdy chcecie kupić upatrzony model, a planowaliście nabyć nowy egzemplarz), albo kupić za taką sama kwotę wózek z wyższej półki, taki, na który normalnie nie byłoby Was stać lub wydawanie większej kwoty jest dla Was zbytnią rozrzutnością (czy też z jakiegokolwiek innego powodu). Jest też jeszcze jeden plus kupowania wózka używanego. Mianowicie sprzedaż. Jestem zwolenniczką sprzedawania wózków dalej, tak by służyły kolejnemu dziecku (stad też lubię wózki dobrze wykonane). Kupując wózek używany możecie potem go sprzedać za podobną cenę lub niewiele niższą od ceny kupna. W efekcie po dwóch latach korzystania może się okazać, że koszt wózka był niewiele wyższy niż wypad na obiad do pizzerii. Inny plus to taki, że jeśli z jakiegoś powodu wózek nie spełni Waszych oczekiwań to również możecie go sprzedać w zasadzie bez strat i kupić inny (uwaga by nie popaść w wózkomanię! hihi). Z nowym jest trudniej, bo wiadomo, że pierwszy właściciel traci najwięcej. Jako ciekawostkę dodam, że w całej mojej przygodzie z wózkami tylko dwa razy sprzedałam wózek taniej niż kupiłam. W pozostałych przypadkach sprzedałam za podobną cenę. Dla mnie to też ma taki plus, że mogę przygotować dla Was recenzje wózków bez dodatkowych kosztów, a nabywając wózek używany sprawdzam przy okazji jego wytrzymałość. To względy ekonomiczne. Ale z Waszych komentarzy wiem, że wiele osób po prostu nie chce kupować wózka używanego i co wtedy? Spokojnie. Nie będę Was przekonywać 🙂 nowe też są oczywiście fajne 🙂 Kupując wózek używany musimy się też liczyć z tym, że może być podniszczony, może gdzieś mieć rysę, plamę czy przybrudzenie. Czasem wystarczy go umyć, a czasem po prostu takie rzeczy zostaną. Stąd niżej radzę, jak kupić wózek używany by uniknąć wpadki. [caption id="attachment_7867" align="aligncenter" width="569"] Wózek używany, jak kupić? Na tym zdjęciu większość to wózki z drugiej ręki[/caption]Gdzie kupować wózek używany
Ja osobiście najbardziej lubię kupować wózek używany na tematycznych forach (wozkomania na forum gazety, grupy na facebooku), ale też sporo wózków kupiłam na olx, gumtree czy allegro. Często również sklepy wyprzedają modele testowe czy ekspozycyjne, które tak naprawdę są mało używane, ale na przykład to starsze modele (warto również tym się zainteresować, szczególnie pod koniec roku).Wybór wózka używanego
Zanim przystąpicie do poszukiwań polecam Wam wybrać czego w ogóle chcecie szukać. Nie ma sensu wpisywać w allegro hasła “wózek używany” i szukać co popadnie. Lepiej wcześniej wybrać to co Was interesuje, spisać sobie upatrzony model czy modele. Dobrze jest pójść do sklepu i zobaczyć, jak taki wózek wygląda, jeździ. Po pierwsze upewnicie się w wyborze, bo drugie będziecie wiedzieć, jak wygląda i jeździ wózek w idealnym stanie. Możecie też obejrzeć filmy na YouTube prezentujące konkretny model lub poczytać moje recenzje (jest ich naprawdę sporo, wszystkie w dziale wózki dziecięce).Jak kupować wózek używany – na żywo
Jeśli macie możliwość to polecam wózek obejrzeć. Sprawdzić samodzielnie nie tylko w jakim stanie jest tapicerka, ale też czy wszystko w nim działa. Na co patrzeć: stan tapicerki – czy ma plamy, przetarcia. Często są przetarcia w okolicach podnóżka w spacerówce, więc warto to zobaczyć. Plamy można zobaczyć zaglądając również pod wkładkę (jeśli taka jest) oraz pod materac w gondoli. Warto wózek powąchać – serio! Jeśli pachnie zgnilizną, taką wilgocią to znaczy, że mógł gdzieś długo stać np. w piwnicy. Zerknijcie czy nie ma plam, które trudno będzie wyczyścić lub co gorsze jakiś rozdarć. Od razu powiem – wszelkie rozdarcia czy przeróbki lepiej sobie odpuścić. Rozdarcie może sugerować, że wózek jest starszy, a z kolei wózek z przeróbkami będzie Wam też trudniej potem sprzedać. stan kół – tutaj jest wiele wypisane. Jeśli to koła pompowane to zobaczcie czy mają bieżnik, czy nie są przetarte, jak bardzo są zużyte. Jeśli piankowe, to też czy są wytarte, powgniatane. Niektóre piankowe mają takie “dziurki” od kamyczków. Akurat tym bym się nie przejmowała, bo w niektórych wózkach (np. Maclaren XLR) te koła są z takiego materiału, że już po kilku spacerach są takie ślady. Więcej powiedzą koła tylne, szczególnie pompowane. Jeśli bieżnik jest starty to pewnie zaraz będzie trzeba wymienić opony (w przypadku pompowanych). [caption id="attachment_7870" align="aligncenter" width="569"] Ot taki przykład. Opona nowa i zużyta :)[/caption] [caption id="attachment_7866" align="aligncenter" width="569"] A to przednie koło piankowe, wiele kół, nawet po kilku tygodniach może mieć koła z dziurkami takie piankowe, ale wiadomo, nie powinno być żadnych uszkodzeń formy koła :)[/caption] stan kół raz jeszcze – przejeździe się do przodu, czy koła przednie ósemkują? Czyli wykonują takie “telepanie” na boki? Jeśli tak, to możliwe, że zużyte są łożyska. To niby nic wielkiego, ale pewnie będzie trzeba je wymienić. Zobaczcie też czy wózek nie piszczy przy skręcaniu. Może to być kwestia niedopompowania (to akurat nic takiego), ale może też sugerować, że z kołami coś było robione np. nie są od kompletu (na allegro zdarzają się składaki z kilku części :)). No i przy kołach, czy można je bezproblemowo je wypiąć. system składania – zobaczcie czy działa bez problemu, czy chodzi lekko, czy nie ma rys, czy nie trzeba ciągnąć lub nie składa się niesymetrycznie. Jeśli coś takiego ma miejsce warto się zastanowić. regulacja rączki – jeśli jest zobaczcie czy działa sprawnie, szczególnie przy tych teleskopowych (wysuwanych do góry). regulacja oparcia siedziska – czy działa sprawnie, czy bez problemu można opuszczać i podnosić oparcie. pasy – czy działają sprawnie. hamulec – również czy działa bez problemów. Kupując wózek na żywo, jest Wam na pewno łatwiej, bo widzicie co bierzecie 🙂 [caption id="attachment_7865" align="aligncenter" width="450"] Niektóre wózki mają metkę z datą produkcji[/caption]Jak kupować wózek używany przez internet
Prawda jest taka, że pośród moich wózków, większość nie była na miejscu lecz musiałam kupować je z innego miasta. wtedy oglądanie nie bardzo wchodzi w grę. Ale taki używany wózek również można kupić, a zakup może być w pełni satysfakcjonujący. Przed zakupem dokładnie przeczytajcie opis, obejrzyjcie zdjęcia. I napiszcie do sprzedawcy. O co warto dopytać? poproście zdjęcie kół (jeśli takiego nie ma) – zobaczycie, czy są zużyte opony, a to wiele powie Wam o samym wózku spytajcie się, czy jest dowód zakupu – tak! to mój ulubiony trik 🙂 I nie chodzi tu o gwarancje, bo ta jest zazwyczaj dwuletnia i raczej już jej nie będzie, ale raczej o dokument potwierdzający kiedy wózek został kupiony. Będziecie mieć pewność, że kupowany wózek ma faktycznie dwa lata, a nie dwa lata jeździła córka sprzedającego, ale wcześniej dwa córka jego siostry. Poza tym mi to pytanie eliminowało również sprzedawców, którzy sprzedają wózki z niepewnego źródła np. składaki. Oczywiście może się zdarzyć, że takiego dokumentu nie będzie, bo ktoś wózek dostał w prezencie, ale na pewno szybko się zorientujecie po tym co Wam odpisze. Przed wysłaniem pytania poczytajcie, które elementy w tym modelu bywają zawodne. W niektórych modelach to będzie system składania, w innych teleskopowa rączka, a w jeszcze innych opadająca budka. Wiedząc to można zadać konkretne pytanie o ewentualną wadę. Poczytajcie o wózku, bywa, że modele z konkretnych roczników różnią się między sobą, a ktoś chce sprzedać starszy za cenę niemal nowego. Takie istotne zmiany widoczne na zdjęciach ma na przykład Bugaboo Cameleon czy Quinny Buzz. Ogólnie chodzi o to by kupić wózek używany, ale jak najnowszy 🙂 albo świadomie kupić starszy model, ale taniej. Spytajcie o stan wózka – niby w aukcji czy ofercie, jest to opisane, ale ja zawsze dodatkowo pytam, czy są jakieś ukryte wady, czy coś warto w najbliższym czasie wymienić, czy coś nie działa dostatecznie lub jest denerwujące. To małe pytania, które często pozwalają ocenić stan wózka. Ja w ten sposób dowiedziałam się, że koła pewnie będą wymagały wymiany, ale sprzedająca dodatkowo obniżyła cenę “skoro już to wiem” 🙂 Spytajcie co jest w zestawie lub czy to jest taki zestaw, jak kupiony nowy. Czasem okaże się, że sprzedający dorzuca coś gratis np. folię od deszczu, którą trzeba by kupić osobno, bo normalnie nie jest w zestawie (nieistotne, gdy kosztuje 15 zł, ale ważne gdy koszt to 100 zł), a czasem, że jednak nie ma siedziska, które u innych sprzedających jest. Ja tak kiedyś przypadkiem kupiłam wózek bez pałąka, niestety. Ogólnie warto nawiązać jakikolwiek kontakt ze sprzedającym. To jest jedna z moich zasad. Warto też dopytać o koszty transportu. O tym niżej. [caption id="attachment_7871" align="aligncenter" width="569"] Rysy na stelażu powinny Was zastanowić[/caption]Co powinno wzbudzić czujność?
Wiadomo, jak to jest w internecie, są ludzie uczciwi (z mojego doświadczenia na szczęście wynika, że takich jest więcej) oraz tacy co kombinują. Na co uważać?- zdjęcia – sprzedawany wózek musi mieć zdjęcia, popatrzcie czy są to zdjęcia jednego wózka (a nie kilku), czy nie ma jakiegoś logo (czasem są kradzione z blogów, serio). Jeśli zdjęcia są za małe – proście o większe, jeśli za ciemne – proście o wyraźne, jeśli macie wątpliwości – proście o zdjęcia detali, będziecie wiedzieć, że wózek istnieje. Przy okazji z tymi brzydszymi zdjęciami to też warto poprosić o lepsze, może się okazać, że ktoś zrobił brzydkie, wózka sprzedać nie może, a w efekcie to całkiem fajny pojazd 🙂
- handlujący – nie mam nic przeciwko sprzedawcom, którzy w ten sposób zarabiają na życie, ale niestety wszystkie moje “wpadki” zakupowe były właśnie od takich sprzedających, którzy sprzedawali po kilka wózków. Zazwyczaj to nie są wózki, których sami używają, stad też wiedzą o nich mniej lub celowo ukrywają. Jeśli kupujecie od takich osób to zwróćcie uwagę na możliwość zwrotu,a także czy nie ma błędnych informacji, bo jeśli ktoś pisze, że to wózek po własnym dziecku, a wystawia ich dziesięć to albo wprowadza w błąd albo ma dziesiątkę dzieci 🙂
- brak kontaktu – w sumie oczywiste 🙂