Miała być Norwegia na dłużej, wodospady, lodowce itd., ale jednak zmieniamy kierunek, bo pogoda nie jest sprzyjająca. Wrócimy tu kamperem, gdy łatwiej będzie się przemieszczać. Co nie zmienia faktu, że cieszę się, że tu dotarliśmy, bo po pierwsze mamy duże zapasy pysznego sera, a po drugie zobaczyliśmy na żywo, jak wyglądają postoje i że na pewno warto wrócić.
Nie mamy problemy ze zmianą planów, zdarzało nam się nie raz i nie dwa, że obieraliśmy inny kierunek. Nic na siłę. Było takie lato, że pojechaliśmy do Chorwacji, lało tak bardzo, że uciekliśmy po tygodniu. No bywa, czy to źle? To trochę jak teraz – pamiętasz na całe życie 🙂
Zobacz wideo z naszej drogi do Szwecji
Przez chwilę zastanawialiśmy się, jak jechać, w końcu uznaliśmy, że najfajniej będzie spełnić nasze małe marzenie związane ze Szwecją. Na końcu vloga jest wyjaśnienie 🙂
Dzień 8
Poranki są słoneczne, piękne i nastrajają optymistycznie. Noc nie była już aż tak zimna, choć nadal poniżej tych 10C jest tak sobie, szczególnie z dziećmi. Pakujemy się, składamy namiot i ruszamy w kierunku Szwecji.
Początkowo myśleliśmy o promie z Norwegii, jest kilka opcji. Z Langesung, Larvik, z Oslo. Przeliczamy ceny, porównujemy czas i zastanawiamy się co dalej. W końcu uznajemy, że jedziemy przez Szwecję do Danii, przy okazji zaliczymy najdłuższy most łączący dwa kraje. A po drodze w Szwecji przenocujemy w uroczym skandynawskim domku.
Zawsze chciałam zobaczyć, jak naprawdę jest w środku takiego domku, mam nadzieję, że się uda 🙂
Trasa jest prosta, spokojna i jednostajna. Szwedzi jeżdżą spokojnie i przepisowo, a my mamy spalanie na poziomie 5,2l, więc mniej niż nasza średnia. Bardzo ekonomiczna jazda, szczególnie, że jednak mamy spory samochód z bagażnikiem. W myślach zawsze porównujemy ze spalaniem kampera (o którym marzymy, ale pali ponad dwa razy tyle).
Wieczorem docieramy do szwedzkiego domku, który zarezerwowaliśmy przez airbnb, zawsze byłam ciekawa jak wygląda skandynawski dom w środku. A przy okazji chcemy tu nadrobić pracę, bo choć możemy sobie pozwolić na długi wyjazd, to jednak księgowość, fv, mejle itd., urlopu nie mają, absolutnie nie narzekam, ale myślę, że warto o tym wiedzieć 🙂
Wieczór mamy cudowny, dziwnie tak nie rozkładać namiotu! Jeszcze w Norwegii zrobiliśmy spore zakupy różnych pyszności, w tym serów (które uwielbiamy!), więc mamy leniwy, cieplutki wieczór z serami i odpoczynkiem w pięknym, szwedzkim domku. Jutro go pokażę dokładnie 🙂