Nie wiem czy napisać dopiero tydzień czy już tydzień, bo tyle się wydarzyło, że tracę poczucie czasu 🙂 odpoczywamy chwilowo nad morzem, jemy lody i włoskie sery.
Przygotowaliśmy też film, ale on jest tak naprawdę mieszanką dnia 6 i 7, poczytaj nasze wspominki z wczoraj 🙂
Dzień 7
Jesteśmy nadal w Marcelli, dobrze nam tu, pewnie zostaniemy jeszcze jedną noc. “Mama obudź sięeee”. Jakiś głosik wyrywa mnie że snu, podnoszę okienną roletę i przymykamy oczy. Choć jest ledwo 6:30 to słońce świeci mocno. To będzie gorący dzień, prognoza przepowiada ok 33C.
Robimy śniadanie, szykujemy się na plażę. Dziś plan jest taki, że plażujemy z rana, a potem w godzinach siesty jedziemy na zrzut. Musimy oczyścić kampera z szarej wody (to ta po zmywaniu i myciu rąk), WC (w slangu kamperowym nazywa się to “wyprowadzić kota”) i napełnić zbiornik czystą wodą. W godzinach siesty, czyli ok 12-15 jest tak gorąco, że i tak nierozsądnie jest siedzieć na plaży, no i wszystko jest zamknięte 🙂 Klimatyzowany kamper wydaje się najlepszym rozwiązaniem, a poza tym musimy mu zrobić serwis 🙂 Ogólnie serwis, czyli zrzut wody, nieczystości i napełnianie czystą wodą wypada nam co ok 2 dni, co wydaje się fajne, jak na to ile korzystamy, zmywamy czy bierzemy prysznic.
Punkt zrzutu jest ok 20 km dalej, dzieci zasypiają, dziś przegapią czyszczenie 🙂 Robimy potem szybkie zakupy. Szczerze mówiąc, gdyby nie rozsądek to wykupiłabym wszystkie sery, owoce i inne pyszności. Lada z samym parmezanem i grana padano jest imponująca, a przecież obok jest jeszcze tyle innych serów! Zamykam oczy i wkładam do koszyka “tylko” gorgonzolę (picante i dolce – różnią się czasem dojrzewania, konsystencja i smakiem, dolce jest bardziej kremowa, delikatna), ricottę, mozzarellę i do tego już trzymam się listy zakupów.
Wracamy do miasteczka. Idziemy szukać lodów, bo obiecaliśmy dzieciom. Potem zachodzimy na pizzę (przyznaję, bardzo chciałam spróbować tej z nutellą, ale w moim odczuciu nic szczególnego, lepsza klasyczna). Swoją drogą zachwycam się ciastem od pizzy, niby mam opracowany idealny przepis, a jednak to jest jeszcze bardziej cienkie, maślane. Bardzo dobre!
Wieczorem dzieci zasypiają, ja bardzo chcę wybrać zdjęcia do albumu, ale okazuje się, że choć mamy prąd to ten z przetwornicy nie ładuje mojego komputera, klops. Trzeba mieć stały.
Zasypiamy zmęczeni po opracowaniu nowego planu, jutro w drogę! 🙂
Ps: jeśli chodzi o małe podsumowanie to podczas tego tygodnia za nocleg płaciliśmy tylko raz, więc jest to fajne 🙂 jutro jedziemy jednak na kemping.
Przydatne informacje
Nocleg: Stoimy nadal w Marcelli: blisko do plaży i miasteczka (czaderskie). Adres: Via del Conero, 12, 60026 Numana AN, Włochy. Ale serwis kampera robimy w Ankonie.
Przydatne rzeczy, które są na zdjęciu i o które pytacie często:
- koc plażowy to Skip Hop, fajny, bo nie włazi piach, a tu na kamieniach też wystarczy, kupisz tutaj, 219 zł
- pudełka na jedzenie to Monbento (moje), kupisz tutaj, 139 zł. [rabat-pp kod=”zanshin-krotki”]
- pudełka dzieci tym razem Skip Hop, tutaj, od 49 zł
- plecaczki (genialne posunięcie, sami noszą swoje zabawki na plaże :)), tutaj, 99 zł (to wzory lisek i dalmatyńczyk)