Niecały tydzień w Paryżu był fantastyczny! Nie wiem, jak prędko tu wrócimy bo jest jeszcze tyle pięknych miejsc na świecie do obejrzenia, ale nie żałuję, że byliśmy tu kolejny raz. Tym razem na spokojnie zwiedzaliśmy miasto, bez pogoni za zabytkami i innymi punktami, które trzeba zobaczyć. Skupiliśmy się też mocno na jedzeniu, które nie oszukujmy się, jest we Francji przepyszne! Byliście w Paryżu? Jakie są Wasze wrażenia?
Spacery
Tak, jak wiecie chcieliśmy łazić bez końca po Paryżu. Codziennie robiliśmy kilkunasto kilometrowe spacery, przyznam, że wieczorem padałam ze zmęczenia, ale uwielbiam chodzić, a tutaj to była czysta przyjemność.
Trochę szkoda, że pogoda nie dopisała w 100%, niestety czasem padało, było raczej chłodno, ale też nie chcę narzekać 🙂
Jedzenie
Już Wam trochę wspomniałam o swoich wrażenia przy wpisie tydzień w zdjęciach, ale muszę to powtórzyć raz jeszcze. Jedzenie jest obłędne! Wybieraliśmy przypadkowe knajpy, bistra itp., a za każdym razem trafialiśmy na pyszne jedzenie. Kierowaliśmy się tylko jedną zasadą: dalej od miejsc typowo turystycznych, z obawy o niższy poziom, bo w końcu na pewno w takich miejscach ludzi nie brakuje.
Często kierowaliśmy się własnymi odczuciami, pierwszym wrażeniem czy ilością Francuzów w środku, ale kluczowa niejednokrotnie okazywała się ilość miejsca w środku. Podróżujemy z dzieckiem w wózeczku, więc istotne dla nas było by z wózkiem zmieścić się do restauracji. Może to wydawać się takie oczywiste, ale wiele kawiarni czy tych typowych bistro jest dość mocno zastawione, stolik obok stolika. Nawet jeśli wózek zostaje na zewnątrz to wiedzieliśmy, że musi być przestrzeń odpowiednia dla ciekawskiego Malucha, którego rączki mogłyby dosięgnąć coś na stoliku obok 🙂 A tego na pewno nie chcieliśmy.
Widocznie te kryteria były dobre, bo w każdym miejscu trafialiśmy na dobre jedzenie 🙂
Mówię o jedzeniu, bo nie ukrywam, że tym razem bardzo chcieliśmy Paryż posmakować. Już dawno, gdy rezerwowaliśmy bilety (gdzieś w sierpniu była super promocja) odgrażałam się Michałowi, że zajrzymy do każdej wartej uwagi cukierni i wyznaczymy słodką mapę Paryża 🙂
To był jedyny wyjątek, bo cukiernie często wybierałam popularne, jak Herme czy Laduree, czy te polecane przez Was, turystyczne (choć nie tylko). Ale i tutaj się nie zawiodłam. Efekty na pewno Wam przedstawię w osobnym mega słodkim wpisie 🙂 Lepiej już odłóżcie sobie jakieś słodkie ciasto na tę okazję.
Na jednym zdjęciu jest tarta tatin podawana z kwaśną śmietaną – idealny duet!
Podróż z dzieckiem
Uhhhhh to też temat na oddzielny wpis. Do tej pory podróżowaliśmy po wielu miastach, kilku polskich, kilku europejskich, ale przyznam, że dopiero z Paryżu trafiliśmy na tak niewiele udogodnień, a dokładniej totalne zero informacji. To było chyba najgorsze. Bo np. w Londynie wiedzieliśmy, że metro jest stare, że nie wszędzie są windy, ale o takie informacje nie było trudno. Wybieraliśmy wtedy piętrowy autobus, który był świetnie dostosowany zarówno do potrzeb rodziców z dziećmi, jak i osób niepełnosprawnych.
W Paryżu takich informacji nie było. Albo bywały sprzeczne, bo niby wejście dla niepełnosprawnych a potem schody. Pociąg kolejki RER podjeżdżał na wyższy podjazd dla wózków a winda była, ale na drugim końcu niemałego peronu. Wyjścia często na dzwonek a windy nie działały i schody ruchome też. To kilka przykładów, ale przyznam, że było to wyzwanie.
Po jednym dniu mieliśmy już jednak opanowaną strategię działania 🙂 Nosidło w takich chwilach było po prostu niezastąpione.
Zakupy
Przyznam, że nie połasiłam się na nic szczególnego, jeśli chodzi o ubrania. Większość marek jest dostępna w Polsce, choć tutaj muszę przyznać, że często różni się asortyment. Zachodzimy też w głowę czemu w Paryżu mężczyźni nie noszą t-shirtów?! Szukaliśmy dla Michała, by dokupić, ale po przejściu całego CH na La Defense skończyliśmy z niczym 🙂 Widać Francuzi wolą marynarki, koszule z długim rękawem i cienkie swetry, bo zwykłych t-shirtów nie było. Serio 🙂
Dla dziecka trafiłam za to fajne body z golfem, nie widziałam wcześniej takiego w polskim sklepie, a że pogoda była jaka była to zakup był trafiony. Jeśli gdzieś takie widzieliście to dajcie znać, bo w sumie bym dokupiła, w końcu zima przed nami.
Ooooo Paryż
Wielogodzinne spacery po Paryżu były naprawdę cudowne, odpoczęłam, najadłam się słodkości i było po prostu świetnie. Na pewno kolejnym razem chciałabym odwiedzić Francję południową, ale nie Niceę, bo tam byliśmy i jest moim zdaniem trochę przereklamowana. Raczej okolice Prowansji, marzy mi się wyjazd w lipcu by zobaczyć te bajkowe pola lawendy 🙂
Wracając jednak do samego Paryża to jestem ciekawa czy Wy byliście, co widzieliście, jak zapamiętaliście Paryż? Dla as ten wyjazd był inny niż ten dwa lata temu, bardziej na luzie i bardziej nastawiony na poznanie miasta poza tymi rejonami tylko turystycznymi 🙂