Tym razem o pewnym pięknym słonecznym dniu w Oslo, który nastał, bo bardzo zimnej nocy. Oczywiście Oslo nie było w naszych planach, ale… plany są po to, by je zmnieniać 🙂
Mam okropne zaległości w pamiętnikach, powiem, że głównie z powodu słabego internetu (czyt: brak wifi i jednak dość kosztowny roamingu).
Zobacz vlog z Oslo
Ale nagrywamy, piszę, tylko z publikacją bywa różnie. Zapraszam do Oslo.
Dzień 7
Budzimy się po zimnej nocy, słońce przyjemnie świeci w nasz namiot i świat znowu jest piękny. Zapowiada się fantastyczny dzień. Nasz dzisiejszy plan to Oslo. Byliśmy tutaj trzy lata temu, ale chętnie przejdziemy się znowu tymi samymi ścieżkami, zobaczymy Operę, a może też popłyniemy na jakąś wyspę?
Oslo nie było w naszych planach, ale skoro tym razem nie zwiedzimy Norwegii w takim wymiarze, jak planowaliśmy to chcemy skoczyć chociaż do Oslo. Poza tym powiedzmy sobie szczerze, dzieci chcą przede wszystkim uzupełnić zapas sera brunost 🙂
Rano bierzemy prysznic, wczoraj wieczorem było tak lodowato, że nie było mi to w głowie. Potem szykuję pudełka z jedzeniem i ruszamy. Mamy kwadrans autobusem, który odjeżdża zaraz obok kempingu. Autobusem dojeżdżamy w okolice dworca głównego i stamtąd kierujemy się w stronę Opery.
W autobusie Młodszy nam przysypia, ale to może lepiej, złapie małą drzemkę i będziemy mogli dłużej chodzić po Oslo.
Akurat na drugim brzegu dzieje się coś ciekawego, wyciągany jest wrak starego statku co niesamowicie cieszy chłopców. Po przerwie na obiad kierujemy się dalej, błądząc uliczkami Oslo. Docieramy też na festiwal kuchni (głównie) indyjskiej. Kiedyś mieliśmy farta i poczęstunek był za free, dzisiaj są normalne, norweskie ceny.
Robią „wrażenie”, gdy przelicza się na polskie. Mamy na szczęście własne jedzenie, choć słabość do kuchni indyjskiej toczy walkę z rozsądkiem 🙂 w końcu ulegamy aromatycznej herbacie. A ja potem jeszcze namawiam wszystkich na watę cukrową. Za ok. 20 zł w przeliczeniu na złotówki!
Wracamy późnym wieczorem, robi się już wietrznie i chłodno. Dobrze, że mamy kurtki, polary i czapki 🙂 jest dość długo jasno, więc czasem trudno się zorientować, która jest godzina. Przed nami kolejna chłodna noc, ale ta już nie będzie aż tak zimna, jak poprzednia, ma być ok. 9-11 C, więc lepiej. I faktycznie do rana dajemy radę, a rano znowu słońce… ale to już jutro 🙂