Szukaj
Generic filters

Podsumowanie 2019 i cele na kolejny rok

Podsumowanie roku 2019

Jak co roku o tej samej porze siadam do spisania podsumowania roku. Robię to w dużej mierze dla siebie, ale też cieszę się, że mogę się częścią podzielić z Tobą, a potem czytać piękne podsumowania i plany jakie snujesz (Ty i pozostali moi czytelnicy :*).

Koniecznie daj znać, jak było u Ciebie? Jaki był ten rok dla Ciebie? mam nadzieję, że był dobry, a jeśli nie wszystko poszło tak, jak sobie marzyłaś to już teraz życzę Ci by Nowy 2020 (aaaa jak to brzmi, kiedyś 2020 wydawał mi się końcem świata!) rok był lepszy 😉

Podsumowanie 2019 roku

Ten rok był zdecydowanie piękny dla nas pod wieloma względami, ale też bardzo wymagający. I choć te podsumowanie robię od wielu lat, dokładniej od początku istnienia boga domowa.tv (czyli od 2013 r.), to za każdym razem widzę jak wiele rzeczy się zmienia – gdy cofam się o te 2, 3 czy 6 lat wstecz widzę ogromną różnicę. Nie tylko w sferze prywatnej, ale też biznesowej, zdrowotnej i każdej innej. Z dnia na dzień tak tego nie dostrzegam, ale gdy patrzę po roku czy w dłuższym odstępie czasu, to widzę to wyraźnie. Dlatego tak cenię sobie te podsumowania.

Prywatnie

Pod względem prywatnym to jeden z piękniejszych momentów, bo na świat przyszło nasze 3 dziecko. Ogromna fala miłości i niesamowitych emocji (euforii) jaka mi towarzyszyła zaraz po narodzinach mogłaby uskrzydlić niejednego nielota. To było coś niesamowitego i tego uczucia mam nadzieję nigdy nie zapomnę. I choć nasz maluch, jak każde inne małe dziecko, wymaga uwagi i nasz świat musiał trochę zmienić swój ustalony rytm to jestem bardzo szczęśliwa, że jest z nami. To typ śmieszka uśmieszka za dnia, tak że tylko kochasz i całujesz, za to w nocy strasznie wszystko przeżywa, budząc się co 30-40 minut. A ja mogę zapomnieć o przespanych nocach, ale od samego początku nikt się o to nie denerwuje, jest dużo wyrozumiałości.

Nie wiem jednak czy to kwestia dojrzałości, trzeciego dziecka czy wszystkiego po trochu, ale zupełnie inaczej odbieram to trzecie macierzyństwo.

Mamy też w domu ucznia i zerówkowicza i zupełnie nowe wyzwania i potrzeby. Jeśli kiedyś myślałam, że z dzidziusiem jest trudno to bardzo się myliłam. Ci wciąż mali, ale już “tacy duzi” chłopcy każdego dnia stawiają ogrom wyzwań przed nami. Niesamowitych, trudnych i nowych.

Najważniejsze jednak, za co czuję wdzięczność, a także odpukać i inne takie, to to, że po wielu latach diagnoz, epizodach szpitalnych itd, ten rok zdrowotnie minął dobrze. To najważniejsze.

Wiosennie i ciążowo, to był piękny marzec
Wiosennie i ciążowo, to był piękny marzec
I jeszcze piękniejszy kwiecień
I jeszcze piękniejszy kwiecień

Podróżniczo

Ten rok był piękny podróżniczo. Zrealizowaliśmy nasze wielkie marzenie – własny kamper. Zaraz po narodzinach najmłodszego dziecka, na rocznicę ślubu (brzmi pięknie) kupiliśmy malutkiego kampera. I tak latem ruszyliśmy w piękną, prawie 2 miesięczną,  podróż dookoła Europy. W zasadzie wcale nie mieliśmy w planach jechać tak daleko, ale jestem szczęśliwa, że nam się udało i te wakacje zapadną mi na długo w pamięci.

Zobaczenie pól lawendy we Francji, pięknych wodospadów w Hiszpanii, oceanu w Portugalii i oczywiście zjedzenie lodów we Włoszech to tylko malutki wycinek wspomnień. Całe podsumowanie jest tutaj, a ja wciąż nadrabiam zaległe wpisy z tego wyjazdu 🙂

Zakup kampera to była świetna decyzja (dla nas, bo nie jest to coś, co polecałabym każdemu), a to, że mogliśmy jechać domkiem na kółkach z naszą trójką dzieci (w tym małym niemowlakiem) było bardzo wygodne! W końcu mieliśmy wszystko pod ręką.

Nasz kamper
Nasz kamper
Razem
Razem
Wodospady
Wodospady
Prowansja
Prowansja
Portugalia
Portugalia

Biznesowo

Za to biznesowo ten rok był jednym z najtrudniejszych i jednocześnie najbardziej przełomowych. Pamiętam, że gdy na porodówce odpisywałam na ostatnie mejle postanowiłam, że coś jest nie tak i muszę to zmienić. Zmieniłam, choć w efekcie na koniec roku pracowałam jeszcze więcej 😉 No taka prawda. O tym się niewiele mówi, ale własna firma to wielkie możliwości, ale też ogrom wyzwań.

W każdym razie ten rok jest przełomowy. Jesienią pojawił się mój pierwszy ebookLunchboksy na start” z przepisami na dania do pudełka, a potem do końca roku wydałam jeszcze dwa: “Śniadaniówki dla dzieci” i “Zdrowsze słodycze“. Każdy z nich to moje oczko w głowie, wielkie wyzwanie i niesamowita praca, ale też całe serce, które włożyłam w ich powstanie. Zresztą wiem, że to czujecie, tysiąc sprzedanych egzemplarzy, ale przede wszystkim piękne komentarze z Waszej strony – to bezcenne i najważniejsze dla mnie, bo czuję, że moja praca w bardzo dosłowny sposób jest potrzebna.

W każdym razie koniec roku to była dla mnie praca na dwa etaty, bo nadal realizowałam dotychczasowy model biznesowy (blog oparty o reklamy i programy partnerskie), a jednocześnie wprowadzałam nowe, własne produkty. Trudno to opisać w kilku zdaniach, niemniej czuję nie tylko zmęczenie, ale też dumę i mam nadzieję, że będę miała dużo siły aby kontynuować te zmiany, bo planów mam ogrom 😉

To jest coś, o czym rozmawialiśmy z Michałem już od dawna, ale świadomie chcieliśmy poczekać ze zmianami aż pojawi się trzecie dziecko i będziemy mieli za sobą nasze wielkie wakacje. Mam zamiar wykorzystać moje 10-letnie doświadczenie w tym co robię i zaproponować Wam w 2020 r. zupełnie nowe kursy skupione wokół zdrowego i świadomego stylu życia.

Ebook "Lunchboksy na start" - Okładka
Ebook “Lunchboksy na start” – Okładka

Styl życia

Bo naprawdę wiele zmian zaszło w naszym stylu życia. Z ciekawostek jakoś tak wyszło, zeszłoroczna wizyta w Kopenhadze mocno utkwiła nam w głowach i wraz z początkiem nowego roku szkolnego zadeklarowaliśy sobie, że przerzucamy się na rowery. Całą rodziną jeździmy na rowerach codziennie (najmłodszy w przyczepce z hamaczkiem), mamy dostosowane rowery i ubrania do pory roku (obecnie zimowe :)). Jednak ta zmiana zapoczątkowała wiele kolejnych. Zakupy robimy tylko na rowerze, prawie w ogóle nie jeździmy już samochodem (zdaję sobie sprawę z tego, że w polskich warunkach jest to luksus wynikający z mieszkania w mieście), kupujemy bardziej lokalnie. Jemy przez to bardziej świadomie, mniej marnujemy jedzenia, bo każdy zakup jest naprawdę przemyślany (w końcu trzeba samodzielnie wieźć go w sakwach ;)).

I choć od kilku lat w naszym domu obowiązuje dieta wegetariańska (w tym roku bez żadnych okazjonalnych odstępstw), to Michał ciągnie mnie w stronę diety wegańskiej. Jednak jak wiesz, nie lubię tego szufladkowania, bo jak we wszystkim można jeść zdrowo i beznadziejnie (czytaj: zapychanie się bułami czy wysokoprzetworzonymi gotowcami). U nas kluczem jest dobre samopoczucie i dobrze zbilansowana dieta. Ze względu na to, że ja jestem na diecie bezglutenowej, a dzieci mają różne alergie, to ta nasza kuchnia jest naprawdę solidnie zaplanowana. Choć gdybym miała sobie czegoś życzyć na nowy rok to bardzo bym chciała aby dzieci powiększył swój repertuar ulubionych dań 😉

Tak czy inaczej ten rok był zdecydowanie bardziej świadomy pod wieloma względami.

Niesamowitą frajdę sprawia mi jeżdżenie z tą przyczepką
Niesamowitą frajdę sprawia mi jeżdżenie z tą przyczepką

Moje cele, plany i marzenia

Ten rok 2020 chciałabym aby był istotny w wielu kwestiach. Bardzo stawiam na swój rozwój, planuje skończyć kilka kursów, może nawet podyplomówkę, które ułatwią mi ugruntować dotychczasową wiedzę i rozwinąć się bardziej. Tak, własny rozwój i inwestycja w wiedzę to dla mnie priorytet.

Poza tym podróże. Marzy mi się nasze Skandynawia kamperem (oczywiście), choć wcześniej musimy go (kampera) trochę ulepszyć i o niego zadbać. Mam też nadzieję na Toskanię, a także może za rok uda się zrealizować wypad zimowy. Bardzo bym chciała.

W końcu mam też plany na nowe produkty, które pojawia się w sklepie i które będą odpowiedzią na Wasze potrzeby. Pomysłów mam ogrom, ale wiem, że na bieżąco będę wybierać to co najlepsze 😉

Zresztą cały czas uczę się sztuki odpuszczania. Na ten najbliższy rok, mam wyjątkowo wyraźnie rozpisane cele blogowe, wiem co odpuszczam, więc co będę rozwijać, wiem co dla mnie jest najważniejsze i co lubię najbardziej (pisać dla Was wartościowe wpisy :)).

Bardzo też chcę więcej jeździć na nasze wycieczki rowerowe, mieć więcej czas na gry planszowe i… przespać całą noc 😉 chciałabym też wykończyć detale po remoncie, zrobić szafę i takie tam domowe sprawy, ale nie ukrywam, że one priorytetowo zawsze spadają niżej i przegrywają z podróżami haha!

No i się rozpisałam, choć starałam się krótko 🙂 Daj znać jak minął Ci ten rok i jakie masz plany na kolejny! Uściski!

  • Korzystasz z moich wpisów? Zobacz moje przewodniki i poradniki albo postaw kawkę. Będzie mi bardzo miło!

    Postaw mi kawę na buycoffee.to