Jak nosić w chuście zimą? I czy w ogóle można nosić zimą w chuście swoje dziecko? Często zadajecie mi to pytanie, trudno się dziwić, bo choć zima jeszcze łagodna to sprawia wiele problemów przy noszeniu. Ubieramy się już w puchowe kurtki lub płaszcze a dzieci w kombinezony, czapy i grubsze buty. W efekcie wyglądamy, jak dwa bałwany, ni to zamotać, ni to przytulić. Ciepło, grubo i niewygodnie 🙂 Stąd dzisiaj o tym jak nosić w chuście zimą. Bo można, jak najbardziej.
Przygotowując ten wpis zastanawiałam się, jak to jest z tym noszeniem w chuście u innych. Czy zimą rezygnują z chustonoszenia czy może wręcz przeciwnie? Gdy zadałam je na jednym forum okazało się, że zdania są podzielone. Część sięga częściej po wózek a część wręcz przeciwnie – to chustę uważa za zimowe wybawienie. Są i tacy, którzy i noszą i wożą. I ja zaliczam się do takich osób. Często sięgam po wózek, szczególnie gdy muszę iść z dwójką dzieci gdzieś dalej, a jednocześnie chusta ratuje nas przy szybkich wyskokach do sklepu czy spacerze po nieprzejezdnych terenach (śnieg, piach, schody). No, ale do rzeczy.
Dodałam sporo zdjęć z przykładami i antyprzykładami, tekst jest na bazie moich dotychczasowych doświadczeń, jeśli macie jeszcze jakieś fajne porady to piszcie, zima przed nami 😀 brrr!
Pod kurtką czy na kurtkę
To chyba podstawowe pytanie. Można nosić dziecko pod swoją kurką, zamotane na ubrania. Są dedykowane kurtki do noszenia lub można wybrać kurtkę o rozmiar większą (lub pożyczona od męża). O tym za chwile. Można nosić też na kurtkę, czyli motać dziecko w kurtce czy kombinezonie na własny płaszcz.
Obydwa rozwiązania mają plusy i minusy i zależą d wielu czynników.
Noworodki i małe niemowlaki
Maluchy nosimy pod kurtkę, szczególnie najmłodsze polecam nosić z przodu, wystarczy wtedy kurtka rozmiar większa lub dedykowana do noszenia z tzw. panelem. Maluch będzie najlepiej się czuć przytulony do rodzica, jak najbliżej ciało do ciała. Poza tym im mniejsze dziecko tym słabiej rozwinięty u niego system termoregulacji, czyli to my musimy zapewnić mu odpowiednią, stałą temperaturę. A o taką najłatwiej tuląc się do mamy czy taty.
Dzieci do roku, niechodzące
Niechodzące, ale już większe maluchy nadal warto nosić pod kurtkę (bo łatwiej zamotać), ale jeśli nie z przodu to wygodniej może być z tyłu. Wtedy warto kupić kurtkę z możliwością noszenia na plecach lub założyć kurtkę rozmiar większy.
Można też nosić na kurtkę, ale warto pamiętać o jednej rzeczy. W kombinezonie czy kurtce trudniej dziecko dociągnąć (śliska kurtka, gruba puchówka czy szorstki płaszcz nie ułatwiają zadania). A dodatkowo trudniej nadać mu prawidłową pozycję. Czyli nóżki w odwiedzeniu i zaokrąglone plecki. Wynika to po prostu z tego, że dziecko ma na sobie grube ubranie i mało co widać. Stąd polecam Wam wybrać dobry kombinezon, najlepiej z długimi nogawkami (wiele ma takie krótkie nogawki a rozbudowany panel środkowy) najlepiej z osobnymi bucikami by nie ograniczać stopy przy naciągnięciu kombinezon. Jednym słowem taki, w którym i dziecku i nam będzie wygodnie. Więcej o kombinezonach niżej.
Dzieci chodzące
Dzieci chodzące motamy na kurtkę, bo zazwyczaj jest tak, że troszkę dziecko biega a potem chce odpocząć. Starsze dzieci o wiele łatwiej mota się na kurtkę niż maluchy 🙂 Sama z wielką przyjemnością motam na kurtkę swojego 2,5 latka i widzę o ile łatwiej mi go właściwie ułożyć w tylu warstwach niż 9 mc dziecko. Jedyna pułapka to kurtka. Trzeba zwracać uwagę by podczas motania kurtka dziecka nie podjechała do góry. Druga rzecz to kaptur – warto do niego doszyć troczki by łatwiej go naciągnąć na głowę dziecka lub wcześniej zawiązać szalik lub apaszkę, która będzie kaptur przytrzymywać.
Trzecia pułapka to spodnie. Wybierzcie dłuższe lub załóżcie dodatkowo getry, wtedy nawet gdy się podciągną to nie będzie dziecku wiać po łydkach 🙂
Kombinezon czy kurtka dla dziecka
Dla maluchów polecam kombinezon, ale najlepiej z oddzielnymi bucikami, a dla starszego dziecka może być kurtka, choć jeśli nosi kombinezon i do tego buty to też super.
Jaki kombinezon? Polecam taki z dłuższymi nogawkami i najlepiej bucikami/paputkami w komplecie (oczywiście to tyczy się mniejszych dzieci, bo starszaki mają własne buty). Dzięki temu dziecko przy dociąganiu nie będzie musiało podkurczać paluszków i wymuszać zła pozycję, a też Wam będzie łatwiej zamotać go w odpowiednim ułożeniu.
Po drugie wybierzcie ciepły, ale nie napompowany (wiecie o co chodzi?). Jednym słowem ma grzać, ale niekoniecznie musi udawać ludzika Michelin 🙂 Im grubszy i napompowany tym trudniej docisnąć, dociągnąć i to powietrze w kombinezonie “okiełznać”. To tyczy się również kurtki.
Po trzecie z kapturem – przyda się bardzo często.
Jeśli wybieracie kurtkę to polecam do tego ogrodniczki – nawet, jak się podciągnie tu czy tam, to plecy dziecka nie będą gołe!
Z dodatkowych akcesoriów polecam getry, przydaje się też kominiarka zamiast zwykłej czapki (cudowne rozwiązanie) i ewentualnie szalik (ogólnie maluchom raczej nie będzie wygodnie, lepiej jakaś bandamka do podtrzymania kaptura – zawiązuję na kurtce po prostu) a jeszcze lepiej komin.
Ubierając dziecko warto też założyć mu golf lub/i dłuższą bluzkę/body. No i ubierać na cebulkę. Można też pokusić się o specjalne ubranka termoizolacyjne.
Kurtka dla rodzica
Jeśli chcecie nosić dziecko na kurtce to polecam Wam kurtkę z odpinanym kapturem, to moja największa zmora. Mam jeden płaszcz bez odpinanego kaptura i po pierwsze trudniej mi się dziecko mota (bo nie widzę kątem oka, gdy motam na plecach) a po drugie, gdy dziecko jest na plecach a chcecie zdjąć kaptur to dziecku spadnie na buzie. Przy motaniu z przodu to mniejszy problem, ale też na czas motania trzeba założyć, bo jak się przyciśnie go chustą to klops.
Kurtka czy płaszcz? To już kwestia indywidualnych upodobań. Mi osobiście łatwiej wiązać chustę na kurtkę, ale warto by nie była za bardzo napompowana, bo znowu trzeba okiełznać dodatkowe powietrze między sobą a dzieckiem a po drugie by nie była za krótka, bo wiążąc można ją niechcący podwinąć i to Wam będzie zimno w nerki.
Na płaszcz też fajnie się wiąże, ale jest bardziej szorstki więc inaczej się dociąga, a z drugiej strony nie ślizga, jak na kurtce. Trudno mi tu doradzić co lepsze – warto sprawdzić.
I jeszcze jedna uwaga – jeśli macie swój ukochany biały płaszcz a dziecko chodzi, na dworze jest plucha… to pamiętajcie, że może Wam się lekko od dziecięcych butów ubrudzić 🙂
Kurtka do noszenia dziecka
A jeśli chcecie nosić dziecko pod kurtką to macie dwie opcje: dedykowana kurtka do noszenia dzieci i kurtka rozmiar większy. Jest też inna opcja – osłonki dla dziecka.
Wybierając kurtkę do noszenia zwróćcie uwagę czy można nosić tylko z przodu czy może z przodu i z tyłu (zazwyczaj jest to przekładany panel i wtedy można nosić dziecko zarówno z przodu, jak i zawiązane na plecach). Wiele kurtek ma jednak możliwość noszenia tylko z przodu (co oczywiście nie musi być wadą dla wielu osób, szczególnie tych najmniejszych dzieciaków).
Kurtka powinna mieć też kaptur dla Was i dla dziecka. Moim zdaniem szczególnie ten dla dziecka jest istotny, by w razie potrzeby osłonić od deszczu czy wiatru czymś więcej niż czapką.
Taka kurtka powinna też być ciepła, jeśli będzie to wiatrówka to musicie pod spód dodatkowo założyć polar dla dwojga lub dwa osobne swetry i wtedy dopiero się zamotać. Patrzcie też, jak jest długa (czy osłoni nóżki malucha) oraz czy łatwo ją się zakłada (niektóre trzeba zarzucić – mają taką dziurę a inne są rozsuwane).
Kurtka dla dwojga to spory wydatek, co prawda po dopięciu panelu może być zwykłą kurtką, ale wiele ma dość sportowy charakter. Polecam przymierzyć wcześniej 🙂
Drugą opcją jest noszenie w kurtce rozmiar większej, wtedy bez problemy zapniecie z przodu guzik czy suwak albo zarzucicie ją na tył (moim zdaniem najłatwiej podciągnąć od dołu niż narzucając z góry). Fajnie sprawdzają się różnego rodzaju grube, ciepłe poncza czy kurtkę “na zakładkę” lub po prostu marszczone.
Można też mieć kurtkę swoją, wcale nie rozmiar większą, tylko normalną, ale dokupić osłonki np. polarowe zapinane na dziecku z wierzchu. Ale moim zdaniem to bardziej opcja i tak na ubrane dziecko w jakiś kombinezon niż zwykła bluzkę. Ale rynek się bardzo rozwija, więc pewnie i kurtki i osłonki będą co raz fajniejsze 🙂
Chusta czy nosidło na kurtkę
To takie odwieczne pytanie chusta czy nosidło (oczywiście ergonomiczne – poczytajcie o tym proszę) i to pytanie wraca też zimą. Wiele osób przerzuca się na nosidła, sama testowałam, bo wydawało mi się szybciej czy wygodniej. Ale powiem Wam tak – to kwestia przyzwyczajenia. Ja zauważyłam, że lepszą pozycję udaje mi się nadać dziecku w chuście a i czas zakładania przy wprawie jest bardzo szybki. Jedyny minus to mokra nawierzchnia i motanie np. przy samochodzie, ale i na to są metody (układanie ogonów chust na siedzeniu, wtykanie w kieszenie, czy wiązanie na siedząco w aucie (np. kangura) 🙂
I co jeszcze?
Ubierajcie się ciepło, noście wygodne buty, smarujcie się kremem i czerpcie radość ze wspólnych spacerów ♥
PS Przed nami zima, taka ze śniegiem, więc albo terenowy wózek, albo sanki, albo chusta. U nas pewnie wszystkiego po trochu ♥ A u Was?