Teoretycznie przedpokój zmieniliśmy już dawno, ale przyznaję, że dopiero w ostatnim miesiącu położyliśmy właściwe listwy i tym samym (chyba) mogę uznać ten projekt za ukończony. Oto przedpokój, który lubię. Jasny, w którym nawet zmieściła się szafa na moje skarby!
Potrzebuję jakiegoś odpoczynku dla głowy stąd zabrałam się za różne fizyczne prace u nas w domu, w efekcie położyliśmy (w końcu) listwy, progi, dodałam naklejki w przedpokoju, a potem zabrałam się za pokoje chłopców (to też pokażę niebawem). I może tematyka jest banalna, ale mam nadzieję, że w tym dziwnym czasie po prostu z przyjemnością popatrzysz na zdjęcia. Dodając do tego fakt, że w domu możliwe, że przyjdzie nam spędzać więcej czasu, to nie ukrywam, że cieszę się z tej wykończonej przestrzeni.
To tyle słowem wstępu.
Czytasz wpis związany z urządzaniem mieszkania bądż remontem (brrrr nigdy więcej :)), a ja chciałabym Ci przypomnieć, że jak już się urządzisz to warto smacznie jeść 🙂 A tak poważnie to jako dietetyk stworzyłam fantastyczne ebooki z przepisami, które wiem, że polubisz! Może chcesz ograniczyć spożycie mięca, może chcesz jeść więcej warzyw, a może chcesz schudnąć bądź nie wiesz co przygotować dla dziecka? Koniecznie zajrzyj do moich ebooków tutaj.
Przedpokój wcześniej
Przedpokój u nas jest takim łącznikiem między pokojami. Czasem sobie myślę, że w nowszych mieszkaniach ta przestrzeń jest inaczej rozwiązana, myśleliśmy by wszystko wywalić i zbudować na nowo, ale… to za dużo. Przeniesienie kuchni do salonu to już była rewolucja. Zatem chcieliśmy zmienić kolor i sprawić, że całość będzie bardziej funkcjonalna.
Kolor przestał mi się podobać już wiele lat temu. Mieliśmy też tutaj szafę, która okazała się niepraktyczna i.. tyle. Przestrzeń była jakaś taka niewykorzystana.
Nie ma co się za bardzo znęcać nad tym jak było kiedyś, więcej zdjęć będzie PO.
Metamorfoza przedpokoju
W całym mieszkaniu mieliśmy wcześniej panele w kolorze sosnowym, potem zmieniliśmy na białe. Jak zwrócisz uwagę wcześniej panele ułożone były podłużnie. To sprawiało, że przedpokój wydawał się jeszcze dłuższy, węższy, ciemny. Sami ułożyliśmy w poprzek. Przyznaję, że miejscami było trudno, ale daliśmy radę. Również ładnie połączyć z pozostałymi pomieszczeniami! Trochę o tym pisałam już 3 lata temu tutaj.
Za to część zwana “wiatrołapem” (czy jak to ładnie nazwać), wyłożona jest kafelkami. Też sami ułożyliśmy i zmiana była ogromna! Zlikwidowaliśmy tam również szafę, która denerwowała mnie niemiłosiernie (mimo, że sama ją tam kiedyś zamówiłam na wymiar). Zamieniliśmy to na ławkę, szafkę i wieszaki na nieużywanej ścianie. W ten sposób jest o wiele wygodniej. Co ciekawe mieści się więcej i zazwyczaj odkładane jest na miejsce. Teraz możliwe, że wygospodarowałabym miejsce na przyczepkę rowerową w miejsce ławki, no ale już nie zmieniam 🙂 I tak, jak widzisz uroczy wieszak drzewko skończył jako wieszak na… kaski rowerowe. A z drugiej strony okazuje się to wygodne, jako, że rowery są naszym głównym środkiem transportu to wygodnie mieć kaski pod ręką.
Początkowo pomalowałam wszystkie drzwi (w kolorze sosnowym oryginalnie) i ościeżnice na biały kolor. Przez prawie 3 lata to super się sprawdziło. Jedynie drzwi, których nie lakierowałam zniosły to gorzej (rysy przy klamce). W tym roku zmieniliśmy drzwi na nowe białe i to głównie dlatego, że tamte się wypaczyły ze starości 🙂 Za to ościeżnice to wciąż te malowane przeze mnie i tutaj musisz mi wierzyć, że nie da się tego wyłapać. Podpowiadam to rozwiązanie, bo choć czasochłonne to na pewno tańsze.
W przedpokoju doszła szafa na moje pudełka śniadaniowe i inne skarby. Jest to związane z moją pracą i tworzeniem ebooków z przepisami do lunchboksów (tutaj kupisz – bardzo polecam). Bardzo marzyłam o takiej szafie na swoje rzeczy, znalazłam najwęższą (Billy z Ikea), dodałam drzwi i czary mary szafa jest. Jednocześnie miejsce w przedpokoju zostało zagospodarowane.
Kolejnym punktem było lustro. Chciałam duże lustro, w którym można się przejrzeć 🙂 Podobają mi się lustra stojące, ale ponieważ w takich miejscach lubi gromadzić się kurz to jednak wybrałam wiszące 🙂 Dodatkowo ścianę z lustrem ozdobiłam tapetą. Ogólnie zabawa tapetami szalenie mi się podoba, szczególnie wykorzystywanie ich tylko na jakiś niewielkich fragmentach, a nie, jak to robiło się kiedyś, w całym pomieszczaniu. I tak tutaj jest tapeta w złote kropki. Nad ławką jest tapeta ceglana (bo łatwo ją przetrzeć, a jednak tam gdzie się siada szybko się brudzi).
Są też naklejki na ścianie z wycięciem na kontakt, bo przy kontakcie zawsze też bywa “brudniej”. I w ten sposób ten przedpokój jest całkiem funkcjonalny i polubiłam go 🙂
Aaaa byłabym zapomniała o pufie kocie 🙂 To zupełnie spontaniczny zakup kilka lat temu, ale widzisz, znalazł swoje miejsce 🙂 Tego czego nie widać na zdjęciach to jest pojemniki na torby na zakupy i maseczki. Aby nie rzucać ich nigdzie w kąt.
Jak też popatrzysz na ławkę to obok jest miejsce na kosz gdzie umieszczamy suche segregowane odpady i wychodząc ktoś zabiera i wrzuca do śmietników. Próbowałam różnych sposobów, ale 3 osobne śmietniki mnie denerwowały, a w kuchni nie ma na to miejsca (nawet gdyby było to by mnie drażniło. A tak jest całkiem spoko, szczególnie, że dodatkowo zmusza nas to do ograniczania odpadów.
Mam nadzieję, że podoba Ci się ten wpis, może coś podpatrzysz? Może dasz mi znać jak jest u Ciebie?