jestem doradcą chustowym, że mogę prowadzić profesjonalne warsztaty i konsultacje z zakresu noszenia dzieci w chustach i nosidłach to bym nie uwierzyła. Czemu? Bo zanim zostałam mamą zupełnie mnie to nie kręciło. A chusta kojarzyła mi się co najwyżej z kawałkiem materiału i szalonymi ekolożkami (osobiście nic nie mam, to taki raczej obraz w głowie) i jakoś tam nie widziałam siebie.
A jednak dzisiaj z powodzeniem ukończyłam kurs na doradcę noszenia w szkole ClauWi. Noszę sama w chuście dość aktywnie i osobiście szalenie to polubiłam. Co się zmieniło i dlaczego zostałam doradcą chustowym?
Dlaczego zostałam doradcą chustowym?
Szerzenie wiedzy. Po pierwsze
chcę szerzyć wiedzę o chustonoszeniu, chcę mówić, że nie ma co bać się przyzwyczajenia (poczytaj
uważaj bo przyzwyczaisz), że mamy potrzebę bliskości, ale też chęć wygody. Chcę uczyć dobrze wiązać chustę i dobierać odpowiednie wiązanie dla dziecka i rodzica. Chciałabym dzielić się nie tylko moim doświadczeniem, ale rzetelną wiedzą. Aby o tym mówić, chciałam być kompetentna 🙂
Pewność siebie. Po drugie
wiedza daje pewność. To bardzo ważne. Pisząc dla Was czy mówiąc chciałabym mieć maksymalnie duże pojęcie na dany temat. Oczywiście nikt nie jest nieomylny, ale kieruję się tym by robić to jak najlepiej. No i to też ma ogromne znaczenie dla mnie, chcę czuć się pewna tego co robię i o czym mówię.
Samodoskonalenie i rozwój. Po trzecie
uwielbiam się dokształcać, zbierać wiedzę, uczyć rzeczy wartościowych. Każdy kurs, który mam okazję skończyć coś mi daje. Zarówno kursy hobbystyczne np. jak szyć ubranka dla dzieci czy układać kwiaty, przez użyteczne, jak kurs pierwszej pomocy, po te bardziej profesjonalne i specjalistyczne, jak chociażby ten z chustonoszenia. Każdy zostawia wiedze, pozwala odpowiedzieć na wiele wątpliwości lub zasiewa kolejne, które mogę rozwikłać. Rozwijam się. A ja lubię się rozwijać.
Komfort. Po czwarte
zrobiłam to dla siebie. Sama noszę dzieci w chustach. Jestem samoukiem. Szczególnie na początku popełniałam błędy, a jako mama chcę robić to najlepiej. Chcę nosić dobrze, by móc dobrać odpowiednie wiązanie i dla swoich dzieci i dla siebie, bo w noszeniu nie można zapominać o mamie czy tacie.
I tak od dzisiaj jestem doradcę noszenia w chuście <3
[caption id="attachment_7715" align="aligncenter" width="450"]
Noszenie dziecka w chuście tak kurs zrobiłam też dla samej siebie :)[/caption]
Co mi dał kurs?
To chyba temat na osobny wpis, ale
kurs bardzo mnie rozwinął. To nie tylko nauka wiązania, podstawy z zakresu fizjoterapii czy właściwego rozwoju dziecka oraz potrzeb rodzica, ale też poznanie własnego ciała i dokładnego jego czucia.
To wszystko w połączeniu z doświadczeniem z noszenia własnych dzieci dało mi większą pewność siebie, daje mi też pewność by szerzyć wiedzę na ten temat, by zachęcać do chustonoszenia. Bo to jest piękne. Serio 🙂
A dzisiaj po prostu jestem dumna z siebie, że zrobiłam kolejny fajny krok, że się rozwijam, doskonale. Cieszy mnie to 🙂 i Was też zachęcam do szukania własnych stref rozwoju, bo daje to ogromną satysfakcję.
PS zdradzę Wam sekret. Wybierając zdjęcia do tego wpisu nagle na wielu dojrzałam minimalne niedoskonałości w swoich wiązaniach. Niby idealne, ale jednak zawsze można coś udoskonalić. A Was po prostu zachęcam do spotkania z doradcą (niekoniecznie mną :)), jeśli chcecie nosić dzieci w chuście to na pewno warto, bo to coś więcej niż inwestycja, to wygoda 🙂
[caption id="attachment_7716" align="aligncenter" width="450"]
Mój młodszy chuścioszek 🙂 czas zrobić nowe zdjęcia :D[/caption]
http://instagram.com/p/y2AJMNBJqn]]>