Siedzę właśnie z zamotanym, rozgorączkowanym maluchem przyczepionym do mnie niczym malutki żółwik. Wtulony, rozgrzany i chyba wbrew pozorom szczęśliwy. Przy mamie a mama przy nim. Noszenie w chuście daje poczucie bliskości, wiele mi ułatwia w codziennym życiu i jest też po prostu… piękne. I dzisiaj o pięknie chust, tak w tym szaro burym dniu – trochę kolorów 🙂
Wiele razy pisałam o plusach noszenia w chuście, wiele razy mówiłam, jakie to fajne, bliskie, wygodne, przydatne i w ogóle. Ale gdyby ktoś mi powiedział, że dzisiaj będę z taką radością wyszukiwać nowe, piękne chusty to bym popukała się w czoło.
Gdy kupowałam swoją pierwszą chustę ponad dwa lata temu to wybrałam jedną z tańszych na allegro. Była absolutnie wystarczająca… i nadal uważam, że jest wystarczająca by nosić (poczytajcie o tym, jak wybrać pierwszą chustę). Z czasem jednak zobaczyłam, że są też inne chusty, że to co jest miłe i praktyczne, może być też różnorodne i piękne 🙂
I tak, jak niektórzy kupują kolejne buty, tak inni szaleją z nowymi chustami. I ja skoro kolejnych szpilek nie mogę sobie kupić to kupuję chusty. Takie chustowariactwo i urocza słabość.
Żeby nie było 🙂 nie mam jednocześnie 50 chust, po prostu kupuję i sprzedaję. Często dobieram do stroju, kupuję na specjalną okazję, albo coś fajnego po prostu wpada mi w oko.
I tym razem chcę Was trochę zachęcić tymi zdjęciami to chustonoszenia, jako czegoś pięknego nie tylko w pojęciu bliskości, ale też wizualnym. No i jak zawsze, jestem ciekawa, która Wam najbardziej się podoba?
PS zobaczcie też wpis poprzedni – 50 zdjęć mojego chustonoszenia.
I która Wam wpadła w oko? 😀 A jakie Wy macie słabości? ♥