Ach jak tu pięknie i kolorowo! Już płynąc na wyspę, z daleka wiedziałąm, która to Burano – ta niesamowicie kolorowa 🙂 Wszystkie domy mają tu tak piękne, intensywne kolory, jakby pomalowane świecowymi kredkami.
Zachwycają mnie intensywne kolory domów. Podobno by móc pomalować swój dom na Burano należy uzyskać odpowiednią zgodę. Patrząc na domki mam wrażenie, że nie ma dwóch takich samych.
Gdybym zobaczyła taki malinowy czy wściekle turkusowy domek gdzieś w Polsce pomyślałabym, że to trochę kiczowate, tutaj, w zestawieniu z innymi kolorowymi domami wygląda bajkowo.
Burano prócz kolorowych domków słynie z koronek. Jest tutaj też szkoła koronkarstwa. Choć jest tutaj też sporo sklepów ze szkłem (z sąsiedniej wyspy Murano).
Na Burano dopływamy statkiem, płynie się aż 45 minut (dla porównania na Murano ok. 10 min.), ale warto. Wyspa nie jest duża, ale urocza. Warto zobaczyć, choć uprzedzam, że gdy wrócicie do centrum Wenecji to wyda Wam się takie szare 🙂
* statek w jedną stronę to 7,5 euro, można kupić bilet dobowy 20 euro i korzystać ze statków i autobusów miejskich 🙂 Ostatni statek odpływa po północy. Gdybyście chcieli zjeść naleśniki to proście o crepes, a nie z ang. pancakes 🙂