Bardzo często dostaję od Was wiadomości z pytaniem o to skąd jest dana spódnica czy sukienka. Daleko mi do blogerki modowej, ale w spódnicach rozkochałam się ponad rok temu. Wcześniej uwielbiałam wyłącznie sukienki. Teraz lubię i jedne i drugie, a po spodnie od tamtej pory sięgam sporadycznie. Dlatego też powstał ten wpis. Trochę o moich spódnicach, a trochę o wrażeniach i zmianie pewnych przyzwyczajeń.
Zaczęło się wszystko od pewnej wzorzystej spódnicy, którą dojrzałam w sklepie. ALE ja i spódnica? I to taka długość za kolano? Zupełnie nie wiedziałam co o tym myśleć, bo przecież ja spódnic zupełnie nie nosiłam. Sukienki owszem, głównie latem, ale spódnice? Podjęłam jednak zupełnie irracjonalną decyzję i kupiłam ją. Na próbę. A potem już było z górki 🙂
W międzyczasie trafiłam na grupę #365dni w spódnicy, na której oglądałam piękne zdjęcia innych dziewczyn i poznawałam ich historię 🙂 Swoją drogą fajna grupa, bez hejtu. Zauroczyłam się tym, że w spódnicy można wyglądać tak pięknie, a namiastka mojej romantycznej duszy też pragnęła mieć kwieciste spódnice i nosić je dumnie 🙂 Naprawdę podziwiałam i podziwiam wiele stylizacji dziewczyn, niektóre retro, inne po prostu kobiece. Podkreślona talia, czasem obcas, a niekiedy sukienka w domu, ale jakoś tak bardziej hmmm… kobieco?
No i przepadłam 🙂 Kupiłam drugą i trzecią spódnicę, do tego kilka zwykłych topów (bo jednak spódnica wymaga łączenia z jakąś bluzką, a to mi sprawia największy problem) i w zasadzie calutki rok przechodziłam w kieckach. Również na nasz miesięczny euro trip zapakowałam spódnice, zwiedzaliśmy, rozbijaliśmy namiot, jeździliśmy na rowerach. A wszystko w wygodnych kieckach 🙂 Nie umiem tego do końca wytłumaczyć, ale poza tą kobiecością czułam się bardziej pewna siebie.
Nie zrezygnuję całkiem ze spodni, bo nawet teraz w ciąży czasem miałam ochotę założyć miękkie portki, ale spódnice i sukienkę zdecydowanie zdominowały moją szafę. Zatem na Waszą prośbę kilka spódnic z poprzedniego lata, potem dodam te ciążowe i obecne 🙂 A tak to czekam na Twój komentarz, czy lubisz spódnice?
Skoro czytasz ten wpis to mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej 🙂 Prócz miłości do książek, spódnic i kawy jestem również dietetykiem, mam fantastyczne ebooki kulinarne. Dania do lunchboksów, genialny ebook z przepisami na chleby bezglutenowe czy FIT ciasta. Dzięki moim ebookom zawsze będziesz mieć pomysł na posiłki, a przy okazji wspierasz moją pracę 🙂 Kupisz tutaj.
Moje ulubione spódnice i sukienki
Wbrew pozorom nie mam całej szafy spódnic i sukienek, ale mam sprawdzone zestawy, które noszę cały czas 🙂 Niektóre pokazywałam tutaj. Dość dużą wagę przykładam do składu, najbardziej lubię rzeczy bawełniane i już chciałam napisać, że unikam poliestru, ale niestety nie jest to prawda, bo gdy to piszę to jestem po zakupie takiej sukienki (idealnej do karmienia, ale niestety nie bawełnianej). Tak czy inaczej to te bawełniane nosi mi się najlepiej!
1. Spódnica w ryby
To moja ulubiona spódnica. W ryby. Bawełniana, w gumkę, więc bezproblemowa, zawsze fajnie się dopasowuje i ogólnie uwielbiam ją. Kupiłam ją i totalnie przepadłam, to przez tę potem kupiłam inną w koniki o podobnym kroju. Ma długość za kolano, świetna jest na rower, taka akurat. Dobrze mi się ją też nosiło ze sportowymi butami. Po roku nadal jest w świetnym stanie, więc w tym sezonie też będzie mi służyć. Tę spódnicę kupiłam na wyprzedaży w Medicine.
2. Spódnica w koniki
To moja druga spódnica z Medicine, którą naprawdę polubiłam. Zaryzykuję, że mogłabym mieć tylko te dwie i chodziłabym w nich naokoło. Też w gumkę, bawełniana, szybko schnie i w ogóle 🙂
3. Spódnica w paski
Bawełniana spódnica na suwak, z fajnego cienkiego materiału, oczywiście bawełna, co mnie zaskoczyło, bo kupiona była w New Yorker. Dość dużo ją nosiłam i nadal jest w świetnym stanie.
4. Spódnica szafirowa
To była moja pierwsza spódnica, zwróciła moją uwagę, kolorem, wzorem, no wszystkim. To przez nią zaczęłam patrzeć na spódnice przychylnym okiem 🙂 Zapinana na suwak, również rozkloszowana. Kupiona w Orsay.
5. Spódnica w kratkę
Wzór kratki kojarzy mi się z takim sielskim klimatem 🙂 Udało mi się kupować same fajne bawełniane spódnice, więc tej nie umiałam się oprzeć. Ta jest z Mohito.
6. Spódnica w monstery
Choć wzór modny i dostawałam o nią najwięcej pytań to chyba najmniej jest “moja”, wygodna, fajna, bawełniana, ale nie sięgałam po nią aż tak często, jak po pierwsze trzy. Jest z Mohito.
7. Spódnica czerwona
Kopia szafirowej tylko w kolorze czerwonym. Zresztą ja właśnie często wybierałam drugi wzór z trafionego kroju. To całkiem wygodne rozwiązanie 🙂 Orsay.
8. Spódnica w pieski
Długo nad nią myślałam. Piękna lekka spódnica Marie Zelie w pieski. Rozkloszowana, z kieszeniami. Naprawdę czaderska!
Sukienki
Sukienki noszę od dawna, z nimi jest łatwiej, bo masz konkretny strój od stóp do głów 🙂 ale ponieważ też często o nie pytacie to dodaję kilka ulubionych.
1. Sukienka w mewy
Sukienka Marie Zelie, o której myślałam odkąd zobaczyłam ją po raz pierwszy. Jedna z dłuższych jakie mam, miałam skrócić, ale przyszła w dniu wyjazdu więc polubiłam ją w takiej wersji 🙂
2. Sukienka kwiaty
Rozkloszowana, bawełniana i dziewczęca. Bardzo lubię takie sukienki 🙂 Ta jest z Mohito.
3. Sukienka jeans
Sukienka, którą mam od 3 lub 4 lat. Wciąż nie do zdarcia. Kupiona w Sinsay, a mimo to służy mi cały czas, ma też dobry skład (o dziwo). W tym roku może być zbyt kusa w biuście z powodu karmienia, ale na pewno jeszcze do niej wrócę. Uwielbiam ją!
I to tak w skrócie, choć i tak wyszedł mi długi wpis z dużą liczbą zdjęć 🙂 Jak widzisz najczęściej kupuję spódnuce marki Medicine, Mohito, Marie Zelie i Orsay, po prostu tam trafiłam na fajne wzory czy kroje, a w każdym można znaleźć coś niezłego gatunkowo. Ale najbardziej lubię tych firm kupować z drugiej ręki.
Spódnice polubiłam równie mocno co sukienki, a może i bardziej? Dlaczego? Bo w spódnicach mogę kupić nawet taką w kolorze, który teoretycznie mi nie pasuje, jednak gdy do tego dodam białą koszulkę to nagle całość wygląda super 🙂
Jestem ciekawa, która wpadła Ci w oko, ale też (a może przede wszystkim) jaki jest Twój stosunek do spódnic?
Skoro czytasz ten wpis to mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej 🙂 Prócz miłości do książek, spódnic i kawy jestem również dietetykiem, mam fantastyczne ebooki kulinarne. Dania do lunchboksów, genialny ebook z przepisami na chleby bezglutenowe czy FIT ciasta. Dzięki moim ebookom zawsze będziesz mieć pomysł na posiłki, a przy okazji wspierasz moją pracę 🙂 Kupisz tutaj.