Szukaj
Generic filters

Wakacje z przyczepą 2017: dzień 8 ogrody Hortulus i Kołobrzeg

Pogoda dziś ma być deszczowa (a to nowość haha). Codziennie sprawdzamy bieżące informacje o pogodzie i na tej podstawie planować co robimy. Często co do godziny i tylko to nas ratuje by nie krzyczeć z rozpaczy: ciągle pada! W każdym razie dzisiaj plażowanie odpada, ale są i inne atrakcje

Zerknij na film, to miks z kilku dni, ale jest tutaj właśnie ten ogród Hortulus

Dzień 8

Rano zaraz po śniadaniu ruszamy, dziś nie robię jedzenia, tylko kanapki, herbatę w termosie i tyle. Wiemy, że ok 13:00 ma już padać, więc trzeba wykorzystać każdą minutę. Nie ma co ukrywać, że przygotowanie jedzenia zabiera trochę czasu, często robię wieczorem, ale nie zawsze mi się udaje/chce. Tak czy tak, dzisiaj ruszamy bez dużego ekwipunku. Chwilę po otwarciu dojeżdżamy do ogrodów Hortulus. Z kempingu to raptem kwadrans. Ogrody są dwa, ale wybieramy ten z labiryntem.

Hortulus

Od samego wejścia bardzo mi się się podoba, jest to takie ogród botaniczny połączony z parkiem i miejscem do odpoczynku. Rewelacja. Gdyby była ładniejsza pogoda to spokojnie można siedzieć tu dłużej i odpocząć. Przechodzimy przez kolejne alejki i kierujemy się w stronę labiryntu. To nasz główny cel. Najpierw jednak wieża. Stalowa konstrukcja, a z niej widok na labirynt. Świetna sprawa! W dodatku widać jakie to wszystko duże i… zakręcone. Rety nie mamy mapy labiryntu. Trochę szkoda, że nie można jej teraz dokupić/zdobyć, ale może damy radę.

Zaczynamy od małego labiryntu, idzie dobrze, choć przyznam, że uczucie jest dziwne, ciągle się skręca, rośliny są wysokie i trochę głupieje mój błędnik. Dzieci są jednak zachwycone. W końcu wchodzimy na trasę tego największego. I powiem Ci tak: nie ma ściemy 🙂 to jest labirynt, taki serio. Przejście zajmuje nam około 30-40 minut, prowadzą dzieci, choć przyznam, że ostatnie pięć minut to już my szukamy wyjścia, bo zaczynamy mieć dość. To znaczy jest mega fajna przygoda, ale jednak poczucie, że nie całkiem wiesz gdzie jest wyjście jest dziwne 🙂 Udaje nam się, dzieciaki są zachwycone!

Głodni rzucamy się na kanapki i herbatę w termosie. Zdążyliśmy przed deszczem, zgodnie z prognozą niebawem może zacząć kropić, a jednak w takim labiryncie gdyby dopadł nas deszcz to średnio by było 🙂 Resztę dnia chcemy spędzić w Kołobrzegu, tam kierujemy się na obiad.

Kołobrzeg

Kołobrzeg wita nas korkiem. Korkiem, korkiem, korkiem. Dojeżdżamy na wytypowany parking, ale nawet nie mamy co marzyć. Wszędzie są ludzie, samochody i brak miejsc. Staliśmy w tym korku dłuuugo i jesteśmy głodni, więc znajdujemy cokolwiek przy trasie. Po godzinnym postoju postanawiamy jeszcze raz spróbować, no przecież to niemożliwe by ciągle był korek, może deszcz wystraszył wszystkich i teraz da radę? GPS mówi, że te 4 km to 20 minut i powinniśmy dojechać. Ale gdy zbliżamy się do centrum to już wiemy, że utknęliśmy na dobre. Nic się nie przemieszczamy.

Decydujemy, że ja zabiorę chłopaków i pójdziemy piechotą, a Michał znajdzie jakiś postój, to wydaje się lepsze niż siedzenie we czwórkę w samochodzie, a przecież samochodu nie porzucimy. My kierujemy się w stronę Miasta Myszy, a Michał sunie do przodu. Sunie to słowo dość na wyrost.

Trochę kropi, ale po kilku minutach docieramy do Miasta Myszy. To niewielkie miejsce, w którym są “salki” z myszkami, każde terrarium jest wystylizowane inaczej, są różne detale. Dzieci są serio zachwycone, myszki w samolocie, myszki w kosmosie. Spędzamy tu blisko godzinę, choć wiem, że niektórzy wpadają na dziesięć minut. Obchodzimy wszystko trzy razy i pewnie obeszlibyśmy jeszcze kilka, gdyby nie to, że nie mam tam zasięgu, a nie wiem co u Michała. Jak się okaże – dalej szuka miejsca.

Po wyjściu zmierzamy w stronę latarni morskiej. Jak może pamiętasz nie mogliśmy zdobyć ani Helu ani latarni w Rozewiu ze względu na ograniczenie wiekowe (od 4 lat). Tutaj możemy wejść. Jupi! Dzieciaki dostają małe odznaki i zdobywają latarnię bez problemu. Są zachwyceni, a ja czuję, że te latarnie to świetna sprawa. Wejście nie jest drogie (w przeciwieństwie do wielu nadmorskich atrakcji), a radość ogromna!

Gdy w końcu spotykamy się z Michałem to dzieciaki trajkoczą, jak nakręcone 🙂 Robimy spacer po Kołobrzegu, z rozczarowaniem odkrywamy, że dziś molo jest nieczynne. W ogóle jakoś mocno imprezowo jest, choć nie wiem czy to tylko dziś? W końcu ruszamy w stronę Gąsek.

Gąski

Mamy wrócić na kemping, ale jakimś cudem dzieci nie śpią, to idziemy w stronę centrum i latarni morskiej. Podchodzimy pod latarnię, jest 20:45, czynna? czynna! To co wchodzimy? No jasne!!! I weszliśmy. 210 schodów, kręconych. I ten widok z góry! Jestem w szoku, bo dzisiaj te nasze dzieci naprawdę dużo właziły (wieża, dwie latarnie wow) i chcą więcej.

Wracamy na kemping, dzieciaki ledwo zasypiają z podekscytowania, my mamy wieczór dla siebie. A jutro ma być w końcu słońce!

Informacje praktyczne

kemping: jesteśmy na kempingu Bursztynowy Brzeg w Gąskach, stąd jest bardzo blisko do Ogrodów Hortulus (dosłownie 15 minut).

Hortulus: są dwa ogrody, osobne wejście, osobne bilety. Jednego dnia raczej trudno zaliczyć obydwa, my wybraliśmy ten z labiryntem i wieżą, bo na tym nam zależało najbardziej 🙂 To dokładnie nazywa się Ogrody Hortulus Spectabilis. Bilety dorośli 21, dzieci 17 zł. Są też bilety łączone na dwa ogrody. Moim zdaniem warto chociaż jeden odwiedzić, naprawdę.

Miasto Myszy w Kołobrzegu: niektórzy sądzą, że to rozrywka na 10 minut, ale jeśli dzieci się wkręcą i chcą naprawdę poprzyglądać się myszom to można spędzić i godzinę. Nam się podobało. Bilet normalny 16 zł, dzieci 14 zł. Kołobrzeg ulica Morska 2 (schodzi się na dół, trzeba popatrzeć).

Latarnia morska w Kołobrzegu: niewysoka, schody poza początkiem są jak w bloku, luzik. Idźcie, bilety kosztują niewiele!

Latarnia morska Gąski: ta jest bardzo wysoka, raczej dla dzielniejszych dzieci, my jesteśmy sporymi piechurami, ale uprzedzam. Też niewiele kosztuje.

przydatne rzeczy:

mój termos to Monbento (b. fajny, zerknij też na test termosów tutaj), a kupisz tutaj, 129 zł

Hortulus
Hortulus
Pięknie :)
Pięknie 🙂
Widok z wieży
Widok z wieży
Widok z wieży
Widok z wieży
Labirynt
Labirynt
Hortulus
Hortulus
Pora na herbatę
Pora na herbatę
Miasto Myszy
Miasto Myszy
Miasto myszy
Miasto myszy
Kołobrzeg i latarnia morska
Kołobrzeg i latarnia morska
Widok z latarni
Widok z latarni
Przerwa na gofry
Przerwa na gofry
Ostatnie schody na latarni w Gąskach
Ostatnie schody na latarni w Gąskach
Trochę wieje
Trochę wieje
A to Gąski
A to Gąski
  • Korzystasz z moich wpisów? Zobacz moje przewodniki i poradniki albo postaw kawkę. Będzie mi bardzo miło!

    Postaw mi kawę na buycoffee.to