Jeśli już byliście poszaleć na Praterze i diabelskim młynie, a na zwiedzanie Wiednia rowerem nie macie ochoty to może piechotą? Zapraszamy Was dzisiaj na spacer po Wiedniu. A niebieski piasek znacie? 🙂
W centralnym punkcie Wiednia, gdzie łączą się dwie linie metra a na środku jest zawsze tłum ludzi stoi monumentalna Katedra św. Stefana, a dokładniej Szczepana. Większość przewodników tłumaczy jej nazwę jako Stefana od Stephansdom. Jeśli macie troszkę czasu i siły, to polecam wspiąć się na górę jednej z wież. Schody są dość wąskie, a stopni sporo, ale warto dla pięknej wiedeńskiej panoramy.
Jeśli jesteście bardziej leniwi to możecie podziwiać panoramę z diabelskiego młyna, widoki równie zachwycające. Wbrew nazwie wagoniki poruszają się wolno, a cały bajer polega na tym, że z góry rozpościera sie piękny widok na całą panoramę Wiednia. Wstęp na to zabytkowe koło nie należy do najtańszych (8,5 euro), ale będąc w Wiedniu raczej trzeba się przyzwyczaić do wyższych cen.
Spod katedry najlepiej udać się przed siebie aleją handlową wzdłuż której stoją same piękne kamienice. W zasadzie gdzie nie skręcicie to dojdziecie do wspaniałego miejsca, bo Wiedeń jest bardzo okazały. Z jednej strony Belweder, z drugiej Kościół Wotywny, z trzeciej ogromny Prater a z czwartej kolorowe domki zaprojektowane przez Hundertwassera.
To w wielkim skrócie, w każdym razie Wiedeń zachwyca! I warto zajrzeć tu chociaż na dwie doby, a jak już będziecie to polecam kiełbaski w bułce sprzedawane na każdym rogu i torcik Sachera!
Będąc w Wiedniu warto przejść się na Prater. Nie tylko na słynne tutejsze wesołe miasteczko czy diabelski młyn, ale też do parku, na spacer. Podczas naszej wizyty w tym pięknym mieście to właśnie Prater przyciągał nas jak magnes 🙂
Polecam też zajrzeć na Prater wieczorem, wtedy wszystkie atrakcje są oświetlone kolorowymi neonami, a chętnych na korzystanie z atrakcji nie brakuje. W tym miejscu zachęcam do obejrzenia naszego filmu z roller coastera ( o ile jeszcze tego nie robiliście ;-)).
Oczywiście Prater to nie tylko wesołe miasteczko, ale też piękny i długi park, w którym jest bardzo dużo rowerzystów i spacerowiczów. Na pewno zabierzemy Was na taki spacer po Praterze kolejnym razem 🙂
A no i tytułowy niebieski piasek 🙂 Cóż, taki napój, wtedy nowość, teraz chyba w każdym mieście to sprzedają hahah, a i jeszcze megażele – mam do nich słabość. Bo na wyjeździe można więcej 🙂 A Wy lubicie zjeść żele lub sloosha lub inaczej zaszaleć na wyjeździe? ♥