Micralite Fastfold Super-lite to wyjątkowa spacerówka, składania jak parasolka, idealna do zadań specjalnych. Świetnie radzi sobie w terenie, sunie śmiało po plaży. Ale to też jeden z tych wózków, które były obiektem moich marzeń a potem w rzeczywistości nie zrobiły na mnie takiego WOW. Wózek na pewno męski – wielkie koła a nie jak w klasycznych parasolkach – mini. Ale to też wózek w moim odczuciu dla starszego dziecka i dzisiaj właśnie o plusach i minusach tego wózka.
Pierwszy raz testowałam ten wózek z rok temu, my wtedy mieliśmy Maclarena XLR a znajoma starszą wersję Super-Lite, czyli Micralite Fastfold. Ona bez problemu pokonywała piaszczysto-leśną drogę na plażę, my mieliśmy ochotę zostawić nasz wózek pod krzakiem 🙂 Totalna przepaść wózkowa jeśli chodzi o radzenie sobie w terenie.
Ale żeby nie było nie jest to wózek idealny dla wszystkich choć wiele osób znajdzie w nim TEN jedyny 🙂
Jest dość charakterystyczny z wyglądu, z tyłu wąski, a z przodu koła są szeroko rozstawione, na pewno zwraca uwagę. Jeśli szukacie spacerówki składanej w parasolkę, w dodatku lekkiej i dla starszego dziecka to śmiało czytajcie dalej.
Jeszcze trochę teorii. Ja mam dokładnie Micralite Fastfold SUPER-LITE Exclusive z żółtą wkładką. Poprzednik to Micralite Fastfold i różniły się między innymi tym, że w starszym siedzisko było również w kolorze np. czerwone siedzisko i czerwony daszek, a nowa ma siedzisko białe, ale można dokupić kolorowe wkładki i budki.
zalety
Na pewno wielką zaletą jest jego waga. Jest bardzo lekki, ważny niewiele ponad 6 kg. Patrząc na to jaki jest terenowy (o tym zaraz) to bardzo, bardzo niewiele.
Wózek jest łatwy do prowadzenia, niemal płynie. To na pewno w dużej mierze zaleta pompowanych, sporych kół tylnych, ale też lekkiej konstrukcji. Spokojnie można prowadzić go jedną ręką.
Jest idealny na plażę i do lasu, poza Micralite chyba nie ma spacerówki-parasolki, która tak lekko sunie po piasku, czy bez problemu pokonuje przeszkody w lesie. To znowu spora zaleta lekkości i pompowanych kół z tyłu. Zresztą prowadzenie po plaży czy lesie jest najwygodniejsze właśnie na samych tylnych kołach niczym taczkę. Ja tak prowadziłam wózek niemal cały czas, szczególnie gdy szliśmy czarnym szlakiem do miejsca mocy. Wbrew pozorom to bardzo wygodne. Tym bardziej, że przednie koła są zdecydowanie miejskie (o tym zaraz).
Wspomniałam, że prowadziłam wózek niczym taczkę, jest to możliwe bo wózek niesamowicie łatwo się podbija (krawężniki, korzenie to wszystko nam niestraszne). To kwestia konstrukcji bo środek ciężkości ma z tyłu. Oczywiście ma to też taką wadę, że na rączkach nie należy nic wieszać, gdy w wózku nie ma dziecka. Inaczej wózek przechyli się do tyłu, ale wystarczy o tym pamiętać.
Wózek jest też bardzo zwrotny. Dobrze spisuje się w mieście, a także sklepach, gdzie można jednym niemal palcem wykręcić w miejscu. Skręcanie to przyjemność.
Na pewno dla wielu zaletą będzie to, że po złożeniu wózek stoi samoistnie. Zajmuje dzięki temu niewiele miejsca, można go postawić obok stolika w restauracji czy na klatce schodowej w pozycji złożonej i nikomu nie będzie wadzić. Klasyczne parasolki w wersji złożonej zazwyczaj można jedynie położyć, a wtedy są w takich sytuacjach nieporęczne.
Sporym plusem jest też możliwość rozbudowy wózka o gondolę i fotelik samochodowy, wystarczy zakupić specjalne adaptery. Gondoli nie testowałam, ale postaram się to nadrobić przy okazji 🙂
Wózek ma również regulację nachylenia rączek, więc powinien pasować i wyższym i niższym osobom, choć ci najwyżsi powinni do wózka się przymierzyć. Niemniej Michał (190 cm) nie miał z tym problemu.
Jeśli chodzi o komfort dziecka podczas jazdy, to choć teoretycznie nie ma amortyzacji, to tylne pompowane koła i ogólna budowa wózka (hamaczkowe siedzisko, brak sztywności) sprawiają, że dziecko nie odczuwa twardych podskoków a co najwyżej jest przyjemnie bujane. Tak przyjemnie, że nasz starszak wyjątkowo często w tym wózku zasypia 🙂 O wiele lepsza jest “miękkość” wózka w prowadzeniu niż w Maclarenie.
Pewnym bajerem jest też możliwość zmiany kolorów wózka poprzez dokupienie wkładki lub daszka.
No i na koniec regulowana wysokość pasów, czyli wózek można dostosować dla mniejszego i większego dziecka.
Ani wada ani zaleta
Teraz trochę ani wad ani zalet, mam z tym problem, bo czasem ta sama funkcja jest zaletą a innym razem wadą (np. w zależności od pory roku).
Micralite Superlite ma przewiewne siedzisko, takie z siatki. Latem jest to cudowne, dziecko się nie poci i ma bardzo wygodnie. Za to zimą trzeba mieć dodatkową wkładkę lub śpiworek.
Problem mam również ze składaniem wózka. Teoretycznie to jego wielka zaleta, nawet system składania został opatentowany! Mianowicie można go składać jedną ręko, wystarczy z tyłu nacisnąć jedną wajchę i podciągnąć drugą. I naprawdę działa super. Problem jest jednak, gdy wózek składamy z wkładką. Nadal można, ale ja jednak za każdym razem musiałam delikatnie docisnąć wózek z przodu. Teoretycznie jak go się nawet nie dociśnie to nic się nie dzieje, nadal można go włożyć do bagażnika czy postawić i sam będzie stać, ale mnie to jakoś denerwowało.
No i rozkładanie. Niby też jedną wajchą, ale i tak zawsze musiałam dopchnąć jego nogi. To takie czepialstwo, ale skoro producent tak chwali to rozwiązanie to donoszę, że choć fajne to nie idealne 🙂
Wadą może być to, że siedzisko ma tylko dwie pozycje ułożenia. Siedzącą i leżącą, przy czym nie jest to siedzenie na krześle, ani leżenie na płasko, bo siedzisko jest hamaczkowe. To wyjątkowy rodzaj siedziska różny od tych rozkładanych i kubełkowych. To po prostu taki hamaczek, kawałek siatkowego materiału podwieszony na stelażu. Nie ma usztywnień, ale świetnie dopasowuje się do dziecka. I choć siedzisko jest wąskie u góry to jest wysokie i spokojnie zmieści się tu nawet trzy-czterolatek w porze letniej, zimą, w kurtce może mieć ciaśniej, ale siedzisko się dopasuje. Nasz dwulatek wyjątkowo lubi sobie spać w tym hamaczku. Za to raczej nie jest to siedzisko dla maluszka, który nie siedzi. Niby hamaczek dopasowuje się do dziecka, ale jednak wybrałabym siedzisko typowo kubełkowe, jak w podobnym Micralite Toro.
wady
Mała budka to spora wada tego wózka. Oczywiście można dokupić daszek uniwersalny przedłużający budkę (np. Teutonia czy Sunshine Kids czy inny tego typu), ale budka jako taka jest krótka. W dodatku to okienko w budce to taka ozdoba, raczej nie zobaczycie przez nie co dziecko robi w środku 🙂 My przyznam się szczerze mało w ogóle tej budki używaliśmy i tak zawsze wolę założyć kapelusik od słońca. Za to przy deszczu przydaje się folia, więc kupując warto by była w zestawie.
Koszyk na zakupy jest niewielki i dostępny głównie z przodu. Co prawda można postawić coś z tyłu pod siedziskiem i upchać różne skarby, ale jednak nie jest to pojemny kosz. W dodatku uwaga, kosz jest z rozciągliwego materiału po bokach, zmieściłam tam koc, ale po chwili zorientowałam się, że ociera o tylne wąsko rozstawione koła, w efekcie czego mam małą dziurkę w koszu. To już moja nieuwaga, ale podpowiadam tym z Was, którzy będą go mieć.
Wózek choć lekki jest jak klasyczna parasolka dość długi po złożeniu, warto wziąć to pod uwagę i przymierzyć do auta. Długość to ok. 102 cm.
Napisałam, że wózek jest dla starszego dziecka również z tego powodu, że brak mu podnóżka. Mniejszym dzieciom trochę wystają te nogi, nie wiem na ile im to przeszkadza, ale warto to wiedzieć. Dwulatek ma na pewno super.
Trzeba też pamiętać, żeby nie wieszać nic na rączkach, gdy dziecka nie ma w środku, aby wózek się nie wywrócił.
Dla mnie wadą są też przednie koła, typowe jak w parasolkach. Podwójne i jakoś absolutnie nie pasują mi do tego wózka 🙂 Potrafią utknąć w dziurze, są raczej typowe miejskie. Stąd często jechał cały czas z nimi w górze, co serio jest wygodne, może tylko zabawnie brzmi 🙂 Gdyby jednak ktoś zrobił malutkie gumowe kółka z przodu to moim zdaniem byłoby o wiele lepiej.
I na koniec taka jeszcze wada, gdy jest wkładka w siedzisku to trzeba ją zawsze poprawić do góry, bo inaczej skracają się pasy i raz przez dłuższą chwilę zachodziłam w głowę co też się stało, że nie jestem w stanie zapiąć dziecka 🙂
Dla kogo wózek Micralite Superlite
Teoretycznie dla każdego., szczególnie jeśli dodać do tego gondolę. W praktyce moim zdaniem świetnie sprawdzi się:
- dla starszego dziecka, nawet przedszkolaka, który gdzieś na wakacjach jednak musi przysnąć. Idealny dla dwulatka
- jako fajna alternatywa dla zwykłej “rachitycznej” parasolki
- jako wózek na bezdroża, trasy, plażę, śnieg, ścieżki itd.
- dla osób, które nie mają dużo miejsca by trzymać wózek (zajmuje tyle miejsca co dwie deski do prasowania) lub muszą go wnosić (lekki 6kg, można wciągać za sobą po schodach niosąc jednocześnie dziecko)
Jak kupować Micralite Superlite
Nowy kosztuje 999 zł (w opcji spacerówka, gondolę należy dokupić), używany, choć rzadko się pojawiają, można kupić za ok. 550 zł.
Kupując używany poproście o zdjęcia kół z tyłu by wiedzieć w jakim stanie są, w końcu są pompowane. A także zdjęcie bolców przy siedzisku – czy nie ma rdzy, przetarć itd. Poproście również zdjęcie samego gołego siedziska by zobaczyć czy nic się z nim nie dzieje. Fajnie, jak w zestawie będzie wkładka a także folia przeciwdeszczowa.
Starszego Fasfolda (kolorowe siedzisko a nie białe) można kupić trochę taniej, a przynajmniej można negocjować 🙂
I na koniec cyferki
Waga: 6,2 kg, długość po złożeniu 10x x 35 cm.
Podoba Wam się ten wózek? Jeśli dużo chodzicie, mieszkacie nad morzem to musicie go mieć, ale jeśli Wasze dziecko jest jeszcze małe to warto przymierzyć się wcześniej do tego wózka 🙂