Długo się bijemy z myślami czy teraz robić mini przerwę czy w kolejnym miejscu. Jednak obecny kemping jest na tyle spokojny i pusty, że przedłużamy tu pobyt o dodatkowy dzień.
Dzień 10
Dziś mamy w planach dzień techniczny, nazwijmy go tak sobie 🙂 to czas na odpoczynek i pracę. Możemy pozwolić sobie na dłuższy wyjazd, ale jednocześnie własna firma to pewne zobowiązania i comiesięczne obowiązki 🙂
Poza tym trzeba też trochę zwolnić i odpocząć, dzieci również, tym bardziej, że wczoraj daliśmy im nieźle w kość 🙂
Dzień zaczynamy od leniwego śniadania, ulubionego z mojego dzieciństwa, czyli bułeczek w jajeczku. Brakuje tylko do tego kakao, ale jest zbyt ciepło by je robić. Ostatni raz herbatę piliśmy gdzieś pod Wiedniem, a teraz najchętniej wodę. Swoją drogą śmiejemy się z Michałem z tego, że zabraliśmy termosy 🙂 przyznaję, to jednak był średni pomysł, bo wizja gorącej pomidorówki jest mało pociągająca. Rano jest tu 32C!
Nasz kamper stoi wśród drzew, więc mamy sporo cienia. Dzieci malują i bawią się w serwisowanie kamperów. Odtwarzają scenki z poprzednich dni.
Na obiad dziś spaghetti z pesto. A nie! W sklepie Michał sięgnął po spaghetti, a to bucatini. Niby podobne, ale bucatini to takie spaghetti z dziurką w środku. Oczywiście dzieci są zachwycone tą nowością 🙂
W pewnym momencie słychać burzę?! Faktycznie, zaraz po tym, jak rozwiesiłam pranie (haha), spada kilka kropli. Na szczęście tylko kilka, ale dzięki temu zrobiło się ciut przyjemniej w powietrzu.
Jutro przed nami spora trasa. Wieczorem jeszcze wklejam zdjęcia do albumu (bardzo chciałam robić na bieżąco nasz album project life, ale przyznam Ci, że mi średnio idzie).
Robię też podliczenie kosztów, wszystko codziennie spisuje, więc po podróży na pewno będzie wpis. Póki co wiem, że niedoszacowałam wydatków na benzynę. Ten smok pali dużo więcej niż nasz samochód. No i na lody wydaliśmy do tej pory prawie 200 zł haha 🙂
Przydatne informacje
Nadal jesteśmy na kempingu pod Asyżem (bardzo polecam), kemping to Green Village Assisi. Karta ACSI tutaj była uznawana, ale stawka nie obowiązywała dzieci, więc musieliśmy dopłacić po 4 euro za dziecko. W sumie zamiast gwarantowanych 19 euro musieliśmy zapłacić 27 euro. Bez tej karty, w tym czasie zapłacilibyśmy ok. 38 euro,
PS: fajny koc ze zdjęcia jest mega udanym zakupem (nie włazi w niego piasek!) to Skip Hop, kupisz go tutaj, ok. 219 zł