Zawsze w mojej torebce jest jakiś woreczek i torba na zakupy, weszło mi już w nawyk by nosić ze sobą wielorazowe woreczki, aby chociaż tutaj ograniczyć ilość plastiku, który trafia do naszego domu. A poza tym zakupy do takich woreczków są po prostu o wiele, wiele milsze 🙂 Jakie woreczki wybrać, które są najlepsze, która lubię najbardziej? To takie podsumowanie, bo niektóre woreczki są ze mną dużo ponad rok.
Zakupy do własnych worków, woreczków i toreb to chyba pierwszy (i najłatwiejszy) krok do zakupów w duchu zero waste. Chyba nikomu nie muszę przypominać, że warto, a jeśli masz jakieś wątpliwości to powiem Ci również, że zakupy do własnych, materiałowych woreczków są po prostu milsze. Ładniejsze. Przyjemniejsze 🙂 Uwielbiam wkładać gruszki, marchew do swoich woreczków, zdecydowanie bardziej niż walczyć z siatkami plastikowymi, które zawsze trudno rozdzielić, a potem niewiadomo co z nimi począć 😉
Dość często zakupy warzyw i owoców robię “luzem”, szczególnie gdy biorę 1-4 sztuki. Wtedy naklejam po prostu metkę na produkt (pomarańcze, papryka, limonka, banany itd.). A potem już przy kasie wkładam do swojej dużej torebki i tyle. Gdy biorę więcej to już wolę do własnego woreczka, bo po prostu tak jest wygodniej.
Reakcje na zakupy do własnych woreczków
Nikt nigdy nie zabronił mi pakowania zakupów do swoich woreczków, przy kasie raczej spotykam się z miłymi komentarzami (a zabieramy je wszędzie, nie tylko w Polsce, ale w Szwecji, Danii, Włoszech – jeżdżą z nami i robimy różne zakupy ;)). Ale w Polsce naprawdę nie ma problemu. Czasem pani spyta czy te bułeczki to u nich na sklepie w takich ładnych woreczkach, czasem po prostu ktoś powie, że to fajne, że nie plastik albo, że “o jakie ładne”, czasem zupełnie nic. Zazwyczaj korzystam z kas samoobsługowych, one nic nie komentują 😉 Za to w sklepach/bazarkach gdzie ktoś waży “ręcznie” też nikomu to nie wadzi. Zdarzyło mi się, że ktoś pytał, czy zważyć bez woreczka. Wydaje mi się, gdy tak patrzę wstecz, to obecnie te woreczki już nikogo nie dziwią jak jeszcze rok czy dwa lata temu. To bardzo fajna zmiana.
Czy wychodzi drożej?
Dość często pojawia się aspekt ekonomiczny. W markecie nie ma szansy na tarowanie wagi, więc istnieje podejrzenie, że ważenie w takim woreczku jest droższe. Czy faktycznie? Tak jak wspomniałam gdy ważę 1-4 sztuki to i tak wkładam je luzem. A większe zakupy? Koronkowy woreczek waży ok. 15 g (swój zważyłam), te bawełniane duże ok. 20-30 g. Foliówka-jednorazówka waży ok. 3-4 g. Czyli np. na jabłkach płacę 2-3 grosze więcej na (całych) zakupach do własnych torebek, przy bakaliach będzie to więcej, ale mimo wszystko przyznasz, że nie jest to zawrotna kwota, raczej granica błędu.
Trochę inaczej gdy chcesz wkładać swoje produkty do słoiczków, pudełek, ale to inna historia i o tym na pewno kolejnym razem.
Woreczki na zakupy – jakie wybrać
Woreczki możesz uszyć, mam kilka swoich, ale mam też sporo kupnych. Dziś skupię się na tych kupionych, bo też sądzę, że to najwygodniejsza opcja i brak argumentu “nie umiem szyć” 🙂 Niektóre woreczki są ze mną długo, każdy prany, wymęczony i wynosił sporo warzyw i owoców. Niektóre więcej, inne mniej, bo są takie, które po prostu lubię bardziej.
1. Maruna – koronka
To zdecydowanie moje ulubione woreczki na zakupy. Są ładne, lekkie i widać co jest w środku. Zajmują niewiele miejsca, szybko schną podczas prania i są wykonane z firanek, więc nic się nie marnuje. Jako jedyne miewają okrągłe dno, co jest wygodne, gdy pakuje się dużo warzyw czy owoców. Są dość wytrzymałe, tylko jeden mi się kiedyś rozszedł na szwie, ale nie było problemu z wymianą. Aha i łatwo zaciąga im się troczki. Te biorę najczęściej ze sobą na zakupy.
- plusy: ładne, lekkie, z firanki, szyte w Polsce
- minusy: bywają delikatne, wzory są losowe, materiał sztuczny (firanki raczej mało kiedy są bawełniane :D)
- waga woreczka: 11-27 g (od najmniejszego do największego jaki mam)
- gdzie kupić: kupisz tutaj, 4 szt za 30 zł (dno okrągłe) lub 5 szt za 32 zł (płaskie)
2. Maruna bawełna
To drugie z tej samej pracowni, ale bawełniane. Jeden u nas jest… chlebakiem 🙂 To najładniejsze woreczki jakie mam! Do nich najczęściej kupuję pieczywo (waga wtedy i tak nie ma znaczenia). Mam ze wzorkiem w róże, ale te wzorkiem w Marunie są zmienne, trzeba zaglądać. Też mają okrągłe dno, co jest wygodne (a bardziej pracochłonne jeśli chce się uszyć samodzielnie).
- plusy: ładne, starannie wykonane, szyte w Polsce
- minusy: wzory się nie powtarzają
- waga woreczka: ok. 29 g
- gdzie kupić: kupisz tutaj, 3 szt za 40 zł (obecnie nie widzę bawełnianych)
3. Torbacze
Kolejne woreczki, które bardzo lubię. Też prześwitujące, siatkowe, z bawełny, ładnie się rozciągają, więc nawet te mniejsze są dość pojemne. Idealne na wszelkie warzywa i owoce, ale odpadają przy kaszach, makaronach czy bakaliach (za duże dziurki), sprawdzą się jednak na chleb (by go przenieść do domu). Łatwo zaciągają się troczki.
- plusy: ładne, lekkie, z bawełny, rozciągliwe
- minusy: produkowane w Chinach (w planach prod. PL)
- waga woreczka: 11-30 g
- gdzie kupić: kupisz tutaj, są różne zestawy 6 szt za 45 zł
4. Sakwa Bag
Dość podobne do Torbaczy, też rozciągliwe, bawełniane i dziurkowane, idealne na codziennie warzywno-owocowe zakupy. Łatwo zaciska się troczek, lekko rozciągliwe. Fajne są te większe i średnie, można włożyć naprawdę duuuużo.
- plusy:ładne, lekkie, z bawełny organicznej, rozciągliwe
- produkcja: produkowane w Indiach, w szwalniach z certyfikatem Fair Trade
- waga woreczka: 40 g
- gdzie kupić: kupisz tutaj, zestawy różne, 3 woreczki 39 zł (1 płaciłam 18 zł)
5. Naturofaktura
To były jedne z pierwszych woreczków. Są bawełniane, kremowe, dobre na kasze, bakalie, makarony, bo nie mają dziurek, chociaż trudno się zaciskają (jeden woreczek tam mi się zablokował, że nie idzie ani go otworzyć ani zaciągnąć). To duże niedopatrzenie, bo można sznurek też wciągnąć do środka jakimś cudem. Niemniej są ładnie wykonane.
- plusy: szyte w Polsce, bawełniane dobre na drobne produkty
- minusy: trudno się zaciskają (sznurki niewygodne)
- waga woreczka: 12-30 g
- gdzie kupić: kupisz tutaj, 5 szt za 55 zł
6. Wielorazówka
Te dopiero zamawiam, więc uzupełnię z czasem, ale też są najbardziej “różnorodne“. Spodobało mi się, że są i cieniutkie, firankowe i lniane (na chleb). Bardzo mnie ciekawią, bo to może być fajne rozwiązanie jeśli szukasz i woreczków lekkich i tych na chleb.
- plusy: różnorodny materiał, są lżejsze i sztywniejsze (np. na chleb)
- minusy:
- waga woreczka:
- gdzie kupić: kupisz tutaj, są różne np. 16 zł szt za bawełniany, malutki cienki 5 zł
7. Szyte samodzielnie
Tutaj możecie poszaleć. Wykorzystać “stare” ściereczki kuchenne, poszewki na poduszki, koszule czy firanki, wszelkie siateczkowe fragmenty materiału, który macie 🙂
- plusy: można uszyć jakie się chce, w zasadzie bez kosztów
- minusy: trzeba poświęcić na to czas 🙂
- waga woreczka:
- gdzie kupić: z szafy, 0 zł.
Torba na zakupy
Woreczki to jedno, ale podstawa to wygodna torba na zakupy, taka, do której zmieści się wszystko co kupiłam. Ja jestem wierna jednej, jedynej Loqi, ale pokażę też kilka innych 🙂
1.Torba Loqi
Mój numer 1. W sumie innych nie używamy. Mamy ich kilka (a to w jednej torebce, a to Michał w kurtce, a to by wziąć na duże zakupy dwie itd.). Są piękne jeśli chodzi o wzory, ale lekkie, łatwe do złożenia i najwygodniejsze. Co dla mnie ważne można je nosić na ramieniu, ale też ładnie zwinąć i wtedy taka torebka zmieści się nawet w mojej mini torebce. A przy tym mają obciążenie do 20 kg! Nosiłam i dynie i wiele zakupy, dają radę! W dodatku szybko schną. Polecam w 100%.
- plusy: lekkie, łatwe do zwinięcia, obciążenie 20 kg, na ramię
- minusy: cena (choć traktuję to jako zakup na lata)
- waga torby: 51 g
- gdzie kupić: kupisz tutaj, 45 zł. [rabat-pp kod=”zanshin-krotki”]
2. Torba “z oczkami”
Lekka, ładna, taka “retro”. Wygodna, bo niewiele waży, fajnie się rozciąga i można zarzucić ją na ramię. Jest kilka firm, które je sprzedaje. Ale trzeba w środku mieć inne siateczki, bo przez te oka może coś wypaść. Jabłka nie wypadną, ale małe opakowanie sezamków (nie mogę przeboleć :)) kiedyś straciłam 🙂
- plusy: ładny wygląd, na ramię
- minusy: oka potrafią być za duże
- waga woreczka: 43 g
- gdzie kupić:
3. Torba “szmaciana”
Nie przepadam za nimi, są zazwyczaj niewygodne. Ale dodaję, bo chcę pokazać pomysł na samodzielnie ozdobienie (moje dzieci tak ozdobiły w przedszkolu co jest fajnym pomysłem by już najmłodszych przekonać, że własne torby są spoko), ale też bywa wiele ładnych (np. moja siostra kupiła z tym napisem “jedz buraki nie prosiaki”). Dają po prostu duże pole do popisu w pracach artystycznych 🙂
- plusy: można ozdobić lub kupić z fajnym hasłem
- minusy: są większe po złożeniu
- waga woreczka: 69 g
- gdzie kupić:
Mam też kilka torebek kupionych kiedyś lub przy okazji, ale nie są warte polecenia. A to mają za krótkie uszy (np. z Rossmana), a to się poprzecierały (taka torba “truskawka”), a to są sztywne (różne płócienne) i wcale nie lubię ich zabierać na zakupy. Po sobie widzę wyraźnie, że dobra, wygodna, lekka i malutka po złożeniu torba to podstawa. O takiej po prostu chce się pamiętać 😉
Daj znać jakie woreczki u Ciebie się sprawdzają najlepiej.