Wenecja zachwyca! Jeśli nie mówiłam jeszcze, jak bardzo podoba mi się gubienie się w gąszczu tutejszych wąskich uliczek, przechodzenie nad kolejnymi kanałami i podziwianie gondoli… ale mówiłam już na pewno, bo Wenecja zachwyca.
I wcale nie śmierdzi! Pachnie morzem i zatoką, troszkę glonami czy mokrym drewnem, jak w morskiej przystani, pachnie też solą i wilgocią, ale na pewno nie pachnie brzydko. Przynajmniej nie teraz latem i nie dla mnie 🙂
W Wenecji uciekaliśmy od dużych uliczek prowadzących na Rialto czy do placu św. Marka, o wiele większą przyjemność sprawia chodzenie po wąskich, pustych uliczkach, w których nie ma tylu turystów, jest pusto, cicho i słychać tylko plusk wody, a czasem przepłynie kanałem gondola. Zaraz potem można trafić do fajnej trattorii z wyśmienitym włoskim jedzeniem. Gdzie właściciele sami na miejscu przygotowują panne cottę, a nawet najmniejsza porcja tiramisu smakuje, jak marzenie.
Po pysznej przekąsce najlepiej wybrać się na dalszy spacer, ja polecam zobaczyć okoliczne wyspy. Jest tam spokojniej niż w centrum Wenecji, a zachwycają również kanałami i pięknymi kolorami domków.
Dzienny bilet (12 godz.) na tramwaj wodny to koszt 16 euro, ale za 3 euro można popłynąć w jedną stronę na wybraną wyspę, na przykład na Murano. Murano jest barwna a w każdej uliczce spotkacie sklepik z wyrabianym tutaj szkłem. Figurki ze szkła murano, wazony, podstawki, talerze, kieliszki… żyrandol? Wszystko, proszę bardzo. Wszystkie zachwycają. Niektóre są jak namalowane kredkami lub jak nadmuchany balonik, aż dziwne, że nie pękają po dotknięciu.
Garść informacji
Wybieracie się na Murano i potem chcecie wrócić do Wenecji? Jeśli jest późno to lepiej kupcie bilet powrotny wcześniej, bo na Murano kasę zamykają o 17 a biletomatów nie znaleźliśmy. Cena tiramisu w tutejszych restauracjach to od 4-9 euro. Dzienny bilet za 16 euro pozwala na nieograniczone zwiedzanie tutejszych wysp.