Ruszamy! Z nową energię, tym razem w kierunku zachodu. Chcemy dotrzeć do Poznania, ale gdy to piszę, to wiem, że zatrzymamy się wcześniej.
Przypomnę, że w podróży, szczególnie z dziećmi, dbam o to by mieć zawsze ze sobą wodę, ale też jedzenie. Chętnie próbujemy lokalnych smaków, ale jednocześnie zawsze że sobą mamy Lunchboksy aby nie musieć się martwić, że dopadnie nas głód. Super przepisy są w moich ebookach z daniami na wynos, kupisz tutaj. Zyskujesz świetne przepisy od dietetyczki, ale też wspierasz moją pracę, a ja mogę dawać więcej fajnych relacji 🙂
My jak to my, nie możemy ruszyć normalnie, tylko zawsze późno. Za późno. Miało być rano, potem może po obiedzie, w efekcie ruszamy późno 🙂 Chociaż poprzednio było o północy, więc jakiś postęp jest haha.
Chcieliśmy dotrzeć pod Poznań, ale jedno z dzieci dość szybko ma dość, szczególnie że co chwilę zjeżdżamy szukając na stacjach możliwości uzupełnienia wody.
W efekcie znajduję miejscówkę pod zamkiem. Zamkiem w Kole. Droga jest dość ciekawa, trochę jakby po wale, ale co to dla nas. Nocujemy pod starym zamkiem!
Powiem wam tak. Na zdjęciach super, na miejscu dość brudno, widać, że ą tu okalne imprezki. Także raczej faktycznie na nocleg, ale już na piknik nie. A szkoda.
Mamy tyle pięknych miejsc, ale bardzo zaniedbanych. Nie mogę tego pojąć.