Miasteczko Rupit szalenie nam się spodobało, tak bardzo, że postanowiliśmy zostać tutaj dłużej, aby mój pójść trasą nad wodospad. Podobno widowiskowy!
Dzisiaj będzie o trasie nad wodospad, o odpoczynku, o basenie i naprawdę cudownym dniu.
Vlog z Hiszpanii
Nie nagrywaliśmy tak dużo jak planowałam, ale powstał całkiem uroczy i niedługi film z Hiszpanii. Jest tam też kilka ujęć z Rupit, szalenie nam się tam podobało.
Dzień 24
Uwielbiam budzić się z takim widokiem za oknem. Zieleń! Stoimy w cieniu, więc jest przyjemnie “chłodno”. Oczywiście chłodno to dużo powiedziane, bo są upały 🙂 ale zimą będę to na pewno wspominać z tęsknotą.
W każdym razie robimy nasze ulubione omlety, pakujemy wałówkę, dużo wody i zakładamy wygodne buty. Dzisiaj nasz cel to Wodospad. Trasa raczej prosta. Salt de Sallent. Znaki są trochę mylące, ale powinniśmy dojść w max 1,5 godziny. Trochę pod górkę, trochę z górki. Chłopcy są dzielni, idzie się dużo nad taką w sumie przepaścią, może nie jakąś totalną, ale jednak 🙂
Dochodzimy do momentu gdzie jest sporo kamieni. Mamy chwilę wątpienia czy iść, bo jednak z nosidłem trudniej. Mijają nas jednak Hiszpanie w butach na koturnie. A skoro oni dali radę to my też damy 🙂 I dobrze zrobiliśmy, tylko ten fragment był bardziej po kamieniach w dół, że trzeba się przytrzymać, dalej już było prosto. A widoki? Cudowne!
Dochodzimy na skraj. To jeden z najpiękniejszych widoków. Wodospad to obecnie w czasie upałów jakiś marny strumyk, ale dzięki temu możemy usiąść na górze na kamieniach i odpocząć. Pomoczyć nogi w strumyku, zjeść kanapki i delektować się tym miejscem. Ja jestem zachwycona, naprawdę.
Poznajemy też hiszpańską rodzinę. Niesamowicie miłych 🙂 my nic po hiszpańsku, oni nic nie mówią po angielsku i wszystko zrozumieliśmy. Nasz synek właśnie fiknął w błoto, a pani Hiszpanka szybko chwyciła jego spodenki i je przeprała (bo ja akurat karmiłam :)). Wyschły po chwili na kamieniu.
Posiedzieliśmy, pomachaliśmy naszym znajomym i ruszyliśmy w drogę powrotną. Pod górę, czyli w drogę powrotną szło się nam super szybko. Albo chłopcy mieli super doping (wizja pójścia na basen!) bo doszliśmy w 45 minut. Szybko skoczyliśmy do kampera zrzucić plecaki, wziąć klapki i pobiegliśmy na basen.
Basen na otwartej przestrzeni z widokiem na stare miasto. Cudownie!
To był piękny dzień.
Wieczorem jednak ruszamy, bo kończy nam się woda, a tutaj nie da się jej nabrać, jest jakaś awaria.