Przed nami kolejny dzień, bardzo fajnie się zapowiada, bo nie w trasie, a pełen atrakcji dla dzieci. Wybraliśmy się do parku rozrywki z drewna, genialny! Zresztą zobacz we wpisie.
Uwielbiam te nasze wpisy pamiętnikowe, choć nie udaje mi się ich robić aż tak na bieżąco jakbym chciała. Ale tyle jest wrażeń! Zaglądajcie na www.instagram.com/paulina.domowa tam nadaję na żywo.
Zobacz moje wideo
Filmy nagrywam, ale wgrywają się dość długo 🙂
Dzień 2
Budzimy się rano wypoczęci, ależ dobrze się śpi! Szykuję śniadanie oraz jedzenie na wynos. Po pierwsze w tego typu parkach rozrywki raczej trudno o coś sensownego do jedzenia, a po drugie uwielbiam te nasze lunchboxy – to bardzo wygodne.
Idziemy w stronę parku. Kulturinsel – Die Geheime Welt von Turisede. Michał staje w kolejce, chwile czekamy. Mijają nas rodziny, które są świetnie przygotowane. Plecaki, sportowe buty. Ja czytałam trochę, więc mamy również swoje czołówki i sportowe, wygodne ubrania, choć jak później się okaże będę tęsknić za czymś chroniącym kolana dla siebie samej (hahaha).
Tak czy inaczej, jeśli się tu wybieracie, to czołówki to podstawa. I jakieś miękkie dresy. Plecaki lub saszetka i własne jedzenie i woda.
Ruszamy. Wszędzie są drewniane domki na drzewach, mostki. Atrakcje są różnej trudności, ale każde dziecko znajdzie tu coś dla siebie, choć moim zdaniem taki wiek 5-8 lat jest optymalny. Starsze dzieci będą super bawić się w tunelach, o tym za chwilę.
Pierwsze tunele są obok zamku, to takie rury pod ziemią. Początkowo chłopcy mają opory, więc idę z nimi. Okey, dorosły da radę, ale chodzenie na czworaka po tym piachu, kamieniach itd., trochę jest niewygodne 😉 tunele są ciemne, serio warto mieć latarkę na głowie. Bez niej ja bym nie miała odwagi 🙂
Po chwili chłopcy totalnie się wkręcają i biegają sami, raz ich widzę pod ziemią, za chwilę w domku na górze i tak w kółko. A my na kocyku, z najmłodszym robimy im zdjęcia.
Potem idziemy do zamku, w zasadzie pod zamek. To jest coś co zrobiło na mnie duże wrażenie, są tutaj całe podziemia. I to nie dwa korytarze na krzyż, ale naprawdę sporo tuneli i ciemnych zaułków. Sama mam trochę stracha, że się zgubię, ale starsze dzieci bawią się super 😉
Ogólnie ten park rozrywki to jest to co lubię. Raczej unikamy (poza wyjątkami) takich parków rozrywki klasycznych, aby nie bodźcować dzieciaków. Ale tu jest wszystko co trzeba. Wspinanie się po drzewach, czołganie, drewno, piach, zero głośnej muzyki. Dzieci wychodzą tak samo brudne, jak szczęśliwe 😉
Jesteśmy tutaj do wieczora. Potem kąpiel w kamperze aby domyć i nas i chłopców i ruszamy w dalszą trasę. Dziś chcemy dotrzeć gdzieś w okolice Norymbergii. Ogólnie plan jest by zobaczyć lawendę we Francji, więc przed nami jeszcze ponad 1,5 tys km. Początkowo chcieliśmy zaliczyć Ścieżkę w obłokach i Spacer w koronach drzew, ale prognoza pogody jest nieubłagalna, ma lać, więc odpuszczamy i jedziemy dalej. W nocy docieramy na kolejny postój.
Informacje praktyczne
Park przygody, czy jak kto woli rozrywki, jest zaraz za granicą polsko-niemiecką w okolicy Gorlitz. Wpiszcie Kulturinsel. Cała nazwa to Kulturinsel – Die Geheime Welt von Turisede.
Za wejście dla naszej rodziny zapłaciliśmy 52 euro, w tym 1,5 euro parking. Można tam stanąć kamperem na parkingu, jest dość duży, ale około 10-11 już się nieźle zapełnia, więc przyjazd wieczorem i nocleg ma sens 🙂