Ostatni tydzień był raczej bardzo domowy i to mnie cieszy. Upłynął na spotkaniach z rodziną i znajomymi, nadrabianiu zaległości i gotowaniu pyszności. Nagrałam też dla Was kilka odcinków, w tym coś o ubraniach dla brzuchatek oraz cały czas usiłuję sprzedać ubranka po dziecku. Bezskutecznie. Liczę, że mi coś podpowiecie.
Wspomniałam, że było smacznie! Oj tak, bo wizyta u rodziców to zawsze uczta dla podniebienia, a rozpieszczają nas prostymi lubianymi smakołykami. Tato przygotowuje omlet, tak omlet, po prostu omlet. Ale to nie jest zwykły omlet, to omlet mojego Taty 🙂 Przepis na omlet znajdziecie na kotlet.tv haha
Za to Mama rozpieszcza mnie sernikiem, uwielbiam jej sernik na zimno na krakersach i żadna siła nie jest w stanie mnie powstrzymać przed zabraniem go na wynos 🙂 Poza tym serniki odchudzają 🙂
Za to znajomi zarazili nas miłością do sushi. Przyznaję nie byłam do tej pory miłośniczką sushi, w restauracjach też raczej na sushi nie chodziliśmy, często z tego powodu, że to jednak w większości surowa ryba. Marek i Aga poczęstowali nas pysznym sushi bez surowego, z pieczonym łososiem, paluszkami krabowymi, awokado i… przepadłam 🙂 Teraz rozglądam się za fajnym zestawem do sushi (linki mile widziane) i już Sylwestra planujemy z takim menu!
A z mniej słodkich rzeczy to cały czas usiłuję sprzedać/wymienić ubranka po dziecku. Mam ich za dużo, dla kolejnego dziecka już są odłożone a nadal mi wiele zostało. Allegro, Tablica – te sposoby zawiodły, trochę rozdałam po znajomych i.. nadal mam. Może podpowiecie mi, albo może ktoś z Warszawy by coś chciał za symboliczną paczkę pieluszek? 🙂
A teraz tydzień w zdjęciach – zaczynamy! I jestem jak zawsze ciekawa co tam u Was się działo ♥
A jak Wa minął tydzień? I czy przygotowania do świąt już idą pełną parą? Buziak!