Nie sądziłam, że zmienianie różnych rzeczy może pociągać za sobą tyle innych ruchów. Jeśli przyjdzie Ci do głowy kiedyś remont mieszkania to zastanów się dobrze, dwa, a nawet trzy razy 😉
Dzień 10
Mieliśmy dzisiaj znowu udać się, jak wczoraj na piknik, ale ma padać. Może to i lepiej, bo w planach jest malowanie ścian. W końcu! Mamy już wiele rzeczy zrobione, ale to wszystko to są takie rzeczy mało spektakularne. Bo gdybyś weszła do nas do mieszkania to uznałabyś, że wciąż stoimy w tym samym miejscu 😉
Ale przecież ktoś wyczyścił wszystkie ościeżnice, pomalował drzwi, oczyścił rury, odkrył prawie skarb (niestety to schowek z jakimiś kablami, ale gdyby to był film to na pewno byłaby tam jakaś magiczna skrytka) i w końcu okleił taśmą wszystko co nie musi być pomalowane.
Przedpokój wymaga na pewno trzech warstw farby, bo paskudny (haha sama prawie 10 lat temu go wybierałam) morelowy kolor prześwituje pod pierwszą. Tak czy tak już widać różnicę. Wszystko wydaje się większe, jaśniejsze i w ogóle czuję, że będzie super!
Kiedy Michał maluje ściany, ja kończę ostatnie drzwi malować na biało. Wychodzą naprawdę świetnie. Wciąż mamy jednak problem z nowymi zamkami i klamkami. Zamek (ta cała kasetka czy jak to się tam nazywa) nie bardzo pasuje do naszych drzwi, a stara już uszkodziła się jakiś czas temu i w końcu przyszedł czas na wymianę. Będzie trzeba szukać w innych sklepach. Ale powiem Ci, że chyba faktycznie łatwiej jest kupić nowe drzwi, nowe ościeżnice niż zmieniać dotychczasowe 😉 Ale już są pomalowane i tak łatwo ich nie oddam!
Zaglądam też do pepco, tylko resztki rozsądku powstrzymują mnie przed zakupami rzeczy dekoracyjnych. Ledwo co malujemy ściany, a ja już oczami wyobraźni urządzam nasz przedpokój, pokój i pokoik chłopców. Haha. Tak bardzo podoba mi się koziołek i kosz metalowy i zegar. W końcu wychodzę z ramkami na zdjęcia i myślę co dalej. Do ikei na wszelki wypadek póki co zaglądać nie będę 😉
Tak urządzanie to będzie najfajniejsza część prac i już nie mogę się doczekać. Też tak masz?