Tym razem pokażę naszą apteczkę, którą zabieram na spacery, wycieczki i mniejsze i większe wyprawy. Dzielę się też trikiem na super kolorowe i trwałe plastry na wszystkie dzięce otarcia, rany itd.
Zabierasz ze sobą potręczną apteczkę? Mam nadzieję, że ten wpis będzie pomocny, jeśli planujesz zabierać taką ze sobą. Ja mam ze sobą zawsze coś do odkażania i plasterki, ale na większość wyjść zabieram również taką podręczną apteczkę, którą dziś pokazuję.
To nie jest apteczka wyjazdowa, bo w tej zawsze jest coś na gorączkę, brzuch, o takiej pisałam tutaj. Ta dzisiejsza to taka podręczna apteczka na wszelkie wypadki, nie jakieś wielkie. Takie zwyczajne dziecięce otarcia, upadki, czasem coś wpadnie do oka, czasem będzie to drzazga z palcu, a czasem jakieś skaleczenie, ukąszenie itd. Zatem takie naprawdę zwyczajne, codzienne przypadki 🙂
Skoro czytasz ten wpis to mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej 🙂 Rozgość się, zajrzyj też do mojego sklepu, gdzie znajdziesz świetne Jadłospisy i ebooki kulinarne. Jadłospisy są w wersja fleksitariańskiej, wege i vegan, są też szybkie dania i fit ciasta. Dzięki moim ebookom zawsze będziesz mieć pomysł na posiłki, a przy okazji wspierasz moją pracę 🙂 Kupisz tutaj.
Moja apteczka – czyli co nią jest
Miewałam kosmetyczki, saszetki, chyba każde rozwiązanie jest dobre. W końcu znalazłam idealne rozwiązanie (dla mnie idealne, bo może Ty będziesz miała inne). To organizer Crosso.
Dokładnie to rganizer rowerowy. Może być apteczką, narzędziówką, kosmetyczką. Takie rolowane coś z kieszonkami. Nie zajmuje wiele miejsca, wygodne, a co ważne wszystko da się znaleźć, bez przeszukiwania (i wysypywania) całej zawartości. Także jakby co to polecam 🙂
Co jest w apteczce podręcznej?
Tak, jak wspomniałam, to taka apteczka codzienna. Zatem wszystkie rzeczy, które dość często nam się przydają na spacerach, dzikich szaleństwach, rowerowych wycieczkach itd.
- Odkażanie – Octenisept, woda utleniona czy coś w tym stylu, to taki najważniejszy punkt wyposażenia, nawet gdy wychodzę z samą nerką/saszetkę to mam to ze sobą.
- Plastry bardzo dużo – zbieram różne wzory, rozmiary, w razie skaleczenia, niektóre plastry “leczą” lepiej 🙂 zawsze mam kilka w portfelu, a tak to dużo w tej podręcznej apteczce.
- Gaziki jałowe – koszt niewielki, a są idealne by przemyć lub zrobić opatrunek na większe otarcia. Takie, których ww. plasterki nie obejmą. Wiem, że są plastry cięte, ale one szybko się odklejają, stąd mój trik to gazik + taśma tejpowa
- Taśma tejpy zamiast plastra – taka taśma jest wykorzystywana przez fizjoterapeutów, ale jest genialna jako plaster do trzymania opatrunków i tworzenia własnych “plasterków”. Bardzo polecam (niżej jeszcze słówko o tym).
- Żel na rany – trochę przyspiesza i znieczula, my mamy help4skin z Waszego polecenia.
- Plaster w sprayu – to jest genialne, ale szczypie okropnie! Więc używamy w ostateczności. Zabezpiecza ranę taką warstwą cienką, więc jeśli dziecko ma otarcie, a obok jest piasek to bardzo polecam.
- Na ukąszenia – na komary i inne owady, które potrafią mocno dać popalić
- Małe NaCl – mała sól fizjologiczna jest idealna do przemycia oka gdy coś wpadnie
- Chusteczki – zawsze warto mieć jakieś chusteczki do otarcia łez
- Nakładki na WC – super przydatna rzecz, niewiele miejsca, w razie czego nie trzeba wykładać deski papierem
- Małe mydło – bo czasem trzeba domyć ręce, a nie tylko zdezynfekować, my takie mydło, piankę kolorową, mamy ze sobą. Dla dzikich dzieci, które uwielbiają zabawy w piasku to podstawa 🙂
- Żel antybakteryjny – przydatny, teraz pewnie każdy ma 😉
- Coś na komary, kleszcze – latem mamy coś do psikania, na cały dzień polecam też lasso do wyciągania kleszczy.
To takie absolutne minimum, wiem, że brzmi jakby tego było dużo, ale zawiniątko mieści się w dłoni, a ja czuję się lepiej mogąc pomóc w takich codziennych, zwyczajnych przypadkach. Za to duża apteczka wyjazdową jest tutaj.
Słówko o apatrunku z tejpami
Gdy pokazałam na stories mój strik z opatrywaniem większych otarć, ranek z użyciem tejpów to dostałam sporo pytań, stąd jeszcze chciałam rozwinąć to aby było wygodniej znaleźć 🙂
Taśma do tejpów jest elastyczna, używana przy fizjoterapii. Ja faktycznie mam tejpowany m.in brzuch, zgodnie z przeznaczeniem. Ale tym razem proponuję alternatywne użycie tej taśmy.
Taśma do tejpów jest miękka, bardzo dobrze się trzyma i ma różne kolory, a nawet wzory. Ja przycinam sobie kawałki takiej kolorowej taśmy, mam gazik i po prostu w razie otarcia, po zdezynfekowaniu, nakładam gazik i za pomocą tej taśmy przytwierdzam gazik do nogi/ręki. W ten sposób mam fajny, duży i co ważne, trwały plaster.
Taśma dobrze znosi moczenie, jest naprawdę super trwała, ale też da się ją odkleić 🙂 Michał ostatnio nawet naklejał sobie na stopę, gdy otarły go nowe buty, więc podpowiadam i takie zastosowanie.
Nie należy jej naciągać (przy używaniu alternatywnym jako opatrunek) , aby sobie nie ściągnąć czegoś i nie zaszkodzić. Po prostu równo ją przyklejam i tyle.
Takie wzorzyste taśmy kupicie w sklepach fizjo, na allegro, w sklepach online. Rolka taśmy jest spora, więc starczy naprawdę na dłuuuugo. Można obdzielić inne zaprzyjaźnione mamy.
Mam nadzieję, że spodoba Ci się ten sposób. Ogólnie mam wielką nadzieję, że ten wpis jest ciekawy, wartościowy. Może też podzielisz się swoimi trikami. Będzie mi miło.