Jeśli zdecydujecie się na pieluchowanie wielorazowe to dojdzie kiedyś ten moment kiedy zaczniecie się zastanawiać: co na wyjeździe. Jak prać, czy brać wielorazówki, czy się sprawdzają itd. Ten wpis to zbiór moich doświadczeń, mam nadzieję, że pomocnych.
Kilka naszych wyjazdów było z pieluszkami wielorazowymi, ale zdarzyło mi się też poddać. Dzisiaj o tym co i jak.
Pakowanie pieluch
Ile i co zabrać? Na wyjazd dla rocznego dziecka zabieram ok. 12-15 szt pieluszek. Dodatkowo do woreczka strunowego wsypuję proszek z odkażaczem, to lepsze rozwiązanie niż branie całego pudełka 🙂 Gdy mam możliwość to wybieram wkłady z mikrofibry – szybciej schną, choć na noc wolę bambusowe – są bardziej chłonne i lepsze dla pupci. Jak mam możliwość to biorę dodatkowe wkłady.
Przed wyjazdem
Zazwyczaj wyjeżdżamy rano, więc wieczorem koniecznie robię pranie pieluch. Te nie wyschną by zabrać je ze sobą, ale zostawić na tydzień w kubełku? Abstrakcja. Nawet muchy by padły 🙂 Pieluszkę zużytą po nocy zabieram ze sobą – to spory minus, bo już ruszam z czymś brudnym i mam dodatkowy bagaż (nie wcisnę do walizki, a przynajmniej ja uważam, że to zły pomysł :)).
Pranie
Gdy byliśmy chociażby w Oslo to mogliśmy korzystać z pralki, więc problem całkowicie odpadał. Po prostu wieczorem, po powrocie “z miasta” wrzucałam pieluszki do pralki. Na wyjeździe wolę robić to codziennie, bo po pierwsze zabieram mniej pieluch, a po drugie nie bardzo jest gdzie je trzymać. Nie zabieram wiaderka, tylko zbieram brudne pieluszki do woreczka i po całym dniu idą do prania.
A co gdy nie ma pralki? Osobiście nie przepadam za tym 🙂 Ja robię tak: namaczam pieluszki w wiaderku/misce, potem płuczę i piorę z proszkiem i odkażaczem. Następnie znowu zostawiam w wiaderku z wodą i płuczę. Brzmi jak dłuższy proces, ale robię to z doskoku i idzie sprawnie (tylko trzeba się za to zabrać). Osobiście jednak uważam, że ręcznie nie jestem w stanie tak “wykotłować” pieluszek, jak pralka.
Suszenie
I tu mam największy problem. Byliśmy w mieszkaniu gdzie była kiepska wentylacja, było dość chłodno i absolutnie nic nie schło. Nic. Miałam możliwość to wkłady wrzuciłam do suszarki bębnowej, ale nadal zostały PULe (kieszonki lub otulacze, których suszyć się nie powinno. W efekcie wszystko schło w ostatniej chwili, a pieluszek było bardzo mało lub były mokre.
Jeśli jednak schnie, jest dużo słońca, to polecam zabrać ze sobą taką suszarkę-wieszak, świetnie się sprawdza do suszenia tego typu rzeczy i nie trzeba się martwić do czego przywiązać sznurek. Dodatkowo zajmuje mało miejsca w bagażu.
Gdy z kolei byliśmy na naszym miesięcznym Euro Trip to spasowałam. Częsta zmiana miejsca spowodowała, że nie dało się pieluch wysuszyć. To suszenie wydaje mi się największym problemem.
A może jednorazówki?
Wbrew pozorom to nie jest zła opcja 🙂 Można kupić jednorazówki eko (odpada cała chemia z jednorazówek zwykłych). Inną opcją są wkłady jednorazowe, takie ma np. Grovia. Nie będę oszukiwać, że na wyjeździe jednorazówki bywają po prostu wygodniejsze. Zdejmujesz wyrzucasz i po kłopocie. A tak to nosisz cały dzień “woreczek wstydu” ze sobą. W dodatku gdy jest upał to wieczorne otwarcie tego woreczka to jak odpalenie bomby biologicznej!
Moje wnioski
Nadal na wyjazdy biorę wielorazówki, ale jeśli wiem, że nie będzie pralki lub będzie mi ciężko to suszyć to odpuszczam. Może jestem wygodna, a może mi szkoda czasu, a może wszystko razem 🙂 Na naszym Euro Trip odpuściłam. Na miejscu kupiłam zwykłe pieluszki jednorazowe. Tych wielorazowych nie dałam rady suszyć, bo za często zmienialiśmy lokalizacje.
Jeśli jedzie się w jedno miejsce, w dodatku takie, gdzie jest pralka, to bomba, moim zdaniem nie ma problemu. Jeśli jedzie się w podróż, gdzie często zmienia się miejsce nocowania to jest to znacznie trudniejsze.
Oczywiście na pewno są osoby, które zawsze dają radę z wielorazówkami (podziwiam i czekam na komentarze, jak to robicie). Ja po prostu czasem robię sobie… wakacje 🙂