Remontowaliśmy ostatnio naszą kuchnię. Dostałam od Was wiele wiadomości, że wyszło pięknie, ale pewnie bardzo drogo. Stąd dzisiaj wpis, w którym chciałabym pokazać, jak prostym sposobem odremontować kuchnię i że wcale nie trzeba wydawać na to kilku czy kilkunastu tysięcy. Wystarczy kilka małych zmian by kuchnia była, jak nowa 🙂 Mała zmiana, a wielki efekt! Oto kuchnia za kilkaset złotych. Zobacz.
Kiedy kilka lat temu kupowaliśmy mieszkanie nie przywiązywałam tak wielkiej uwagi do kuchni. Ot miała być praktyczna i niewielka. Po latach, gdy zaczęłam spędzać w niej tak dużo czasu ta jej kameralność bywała (i bywa) przekleństwem, ale jednocześnie lubię tu być. Lubię gotować, uwielbiam wspólne posiłki przy małym stole i moje pełne skarbów szuflady. Wciąż dziwię się, jak w tak niewielkiej kuchni udaje mi się wszystko pomieścić 🙂
Wielokrotnie przekonywałam Was, gdy dostawałam wiadomości typu: “jak miałabym tak dużą kuchnię to też bym chętniej gotowała”, że w małej kuchni można gotować. Otóż ja mam małą kuchnię 🙂 Magia telewizji, YouTube sprawiła, że postrzegana jest, jak spora.
Bez względu na to jak duża czy mała by nie była, może być piękna 🙂 Mi zawsze marzyła się kuchnia w bieli, obiecywałam sobie, że tak urządzę kolejną… ale zaraz, czemu by tej nie zmienić? Najlepiej małym kosztem, za to z wielkim efektem!
I bez względu na to co jest dla Was piękne, możecie te rady wykorzystać 🙂 Dzisiaj motywacyjnie o tym, co zrobić by zmienić kuchnie, by kilka trików sprawiło, że będzie jak nowa! 🙂
Dla porównania mam dla Was dwa zdjęcia: starej i nowej kuchni.
Mała zmiana a wielki efekt!
Robi wrażenie, a to wciąż ta sama kuchnia 🙂
Nowa kuchnia za kilkaset złotych
To teraz kilka podpowiedzi.
Malowanie – szafki mają ok. 12 lat, są klasyczne z okleiną. Ja sama dbam o nie od ponad 6 lat i starałam się by nigdzie nie były rozklejone, porwane itd, ale i tak okleina w wielu miejscach od ciepła zaczęła się odginać. Tam przycięliśmy ją i zamalowaliśmy grubszą warstwą. Całe szafki z zewnątrz pomalowaliśmy na biało. Trzeba było zrobić 2-3 przejazdy wałkiem.
Aby pomalować szafki oraz kafelki nad kuchnią (tak! one są pomalowane hihi) wybraliśmy farbę, która nadaje się do różnych powierzchni, w tym do kaloryferów, drewna, sztucznych oklein itd. Uznałam, że skoro nadaje się do kaloryferów (wysoka temperatura) to i świetnie sprawdzi się w kuchni.
Ogólnie by odmalować kuchenne szafki oraz kafelki potrzebne są:
- Emalia akrylowa Designer Aqua emalia biała 1l, kupisz ją tutaj, 60 zł.Wykorzystaliśmy dwie puszki, czyli 120 zł ostatnio odkryłam też Tikkurila Otex Adhesion Primer o taką, 66 zł, która jest faktycznie do płytek stworzona!
- Pędzel mały do brzegów, wałek, kuweta, taśmy zabezpieczające, folia: w sumie 38 zł
- nowe listwy (poprzednie były srebrne, nowe są białe, w sklepie zostały nam przycięte na taki sam wymiar). Razem z narożnikami, końcówkami maskującymi zapłaciliśmy: 45 zł
Czyli całkiem nową kuchnię mamy za 203 zł!
Bo to ta zmiana sprawiła, że kuchnia jest jak nowa i wygląda inaczej. Reszta to miłe dla oka dodatki.
Dodatkowe opcje – czyli co jeszcze można zmienić
Dodatkowo pokusiłam się o zmianę płyty gazowej, moja już trochę niedomagała a poza tym srebrny kolor to najgorszy kolor kuchenek. Widać na tym każdy zaciek, kroplę wody, plamę, kłaczki, kurz – masakra, nigdy więcej. Zmieniłam na białą antyczną, by utrzymać styl retro.
Koszt płyty to 550 zł, ale tego nie trzeba zmieniać by mieć fajną kuchnię 🙂 Podpowiadam jednak, że wśród kuchenek są i takie za 500 zł i takie za 1500 zł, a ta jest super (model sprawdzony, identyczna jaką miałam, tylko piękniejszy kolor)! I pięknie wygląda 🙂 Moja nowa płyta to płyta gazowa Hotpoint-Ariston PC640 T (OW) R / HA, zerknij na oferty tutaj, (aktualizacja 2017) od 650 zł
Dlaczego wybrałam gazową? Bo taką lubię najbardziej. Gotowałam na elektrycznych, indukcyjnych, ale jednak gaz jest dla mnie najwygodniejszy. To na pewno kwestia przyzwyczajenia 🙂
Nowe garnki
Marzyły mi się też nowe garnki. Chciałam by były białe, jasne a nie jak poprzednie metalowe 🙂 Świetnie się sprawdziły, ale już były mocno zużyte. Przeglądałam oferty garnków ceramicznych i innych, aż w końcu trafiłam na emaliowane. I to było TO! Nowy komplet solidnych garnków można mieć za 170-250 zł. Można też kupić na sztuki (moim zdaniem lepiej, bo mi na przykład ten największy absolutnie nie jest potrzebny, chyba, że raz do roku na bigos dla całej rodziny na cały tydzień :)).
Dokupiłam też emaliowane gadżety. Są piękne i stosunkowo niedrogie, choć i tutaj należy poszukać, bo niektóre są droższe niż inne.
- różowy rondelek emalia, 1,1 l kupiłam w garneczki.pl, ok. 17 zł
- ostatnio dokupiłam jeszcze błękitny rondel 1,1 l, kupisz go tutaj, ok. 17 zł
- cedzak emaliowany Olkusz kupiłam tutaj, ja mam zielony (link do białego), 29 zł
- łyżka cedzakowa Silesia, ale jej uchwyt ma mniejszy „haczyk” niż mój reling i ciągle spada, ale kupiłam tutaj, 14 zł
- komplet garnków (4 sztuki) ja mam identyczny jak ten tylko kremowy cały (fussion cremy), 185 zł
Co zamiast emalii? Wybrałam dzbanki, kubki, miski emaliowane, ale można też kuchnię ozdobić drewnianymi miskami, sztućcami i okleić je metodą decoupage – ślicznie wyglądają takie pojemniki na herbatę czy cukiernica 😉 Poczytajcie o tym, jak ozdabiać przedmioty decoupage.
I tak to wygląda. Za 200 zł można mieć nową, odświeżoną kuchnię. Za dodatkowe kilkaset nową kuchenkę, garnki, dodatki – to już wedle gustu i uznania 🙂
Ktoś z Was robi takie małe-wielkie remonty? Pochwalcie się, może wykorzystacie, a może podpowiecie innym co jeszcze można zmienić stosunkowo niewielkim kosztem.