Szukaj
Generic filters

Naturalne dezodoranty – czy działają i jaki wybrać

Dezodoranty naturalne

Dezodoranty i antyperspiranty towarzyszą nam każdego dnia. Od jakiegoś czasu przez media przewija się dyskusja czy aluminium zawarte w dezodorantach jest szkodliwe, a drugiej strony co raz więcej osób szuka rozwiązań zero waste czy wegańskich. Zatem dziś trochę o dezodorantach. O tym ci u mnie się sprawdziło, a co niekoniecznie.

Na naturalne dezodoranty przerzuciłam się dwa lata temu, chciałam jednak podzielić się swoim doświadczeniem dopiero po przetestowaniu kilku produktów, tak by samej wyrobić sobie opinię. Chciałabym też zaznaczyć na początku, że daleko mi od wszelkich teorii spiskowych, staram się śledzić badania, różne publikacje na tematy zdrowotne. Stąd wątek związany z dodatkiem aluminium (a dokładniej soli aluminium) w antyperspirantach ciekawi mnie, aczkolwiek to nie był jedyny powodów dlaczego zainteresowałam się naturalnymi dezodorantami.

Jeśli czytasz mnie od lat to wiesz z roku na rok ilość kosmetyków w mojej łazience maleje (w sumie nigdy nie było ich wiele). Staram się zwracać uwagę i na to co stosuję, co kupuję, co noszę. Staram się robić to świadomiej, choć wciąż się uczę. Nie wpadam w żadne skrajności, ale nie ukrywam, że z dezodorantami miałam zawsze pod górkę. Skoro czytam składy produktów do jedzenia, składy na metkach ubrań, to i z kosmetykami staram się jakoś “zakumplować”. I tak zainteresował mnie temat naturalnych dezodorantów. Doszło do tego również dojrzewanie i dezodorant dla dzieci, a to dobra motywacja by przygotować się do tematu i w odpowiednim momencie podsunąć im coś skutecznego, a jednocześnie jak najbardziej naturalnego, o prostym składzie.

Kolejną ważną dla mnie kwestią jest less waste. Ograniczam i staram się ograniczać ilość odpadów jakie generuje nasza rodzina, albo wybierać “te lepsze” więc i ten temat przy tej okazji okazał się dla mnie istotny.

A teraz pytanie do Ciebie. Co sprawiło, że czytasz ten wpis, co Ciebie ciekawi w temacie naturalnych dezodorantów, czy chcesz zacząć z ciekawości, z konieczności?

Aaaa bym zapomniała 🙂 Skoro czytasz ten wpis to pamiętaj, że w duchu #lesswaste jest zabieranie własnego jedzenia na wynos. Uwielbiam szykowanie lunchboksów i mnóstwo przepisów, poradników znajdziesz w moich ebookach tutaj. Bardzo polecam, bo to ebooki skomponowane nie tylko przez dietetyka, ale też miłośnika gotowania. Poza tym kupując je wspierasz moją pracę. Dziękuję.

Dezodorant, antypespirant – różnice

Te dwa pojęcia używane są często zamiennie, a to nie jest to samo. Zacznijmy od tego, że pot to głównie woda i nie ma zapachu dopóki nie namnożą się bakterie. A te mają sprzyjające warunku w ciepłym, wilgotnym środowisku. To formuła, ale pozwala zrozumieć różnice.

Dezodorant ma zapobiegać rozwojowi tychże bakterii. Nie ogranicza pocenia, tylko sprawia, że nie śmierdzimy. Nie chodzi tu o tuszowanie zapachu co o wspomniane bakterie.

Za to antypespirant ma za zadanie blokować wydzielanie potu z gruczołów, a skóra ma zostać sucha. Zastykanie porów ustępuje po jakimś czasie. Składnikiem antypespirantu są związki aluminium. Myślę, że to łatwo zapamiętać. 

Aluminium w kosmetykach

Wszystko rozchodzi się o składnik, który w nazwie ma “aluminium“. Chodzi dokładnie o sole glinu/sole aluminium, które mają za zadanie ograniczyć wydzielanie potu, częściowo blokując gruczoły potowe. Na opakowaniu dezodorantu znajdziecie je pod nazwami: Aluminium Chlorohydrate, Aluminium Chloride, Aluminium Zirconium Trichlorohydrex GLY, Aluminium Zircorium Pentachlorohydrate, Aluminium Chlorohydrex.

Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie czy faktycznie mogą zwiększać ryzyko wystąpienia raka piersi. Ogólnie jednak ich działanie przyrównuje się do działania hormonów – estrogenów. Powstało już sporo badań na ten temat, ale nadal nie ma naukowych podstaw by mówić wprost, że “klasyczne” antypespiranty są szkodliwe. Przeczytałam wiele badań, niektóre są zdecydowanie za, inne dopuszczają niepewność. Zatem tego się trzymam, jednocześnie z ciekawością przyglądam się innym rozwiązaniom.

Czy tylko aluminium?

W kosmetykach jest mnóstwo dodatków. Mówi się sporo o szkodliwości parabenów, triclosanu czy używaniu wyłącznie syntetycznych zapachów. Aczkolwiek nie jest moją rolą straszenie tylko chcę pokazać ciekawą alternatywę 🙂

Soda w kosmetykach

W wielu alternatywnych, tych naturalnych dezodorantach to właśnie soda jest jednym z głównych składników (chociaż są już bez tego składnika!). Myślisz, że to takie proste z tą sodą i te dezodoranty są idealne? Otóż też tak łatwo nie ma, bo zdarza się, że soda może podrażniać. Wiele zależy od pozostałych składników wykorzystanych w recepturze, ale trzeba mieć tego świadomość. Jej działanie w dezodorancie to właśnie działanie bakteriobójcze, więc jest ważnym składnikiem.

Naturalne dezodoranty czyli jakie?

Najlepiej krótki skład, a lista składników taka, którą zrozumiesz bez problemu nawet nie znając wszystkich chemicznych określeń. Najczęściej w składzie znajdziesz olej kokosowy, sodę oczyszczoną i olejki eteryczne. Wiele zależy od producenta, ale często to baza. Chociaż jak wspomniałam są również e bez sody (nowe 4Szpaki, Scence czy niektóre Ponio).

Wspomniałam o krótkim składzie i tu pojawia się ałun. Tzw dezodorant w krysztale zawierający aluminium, ale w postaci większych cząsteczek. Aczkolwiek ze względu na to aluminium w ogóle nie biorę go pod uwagę w tym wpisie 🙂

Czym jeszcze są naturalne dezodoranty? Poza prostym składem dodałabym do tego również ekologiczne opakowanie, a także to, że większość z nich jest wegańska (bez produktów pochodzenia zwierzęcego i nietestowana na nich).

Dezodoranty naturalne – wrażenia

Przerzuciłam się na dezodoranty naturalne już jakiś czas temu, zatem z całą pewnością powiem tak: obecnie pocę się dużo mniej. Ja wiem, że brzmi to mega zabawnie, ale tak to widzę 🙂 Ogólnie samo pocenie nie jest złe, jest nam potrzebne i naprawdę nie trzeba tego blokować. Aczkolwiek zdaje sobie sprawę, że są sytuacje, w których może to być dla Was niekomfortowe. I to jest całkiem OK.

Przy przejściu na naturalne dezodoranty mówi się sporo o fazie przejściowej. Przyznaję, że troszkę z tego heheszkowałam, ale chyba coś w tym jest. Przez pierwszy miesiąc miałam mieszane uczucia co do skuteczności “nowych” kosmetyków. Raz wydawało mi się, że działa, innym razem miałam wrażenie, że mnie zawodzą. Zmieniałam opakowania, firmy i czułam pewną bezradność. A potem nagle zdałam sobie sprawę, że mija kolejny miesiąc, przyszła wiosna, lato, a ja zdecydowanie nie miałam problemu ani z zapachem ani poceniem się.

Przyznaję, że miałam obawy o lato, ale to było najprzyjemniejsze lato, kolejne też. Skończyły się żółte plamy na ubraniach (podobno to właśnie reakcja aluminium), a także białe plamy na ciemnych ciuchach. Wystarczyła poranna aplikacja i już.

Czy jest idealnie? W sumie to tak. Nie ma plam, aczkolwiek zdarza się taki bardziej tłustawy osad, tochę jakby nakremowane ciało. Niemniej w praniu ładnie schodzi. Obecnie całą rodziną używamy takich dezodorantów i absolutnie nie tęsknię za innymi. Potliwość jest mniejsza, zapach nie występuje (no chyba, że ten dezodorantu). Ale muszę dodać, że może też dodatkowo wpływać na ten fakt przerzucenie się na naturalne tkaniny, nie noszę poliestrowych bluzek więc to też może/ma wpływ. Jeśli chcesz to napisz, jak jest/było u Ciebie.

Porównanie naturalnych dezodorantów

Przygotowałam moje zestawienie dezodorantów naturalnych. Ale wciąż pojawiają się nowe i nie jestem w stanie kupić, przetestować wszystkich. Naturalne dezodoranty kupisz takich firm:

  • 4szpaki,
  • We love the Planet,
  • La Le,
  • Ponio,
  • Scence,
  • Auna,
  • Lamazuna,
  • Living Naturally,
  • Ben & Anna,
  • Schmidt’s,
  • Mglife,
  • Brooklyn Groove
  • Naturologia
  • i pewnie jeszcze kilka 🙂

Poniżej przegląd kilku wybranych, które faktycznie używałam lub używam długo i mam o nich jakieś konkretne zdanie. Będzie o moich ulubionych i tych niewypałach też 🙂 a Wy w komentarzu możecie dopisać własne.

W sklepie drogeria-ekologiczna.pl kupisz wszystko taniej o 7% z kodem DOMOWATV.

4 szpaki cytrusowy

Mój faworyt przez długi czas. Niewielki szklany słoiczek, poreczny. Zapach piękny i bardzo skuteczny. Swoją drogą zapach unisex, więc spokojnie może być kobiecy i męski. Ostatnio trochę przegrał w innym, ale nadal ze względu na jego niewielkie, szklane opakowanie, pewnie zabiorę go na wakacje. Gdy jest zimno jest bardziej sztywny, gdy ciepło to w słoiczku mazisty.

La Le

Zapach mango-papaja to mój aktualny fawory. Miewa grudkowatą konsystencję, ale nie przeszkadza mi to podczas używania. Zapachów jest kilka, my mamy zieloną herbatę, wingorono i wspomnianą papaję – każdy super. Opakowania są różne. Mniejsze szklane i większe z tworzywa. Nie ukrywam, że cenowo wygrywają te drugie.

We love the Planet w tubie

Zapach Serenity to jeden z moich ulubionych. Pachnie pięknie! Jest skuteczny, ale dość szybko się zużywa. Ma kartonowe opakowanie, trzeba wypychać go od dołu, coś tam się czasem ubrudzi to opakowanie tak otłuści, ale jeśli ktoś lubi w sztyfcie to ten jest naprawdę fajny!

We love the Planet w kremie

Uwielbiam go, aczkolwiek to taki dezodorant hmmmm awaryjny, na krócej. Na przykład robię sobie trening, potem kąpiel, a wieczór jeszcze długi to wybieram ten. Pięknie pachnie, ale działa krócej niż ten w sztyfcie.

Schmidt’s

W sztyfcie, znacznie twardszy niż powyższe, chyba najtwardszy ze wszystkich. Zapach róży uwielbiam. Też przez długi czas był moim faworytem, jak widać miałam wiele udanych zakupów 🙂

Ben&Anna

Tu mam mieszane uczucia, bo dość szybko przestał pachnieć atrakcyjnei, powiedziałabym, że zjełczał. Nie wiem czy miałam pecha czy jego zapach po prostu jest nie dla mnie. Za to forma sztyftu spodoba się tym, którzy lubią taką formę.

Pierpaoli w kremie

Jeden z wymienionych, który nie działa u mnie. Ma inny skład, bo jest dezodorantem prebiotycznym. Ma pomagać tym dobrym bakteriom. Jest to produkt dla mnie ciekawy ze względu na to, aczkolwiek totalnie nie zdał u mnie egzaminu.

Perfumy Miodowa mydlarnia

I na koniec jeszcze jedne perfumy w kremie, które niesmowicie polubiłam za zapach 🙂 Miodowa mydlarnia, nie są wege, są na bazie wosku, ale ślicznie pachną. Mam zapach ambrozja, trochę słodkawy (no dobra bardzo), ale podoba mi się.

Zobacz również inne dezodoranty, podrzucam linki do sklepów: tutaj i tutaj.

W wielu sklepach działa nasz kod zniżkowy DOMOWATV który daje zniżkę od 5-15%, zobacz aktualne rabaty!

Krem, sztyft, słoiczek?

Na koniec jeszcze forma dezodorantu. To wiesz, każdy ma swoje upodobania. Początkowo myślałam, że dla mnie to tylko i wyłącznie sztyft. A teraz najbardziej lubię te w kremie. Zatem nie ma jednej odpowiedzi. Próbuj, sprawdzaj.

Z punktu widzenia odpadów masz tekturę, szkło i plastik. Te po dezodorancie w sztyfcie tekturowym powinny iść do zmieszanych, wszak są tłuste. Lepiej wypadają te w kostce zapakowane w kartonik (do papieru). Szkło najlepiej wykorzystać (robiliśmy domowe świąteczne kule :)), a plastik spokojnie do żółtego pojemnika. Są też aluminiowe puszki, też można je wykorzystać ponownie.

A jak to wygląda u Ciebie? Używasz? Masz ulubione?

Zródła: https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/16045991/, https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/16045991/, https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/32248967/

  • Korzystasz z moich wpisów? Zobacz moje przewodniki i poradniki albo postaw kawkę. Będzie mi bardzo miło!

    Postaw mi kawę na buycoffee.to