Pytacie często o mój nowy gadżet, który dostałam pod choinkę – monopod. Im dłużej go mam tym bardziej jestem pewna, że to fajna rzecz i w dodatku, że będzie hitem tego roku. To oczywiście nie jest nic nowego, ale widzę co raz więcej “takich zabawek”, więc jeśli jeszcze nie widzieliście to koniecznie przeczytajcie 🙂
Kiedyś robiliśmy sobie zdjęcia z ręki. Świetnie się to sprawdzało szczególnie przy małych aparatach typu małpka. Robiliśmy je już i 13 lat temu, na początku naszej znajomości i ani my ani wiele innych osób nie bardzo mówiły cokolwiek pojęcia takie, jak “selfie” czy “słitfocia” 🙂 haha.
Potem mieliśmy mały statyw, taki mini, co można było postawić nawet na murku i zrobić sobie zdjęcie z trochę lepszej perspektywy, bo w sumie fajnie mieć zdjęcia razem 🙂
Sprawa się troszkę skomplikowała, gdy zamiast małego aparatu większość zdjęć zaczęliśmy robić albo dużą lustrzanką (tutaj zawsze jesteśmy oddzielnie na fotkach) albo smartfonem (tutaj mamy dużo zdjęć z bliska, takich słitfoci).
No i mam monopod 🙂 Dla tych, którzy nie wiedzą to najprostszy rodzaj statywu fotograficznego składającego się z jednej nogi. Mój monopod jest dostosowany do robienia sobie zdjęć smartfonem – mówiąc wprost to taki kijek, na którym mocuje się np. smartfona. W uchwycie ukryty jest spust migawki (monopod łączy się z telefonem przez bluetooth, więc działa to szybko i z każdym smartfonem z Androidem czy iPhonem), więc robienie zdjęć odbywa się całkiem sprawnie 🙂
Można wysunąć teleskopowo rączkę i robić sobie fotki z całkiem fajnej perspektywy 😉
To zdecydowanie gadżet 2015 roku 🙂 Macie, podoba Wam się?
http://instagram.com/p/xXnPLphJm9