Lizbona jest nietypowym miastem, przynajmniej wyróżnia spośród innych miejsca na mapie naszej podróży po Europie. Wszędzie niska zabudowa i dość obskurne, obdrapane tynki, ale jednocześnie tkwi w tym jakiś magiczny urok. W tym praniu wywieszonym za okno, w dachówka a przede wszystkim dopiero tu poczułam fado. Fado to nostalgiczna muzyka, która tu, w Portugalii, w Lizbonie, rozbrzmiewa z niemal każdego zakątka. I muszę Wam powiedzieć, że Lizbona i fado pasują do siebie idealnie. Lekko smętne a jednocześnie pociągające.
Jak będziecie w Lizbonie to zwróćcie uwagę na kafelki, którymi wyłożone są budynki, to one nadają kolor zamiast tynku i to one wyjątkowo mnie zachwyciły. A druga moja fascynacja to słodkości. Wszystkie lizbońskie przysmaki są bardzo słodkie.. to chyba po to, by odbić sobie stracone kalorie od ciągłego wchodzenia pod górę lub z niej schodzenia 🙂