Tak, jak ostatnio wspominałam balkon czekał na swoją chwilę. Teraz spędzamy tu dużo czasu, więc totalnie odmieniliśmy to miejsce. Co zrobiliśmy, jakie rozwiązania na balkonie wybraliśmy mając trójkę dzieci i co się sprawdza – o tym we wpisie.
Lubię miejsce gdzie mieszkamy, bo z widokiem na Wisłę. Z balkonu widać zwierzęta, wieczorem można podziwiać gwiazdy, a w nocy słuchać ptasiego koncertu. A jednak balkon traktowaliśmy trochę “na odczepnego”. Było kilka podejść, ale nigdy to nie było TO. Zatem po wielu próbach zaaranżowania tego miejsca wiedziałam na czym nam zależy najbardziej.
Nasze priorytety:
ma być przytulnie, wygodnie, miękko, uroczo, musi dać się usiąść lub położyć i najlepiej tak by dzieci nie zajęły każdego siedziska. Musi też być bezpiecznie dla nich i trochę zacisznie 🙂
Wcześniej na balkonie mieliśmy klasyczny drewniany stolik z krzesłami, mieliśmy też koc, jakieś leżaki. Ale to wszystko nie było TO.
Aha. I jeszcze po przejrzeniu wszystkich trendów, cudów, pinteresta itd., uznałam, że absolutnie nie chcę bieli+szarości. Ten balkon ma być totalnie kolorowy. I jest wesoło 🙂
Podłoga
Największa zmiana na balkonie to była zmiana podłogi. Całe koszty i wszystkie porady rozpisałam we wpisie tutaj. Bardzo polecam.
W skrócie powiem, że finalnie wybraliśmy drewniany podest na click i dopasowaliśmy do kształtu balkonu (docinając – idzie łatwo) oraz sztuczną trawę, Mamy takie pół na pół co było super opcją. Jest miło, ładnie i różnorodnie, a jednocześnie “miękko” przy schodku, który był najtrudniejszym miejscem wywrotkowym dla rocznego dziecka.
Leżanka, hamak i krzesełka
Jesteśmy rodziną bardziej podłogową niżeli krzesełkową, poza tym ze względu na to, że jest to balkon i jednak bezpieczeństwo dzieci jest dla nas kluczowe, to zrezygnowaliśmy z klasycznego stołu i krzesełek. Zastanowiliśmy się, jak lubimy spędzać czas. W salonie najbardziej okupowana jest kanapa i hamak. Zatem odtworzyliśmy to na balkonie.
Do barierek przymocowałam miękki hamak (bez wiercenia, po prostu zawiązałam, jest super, to model z Decathlonu, taka ok. 50 zł), a w rogu stanęła siedzisko poducho-pufa (kupiona na allegro, tutaj, ok. 305 zł). Początkowo miały to być 2 pufy, takie sako czy też takie fotele z wypełnieniem styropianowym, ale finalnie znalazłam wielką outdoorową poduchę, która zastępuje materac, leżankę, fotel i pufy. Dzieci się mieszczą, my się mieścimy we dwójkę. Można leżeć, siedzieć. Nikt nie spadnie, nie jest wysokie i jest miękkie. Uważam, że to super wybór, póki co się sprawdza. A dodatkowo dobrze, że jest wodoodporne!
Gdy jemy na balkonie lub chłopcy sobie malują to rozkładamy im mały stolik i krzesełka lub poduszki. Krzesełka są składane, stolik też więc nie zajmuje wiele miejsca. Chłopcy mają też składany tunel, więc mają całkiem fajny “plac zabaw”. Choć najbardziej lubią sobie czytać.
Balustrada
Do balustrady przymocowałam bambusową matę. Idealna wysokość, więc nawet nie trzeba było ciąć. Bambusowa jest super, bo nie jest aż tak “zakryte” jak materiałowa czy z tworzywa, a też ładnie wygląda. My mamy takie coś, tylko faktycznie bambusową (bo są też sztuczne).
ALE zostawiliśmy ok. 70 cm podglądu na świat. Jest to pomyślane o chłopcach aby nigdy nie korciło ich wyglądanie z góry. A tak mogą sobie patrzeć na samochody, kampera, sarny, dziki i mogą sobie leżeć “na trawie”. Uważam, że to było super rozwiązanie.
Oświetlenie
Mimo, że na balkonie mamy od dawna wyprowadzone klasyczne światło to kupiłam mnóstwo solarnych światełek. Nawet trochę poszalałam, ale strasznie lubię światełka. Wieczorem jest tutaj bardzo przytulnie. Lampki są głównie kolorowe, zgodnie z założeniem, że ma być mnóstwo barw. Wszystkie są solarne, więc same włączają się po zmroku. Robi to świetny nastrój.
Dodatki
Dodatki to taka kropka nad i. Uwielbiam wszelkie poduszki, więc wyszukałam jak najbardziej kolorowe poduchy, poduszki-pufy. I mamy kolorowo. Jeszcze chcę zamówić kilka w takim stylu, głównie żółtych 🙂 Są takie, na których można sobie usiąść, są te, o które łatwo się oprzeć, gdy ktoś ma ochotę usiąść na podłodze i te, na których super się leży w hamaku czy na leżance.
Ma być też moskitiera. I pokażę ją, jak już zostanie zamontowana 🙂 (możecie tu zmotywować Michała :)). W planach jest też zasłonka od słońca lub takie opuszczane zasłonki, ale nie będzie na pewno parasola. W poprzednich latach zbyt często na niego się sama nadziewałam 🙂
Bardzo chciałabym też kwiaty, ale ja nie mam ręki do kwiatów. Mamy poziomki. Zobaczymy czy przetrwają.
I tak wygląda nasz balkon. Uwielbiamy go wszyscy. Jest ciepły, kolorowy i stworzony pod nasze potrzeby.
Daj znać co dla Ciebie jest najważniejsze na balkonie i czy w tym roku metamorfoza balkonu to będzie TO 🙂 A może już gotowy? Koniecznie napisz. Mam też nadzieję, że dzisiejszy wpis będzie motywujący czy inspirujący.