Książki o emocjach, o sile uważności. Dla dzieci, ale dorośli też wiele się z nich mogą nauczyć. Uwielbiamy książki i cieszę się, gdy znajduję kolejne, które mogą czegoś nauczyć dzieci, najlepiej w sposób miły i przyjemny. “Kraina uważności” to seria książeczek, które w sposób obrazowy pokazują różne emocje, problemy, z jakimi stykają się dzieci… ale nie tylko.
Kraina Uważności to seria książeczek o potędze uważności. Skupiająca się na tym, jak wsłuchując się we własne potrzeby można zmierzyć się z różnymi przeciwnościami. Umiejętność, której wiele osób nigdy nie doskonaliła, a warto! Każda z książek daje szansę spojrzenia na siebie i innych ludzi w inny sposób.
Dla mnie wiele z nich to pretekst do rozmów o emocjach. Czasem te książki wydają mi się zbyt trudne dla przedszkolaka, wtedy trochę je upraszczam, coś dodaję własnymi słowami. Ale bywa i tak, że czytamy słowo po słowie tłumacząć te trudniejsze zagadnienia. Tak czy tak jest to fajny punkt wyjścia do rozmowy. “Zobacz, Lew Staszek bywa zły, wtedy tupie nogami i krzyczy, każdy czasem bywa zły lub smutny”, “Tak mamo wtedy ma ciemne chmury, ja też mam”. Czy rozmowa o tym, że nie zawsze trzeba wygrywać by dobrze się bawić.
Uczymy się oddychać i przyznam wam, że w chwilach kryzysowych naprawdę to działa. To oddychanie, przytoczenie jakiejś historii z książki, nazwanie emocji – świetny sposób na naukę panowania nad emocjami i ich nazywania. Dzieci łapią więcej niż nam się wydaje.
Książki też sporo mogą nauczyć dorosłych, serio. Chociażby ta o kotce Wiktorii, by spojrzeć uważniej na to co mamy tu i teraz.
Z tej serii jest pięć książek, my mamy póki co trzy i na pewno po brakujące sięgnę 🙂
Lew Staszek i siła uważności
To książka “baza” dla całej serii. To tutaj jest o uważności, o oddychaniu i o burzowych chmurach. Ten motyw przewija się w pozostałych, ale to a jest tą pierwszą, do której łatwo się odwołać. Bez niej też pozostałe da się czytać, ale jeśli chcecie przybliżyć emocje, złość, smutek to ta jest najlepsza.
Ogólnie to historia Lwa, którego nachodzą czarne chmury, a jego tata stara się mu obrazowo pokazać, jak poradzić sobie z emocjami. Jak oddychać, a także czemu warto się uspokoić i przeczekać.
- Książkę kupicie np. w taniaksiazka, 16 zł
Tygrysek Erwinek i energia uważności
Kolejna ciekawa pozycja. Tygrysek lubi wygrywać, lubi być najlepszy. Jednak zapomina, że to nie samo wygrywanie jest ważne, ale wspólna zabawa. Uczy też wsłuchać się w swoje ciało, dostrzec to co często pomijamy w biegu, dotyk trawy, szum wiatru. Fajna pozycja by porozmawiać o ryzwalizacji, o wygrywaniu oraz uwrażliwić na odbieranie doznań zewnętrznych.
- Książkę kupicie np. w taniaksiazka, 17 zł
Kotka Wiktoria i magia uważności
To trochę trudniejsza książka według mnie, przyda się wielu dorosłym 🙂 Kotka Wiktoria marzy ciągle o przyszłości, tak bardzo, że nie docenia tego co ją otacza i robi się smutna. Książka idealna jako punkt wyjścia do rozmowy o docenianiu tego co się ma, ale też zwracaniu uwagi na małe rzeczy. U nas rozbudza wyobraźnię, podsuwam pomysły by patrzeć na drzewo nie tylko, jak na roślinę, ale dom dla zwierzaków, parasol dla owdów itd. Fajny sposób na uwrażliwienie, przyda się wszystkim pędzącym za marzeniami.
- Książkę kupicie np. tutaj, 16 zł
Nietoperzyca Kaja i piekno uważności
Tej nie mam, mogę wam tylko wspomnieć, że traktuje o inności i odmienności, więc, jak się domyślam, może być punktem wyjścia do rozmów o tolerancji, pomocy? Sama jestem jej ciekawa.
- Książkę kupicie w selkar, 17 zł
Szczurek Rysio i smak uważności
I tej również jeszcze nie ma w naszej bibliotece. Myślę, że i ta może przydać się dorosłym, którzy w jedzeniu zamiast przyjemność widzą tylko konieczność 🙂
- Książkę kupcie w taniaksiazka, 17 zł
Jak wam się podobają te książki? To nie są najprostsze lektury, daleko im do Kici Koci 🙂 nie mówię, że to dobrze czy źle, są po prostu mądre i emocjonalne. To co mi się w nich jeszcze podoba to fakt, że często przewodnikiem po emocjach jest mama lub tata, czy też przyjaciele, ale nie jest tak, że z emocjami trzeba zostać samemu. Poza tym nikt nie bagatelizuje emocji, nie mówi, że to złe, nie mówi, że tak nie wolno, nie mówi: “marsz do pokoju”. Wręcz przeciwnie, podoba mi się podejście, że każdy je ma i nie wstyd jest się złościć, lecz trzeba znaleźć sposób by tę złość poskromić. Wtedy ma się prawdziwą siłę 🙂
W mojej ocenie książki dla przedszkolaków wzwyż. Czasem coś trzeba uprościć, wytłumaczyć, ale to chyba o to chodzi 🙂 Im dzieci szybciej nauczą się nazywać emocje tym lepiej.