Uwielbiam wszystkie rowerowe gadżety, od dłuższego czasu szukam koszyka idealnego. Każdy, który miałam lub mam jest w fajny i każdy trochę inny. Pokażę Ci różne rozwiązania i różne sposoby montażu, również, przy rowerze z amortyzatorami.
Ten wpis obiecałam już jakiś czas temu i chcę się podzielić moimi odczuciami odnośnie różnych koszyków na rower. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że w kwestii rowerów jestem szalona i często moje potrzeby mogą odrobinę odbiegać od średniej, ale mam nadzieję, że skorzystasz z tego wpisu, może też znajdziesz idealny koszyk, a może podzielisz się swoim typem. Polecam Ci również mój wpis o sakwach.
Jak wybrać koszyk na rower?
Jest sporo koszyków rowerowych, choć większość to takie “klasyczne” zarzucane na kierownicę, zsunę zasłonę milczenia na niektóre koszyki, których mocowania po prostu się łamały przy częstym używaniu i we wpisie skupię się głównie na tych mocniejszych lub w jakiś sposób ciekawych, pojemnych, a przede wszystkim wartych zainteresowania rozwiązaniach.
1. Po co koszyk na rower?
Po pierwsze musisz sobie odpowiedzieć na pytanie po co Ci koszyk. Bo zupełnie inny wybór powinien być gdy chcesz mocować tam szkolny plecak (super okaże się cargo), a inny gdy chcesz wozić drobne zakupy, a jeszcze innych, gdy chcesz wziąć pół domu 🙂
Ja na przykład w koszyku wożę najczęściej nasze jedzenie. Jeśli też szukasz pomysłów co zabrać na piknik to zerknij na moje ebooki. W szczególności polecam ten z pomysłami na jedzenie na wynos, czyli “Lunchboksy na start”, kupisz tutaj.
I tak, po kilku wycieczkach rowerowych doszłam do wniosku, że potrzebuję koszyka, która pomieści pół domu, a jednocześnie w razie czego mogę do odpiąć. I chociaż mam zawsze przynajmniej jedną sakwę to koszyk lubię i jest dla mnie istotnym rowerowym gadżetem.
- czy masz dużo rzeczy, które chcesz wozić, co dokładnie chcesz pakować?
- czy zależy Ci by ją odpinać?
- czy to ma być koszyk codzienny czy na wycieczki?
- czy i gdzie masz lampkę
- czy masz amortyzatory?
2. Montaż koszyka
No właśnie wyżej, w tych pytaniach pojawiło się to o amortyzatory, ja we wpisie skupiam się na koszykach, które nie mają sztywnego mocowania. To dość ważne! Bo te koszyki ze sztywnym mocowanie może i mają spory udźwig, ale nie pasują do każdego roweru.
Mój poprzedni rower nie miał amortyzatorów i miałam kosz mocowany na sztywno do widelca. Za to mój aktualny rower ma amortyzatory i wiele rozwiązań odpada.
Zatem co zostaje? Albo koszyki zarzucane na kierownicę (ale uwaga, najlepsze są z dodatkowym wsparciem, bo się bujają), albo przykręcane obejmą, albo z różnymi systemami montażu np. KlickFix.
3. Pojemność koszyka
Temat rzeka 🙂 Większość koszyków ma standardowy udźwig ok. 5 kg. Ale są też te o większych możliwościach i takich sama szukam. Prócz udźwigu macie też pojemność koszyka w litrach.
Zatem rozdzielmy to sobie:
- dopuszczalny udźwig w kg – tyle kg możesz bezpiecznie wozić w koszyku (moim zdaniem ważniejszy parametr)
- pojemność koszyka w litrach – określa jego wielkość, czyli możesz np. dać więcej lekkich rzeczy w tym bardziej pojemnym
Mój rekordzista ma udźwig 9 kg, jest też pojemny, mój ulubieniec to bardziej 6 kg, wbrew pozorom też sporo mieści 🙂 Musisz przy tym pamiętać, że nie zawsze dużo znaczy lepiej. Duże obciążenie na kierownicy jest wyczuwalne w trakcie jazdy. Gdy mam 8 kg na kierownicy to czuję to, a gdy te same 8 kg przepakuję do sakw to absolutnie nie jest to wyczuwalne. Stąd fajnie jeśli jest możliwość sporego obciążenia czy duża pojemność, ale nie napapałabym się by wozić tam arbuzy (tak ja ostatnio wiozłam 6 kg abruza i było to średnio wygodne :)).
4. Wodoodporność
Zastanów się, jak używasz roweru. Czy jeździsz cały rok (wtedy lepszy będzie koszyk plastikowy czy metalowy, ewentualnie taki z osłoną od deszczu), czy okazjonalnie (wiklinowy, materiałowy będzie wtedy OK).
Wiele koszyków jest wodoodpornych lub można dokupić im osłonę. Aha, jeszcze jedno. Bardzo fajne są koszyki zawiązywane, zakrywane itd., aby nic nie wyskoczyło na podskokach, a jednocześnie chroni zawartość koszyka przed deszczem czy śniegiem.
Koszyki rowerowe – przegląd ciekawych modeli
Poniżej moi obecni faworyci, czyli koszyki, które w jakiś sposób mi się spodobały. Każdy jest trochę inny i spełnia inne zadania. Ja na przykład zostaję w efekcie z dwoma koszyczkami, jednym codziennym i jednym do zadań specjalnych 🙂
Przy okazji przypominam, że w wielu sklepach działa nasz kod domowatv, sprawdzajcie sobie, bo można kupić taniej. Tutaj lista rabatów.
Koszyk MyBasket
Bardzo ciekawy koszyk produkcji holenderskiej. Ma różne wzory. Jest plastikowy, przypomina taki koszyk sklepowy. Wykonany z twardego tworzywa jest bardzo lekki i mega pojemny. To rekordzista jeśli chodzi o udźwig i pojemność. Ma udźwig do 9 kg! To dużo. Co więcej nie wymaga dodatkowych mocowań, bo zarzuca się go na kierownicę i w drugim miejscu o nią opiera, więc jest stabilny. Jest serio ogromny 🙂 Pewną wadą może być jednak kształt, ma taką jakby literę U, więc u mnie niektóre lunchowe pudełka (a my non stop jeździmy na pikniki) nie mieszczą się na płasko. Z drugiej jednak strony mieści naprawdę rekordowo dużo. To jedyny z koszyków, który wypełniony na maksa czuję podczas jazdy, więc aż staram się go tak nie zapełniać 🙂 Dobry na zakupy, można z nim wejść do sklepu. Cena ok. 69 zł.
- udźwig: 9 kg
- pojemność: 26 l
- mocowanie: na kierownicę bez dodatkowych narzędzi i dodatków
Koszyk KlickFix
Bardzo uniwersalny i “normalny” koszyk, który jest takim codziennym. Da się go łatwo odpiąć, a jednocześnie jest zapinany na kluczyk, więc nie ma obawy, że ktoś go sobie sam odepnie bez naszej wiedzy 🙂 Lubię go bo jest pojemny, ma spory udźwig a także zamykanie na górze (taki worek) dzięki czemu można go napakować lekkimi rzeczami bardziej bez obaw, że coś wypadnie. Wymaga dokupienia mocowania KlickFix. A koszyk ma wiele wzorów, cena ok. 119 zł
- udźwig: 5 kg
- pojemność: 15 l
- mocowanie: wymaga mocowania tzw. adaptera KlickFix
Vario Rack KlickFix
Mówię na to cargo, bo przypomina mi to takie mocowania w klasycznych rowerach holenderskich. Tutaj można doczepić takie coś samodzielnie nawet mając amortyzator, co okazuje się świetnym rozwiązaniem. Tak naprawdę to taki bagażnik na przód z gumami, do którego można przypiąć to co chcesz. Udźwig ma spory. Michał tu przyczepia szkolny plecak gdy jeździ z dzieckiem do szkoły, zakupy, gdy sakwy nie pomieściły wszystkiego, swoją torbę. Ja przyczepiam torebkę a nawet wielki koszyk. Jedynie ten koszyk jest problematyczny, bo boczne gumy go nie obejmują idealnie (jest za duży), ale gdyby był odrobinę mniejszy to będzie idealnie. Ogólnie ten stelaż to świetne rozwiązanie, naprawdę. Chyba najbardziej uniwersalne. Niestety my zamawialiśmy je na amazon.de (w Polsce są adaptery, ale samego Vario racka nie ma).
- udźwig: 7 kg
- pojemność: –
- mocowanie: wymaga mocowania tzw. adaptera KlickFix
Koszyk metalowy New Looxs
To mój pierwszy koszyk, wygodny, pojemny i trwały, bo wykonany z metalu. Niestety mi trochę obijał się o lampkę co mnie denerwowało (teraz myślę, że mogłam lekko podnieść kierownicę, ale z drugiej strony nie byłoby tego wpisu :)). Dokupiłam do niego miękki materiał wyściełający. Można go odpinać bez problemu i zabrać na zakupy, można również regulować jego położenie (wysokość – ma lekki margines wysokości koszyczka). Cena, 119 zł.
- udźwig: 6 kg
- pojemność: 19 l
- mocowanie: wymaga uchwytu mocujące New Looxs Smartlock
I to takie koszyki, które ostatnio miałam, mam i używam. Chciałam bardzo aby każdy był trochę inny, ciekawy, mam nadzieję, że znajdziesz tutaj rozwiązanie dla siebie. A może podzielić się własnym typem, z przyjemnością zerknę na ciekawe koszyki, może jakiś warto tu dopisać?
A póki co dziękuję, że tu zaglądasz 🙂 W koszykach wożę najczęściej nasze jedzenie. Jeśli też szukasz pomysłów to zerknij na moje ebooki. W szczególności polecam ten z pomysłami na jedzenie na wynos, czyli “Lunchboksy na start”, kupisz tutaj.
Daj znać co Ty wozisz w koszyku, bardzo lubię komentarze. A jeśli masz dodatkowe pytania to pisz.