Po tacie odziedziczyłam miłość do pakowania 🙂 No dobrze, może nie miłość, ale lubię nas pakować. Wielką satysfakcję mi sprawia, gdy udaje mi się spakować nas maksymalnie kompaktowo. Poprzeczka została podniesiona wyżej, bo pakuję już nie naszą trójkę a czwórkę! Stąd dzisiaj taki mój poradnik jak spakować się na wakacje. Czekam też na Wasze rady, może coś podpatrzę!
Pakując się na jakikolwiek wyjazd, czy to wakacyjny czy inny przyświeca mi jeden główny cel – minimum bagażu. Ideałem jest, gdy pakujemy się wszyscy w jedną walizkę, ale nie będę oszukiwać, że odkąd jest nas czwórka to jest to duże wyzwanie. Stąd zazwyczaj jest walizka i mniejsza torba. Ale pracuję nad tym 🙂
Ogólnie pakuję nas do walizki (choć mam zamiar przetestować plecak – coś polecicie?). Wolę po prostu jeden większy bagaż niż kilka małych, które trzeba pilnować.
Ubrania
O wiele łatwiej spakować się na wyjazd w ciepłe kraje, gdzie pogoda jest mniej kapryśna niż u nas. Wtedy wystarczy bikini i… tyle 🙂 Ale żeby nie było prosto to pakowanie na bazie wypadu w Polskę. Zawsze przed wyjazdem śledzę meteo.pl i pogodynka.pl by znać plus minus prognozę pogody. Biorę to pod uwagę, by wiedzieć czy mam brać kalosze i same swetry czy jednak mogę dorzuć kostium… ale nadal wiele elementów jest stałych.
dorośli – każdy ma:
- 1 bluza – zawsze jest w torbie bluza dla każdego. Gdy prognoza przewiduje deszcze to są dwie bluzy na głowę. Zawsze jedna rozpinana! Wtedy nawet jak zrobi się cieplej nie trzeba od razu wyskakiwać “do rosołu”.
- 5 t-shirtów, bluzek – Tyle ile dni, a jak wyjazd dłuższy niż 5 dni mniej, bo zawsze można wyprać, założyć drugi raz itd.
- 2 pary spodni – jedne długie i jedne krótkie, chyba, że pogoda przewiduje kataklizm to wtedy dwie pary długich, a jak upał to dwie pary krótkich i jedne długie.
- 1-2 Spódnica, sukienka – zależy gdzie i co mamy robić, ale jakąś lekką, niegniotącą (prawie) zawsze mam 🙂 Latem to najlepszy ubiór, jak ma być ciepło to biorę ze dwie, jak jedziemy na południe poza PL to wolę niż spodnie.
- coś do spania (t-shirt, bokserki, piżama – co kto lubi)
- Bielizna – tyle ile dni, chyba, że dłużej niż 7 to do prania na miejscu, ale też bez paniki wiele miejsca akurat nie zajmuje. Zawsze w oddzielnej torebce w torbie, by nie szukać gaci czy skarpetek po całej walizce.
Ogólnie ważne by dopasować wszystko parami, czyli biorę bluzki, które zgrywają się ze spodniami i nie muszę kombinować, że to do tego nie pasuje. Przez pewien czas miałam ten problem z bluzkami+sweter, jakoś sweterki nie wyglądały dobrze na niektórych bluzkach, w końcu postawiłam na bluzy/swetry rozpinane.
Ubrania dla dzieci
W sumie pakuję identycznie, jak my. Tylko dzieciom biorę więcej, bo może się zalać, ubrudzić, ufajdać itd., a są dziećmi więc niech szaleją. Stąd zawsze mają po:
- 2 bluzy (preferuje rozpinane, ewentualnie cieplejsze wkładane przez głowę). Nawet polubiłam niemowlakowi brać bluzę, bo te wszystkie polarowe pajace są zazwyczaj mniej wygodne w “terenie” 🙂
- 3 pary spodni długich (jakieś jeansy i zawsze obowiązkowo miękkie dresowe, a dla młodszego dziecka same dresowe, wygodne, bawełniane, welurowe – grubsze i cieńsze)
- 2 krótkich spodni + takie do kąpieli, jeśli to morze
- więcej skarpet niż dni (bo się zgrzeją, zabłocą, zamokną, czasem w nocy zimno i trzeba założyć itd.)
- 7 body/bluzek – zawsze jakieś z długim i krótkim rękawem, bo polska pogoda jest różna. Dla niemowlaka wybieram body, by go nie podwiało, dla starszaka t-shirty i zawsze choć jedno body, gdyby pogoda zrobiła się tragiczna.
- coś do spania (zazwyczaj body i cienkie długie spodnie lub śpiochy)
na szczęście ubrania dzieci (jeszcze) są niewielkie, więc można brać spokojnie nadmiarowo 🙂
a także:
- Kurtki od deszczu. Dodatkowo wszyscy mamy małe składane kurtki od deszczu, lepsze niż plastikowy płaszczyk, bo nie tylko ładniejsze, ale też można nosić jesienią/wiosną, czyli nie jest to jednorazowy zakup. Zajmują naprawdę niewiele miejsca a wiele razy “uratowały nam życie” 🙂
- Oraz kapelusiki od słońca lub bandamki (bandamka super rzecz, bo w razie potrzeby może być na szyję – pogoda w Polsce jest dość zmienna haha).
Ręczniki
Ręczniki dla każdego zminimalizowałam. Zajmowały b. dużo miejsca, więc teraz mamy takie kompaktowe z mikrofibry. Obawiałam się, jak będą wycierać, ale są świetne, wchłaniają super wodę i dość szybko schną. Bomba!
Ręczniki są 3 lub 4 (dzieci czasem mają wspólny)
Buty
- trampki lub inne sportowe dla każdego + dodatkowe dla dziecka (bo kałuże, bo mokro, bo coś tam)
- sandały lub klapki dla każdego
- jak pogoda ma być kiepska to kalosze dla każdego
chodzimy po domu, kwaterze, hotelu czy innym miejscu zazwyczaj boso, więc kapci nie bierzemy – ufff tyle miejsca zaoszczędzone 🙂
Kosmetyki
Stawiam na absolutne minimum, dlatego w mojej kosmetyczce nie ma wiele 🙂
- szczoteczki do zębów (fajne są składane, akurat w tej chwili mamy normalne w pudełku, ale składane są lepsze)
- 2 x pasta do zębów (dziecięca i dorosła)
- mydło do kąpieli
- krem lub balsam (do smarowania ciała, na suchą skórę, po opalaniu – biorę jakiś jeden uniwersalny, najlepiej dla dzieci jak mam)
- dezodoranty
- krem do rąk
- maszynka do golenia
- patyczki do uszu
- tusz do rzęs – a co 🙂 Na wyjeździe zazwyczaj robię wolne od makijażu, ale tusz do rzęs wiele miejsca nie zajmuje.
- pomadka – bo słońce potrafi nieraz nieźle wysuszyć usta
Leki
O ile sami damy radę, o tyle jak są dzieci to lepiej mieć wszystko pod ręką, bo nikt nie może być niedysponowany. Ani by nie pośpimy z bólem głowy, ani dzieci nie poczekają z rozwalonym kolanem. Dodatkowo w kosmetyczce z lekami zawsze jest coś od komarów i od słońca.
- sprej na komary (od 1 mc życia)
- krem od słońca (dla dzieci, my też używamy, a co :))
- plasterki
- woda utleniona, spirytus
- lasso do wyciągania kleszczy (niestety już się przydało)
- termometr
- maść majerankowa (na katar)
- tantum verde lub podobne na gardło
- od bólu apap i czopki dla dzieci
- maść na ząbki opcjonalnie
- coś na brzuchowe rewelacje
Laptop, telefon
- Mały laptop
- telefony
- ładowarki
aparatu zazwyczaj brak, bo jest telefon 🙂 laptop biorę, chyba, że planuję odpoczynek od internetu… ale wtedy mam smartfona, więc to chyba nierealne 🙂
Dodatkowo dla dzieci
Kocyk. Zawsze bierzemy kocyki, bo przydadzą się w trasie a tym bardziej na miejscu. Ja wybrałam niewielkie, cienkie, ale po przykryciu jest cieplutko. Takie kocyki są dwa – dla każdego dziecka.
Pieluchy, jedzenie dla dzieci. Pieluchy to moja zmora pakowania, zawsze zajmują duuuużo (za dużo) miejsca. Biorę jeden rządek pieluch z paczki, zawsze można dokupić. To nadal sporo miejsca, ale mniej niż cała paczka. Z jedzenia dla młodszej pociechy to nie problem – cycuś :), a dla starszego trzeba już wziąć kaszę, pojemnik podręczny na kaszę (taki mały co zabieramy potem na wyjście w ciągu dnia), termos, butelkę.
uff, to chyba tyle. Ogólnie staram się brać absolutne minimum a dla dzieci coś zawsze w nadmiarze. Ostatnio udało mi się nas spakować do jednej walizki, ale to były tylko 4 dni. Niestety często jest tak, że czy 2 czy 6 dni to bagaż jest dość podobny.
A Wy co zabieracie w podróż? Potraficie się spakować czy zawsze macie dużo walizek, walizeczek itd.? Ile macie bagażu? Miłych podróży!
Aha i pakować to ja się lubię, ale rozpakowywać… o nie rozpakowywanie jet straszne 🙂