kupowania chust używanych ponieważ można je bezstratnie sprzedać, są przez to jak lokata. Po drugie w większości są wynoszone, czyli mięciutkie i lepiej pracują, a po trzecie można poznać fantastyczne osoby 🙂
Oczywiście nie widzę nic złego w kupowaniu chust nowych, limitowanych, zwykłych, mniej zwykłych. Sama takie kupuję. Ale jednak znaczna większość moich chust to chusty używane.
Chusta używana tak naprawdę ma niewiele niższą cenę niż nowa (to jeszcze zależy od modelu, bo limitowane potrafią być droższe, a pasiaki jednak tańsze, ale ogólnie cena jest podobna lub niewiele niższa). Jednak można kupić w ten sposób chusty, których nie ma w stałej ofercie sklepów, no i przede wszystkim chusty mięciutkie, czyli złamane. Ja bardzo lubię mięciutkie, wytulone, wykochane chusty 😉
Ale jak to różnie bywa, warto zapytać o stan chusty, a gdy ją się dostanie to spojrzeć na nią, czy wszystko jest z nią OK. Zacznę więc od podstaw po takie bardziej dokładne rzeczy.
Długość chusty
Zazwyczaj sprzedający podaje rozmiar chusty w długości: np. 3,6, 4,2, 4,6, czyli ile ma metrów po jednym boku. Często długość określona jest rozmiarem (większość zagranicznych chust, jak Oscha, Didymos, Artipoppe, ale też polskie Pellicano), czyli 4 (to odpowiednik 3,6), 5 (4,2) itd. Niektóre firmy, głównie polskie (jak LennyLamb, LittleFrog) mają też rozmiary typu S, M (odpowiednik 3,6), L itd. Oczywiście bywają różnice między firmami, czasem niektóre mają idealnie tyle, a czasem są dłuższe. Można spytać jaką ma realną długość, ale szczerze mówiąc, o ile chusta nie była skracana to troszkę bez sensu 🙂 Poniżej taka uśredniona ściąga:
- rozm. 2 = 2,6 – 2,7 = XXS
- rozm. 3 = 3,2 m = XS
- rozm. 4 = 3,6 – 3,7 m = S
- rozm. 5 = 4,2 m = M
- rozm. 6 = 4,6 – 4,7 m = L
- rozm. 7 = 5,2 = XL
[caption id="attachment_8268" align="aligncenter" width="569"]
Chusty mierzone po krawędzi i tak mogą być wizaulnie dłuzsze/ krótsze, bo maja rózne skosy. Na zdjęciu od góry Yaro, Ellevill, Pellicano[/caption]
Splot
Ogólnie chusty kupujemy o splocie skośno-krzyżowym, diamentowym, indio, raczej unikajcie prostych (oczywiście tutaj wyjątkiem są niektóre HW, ale ten poradnik tak dla początkujących staram się napisać :)) Tak czy tak, jeśli planujecie kupić chustę to raczej nie taką “no name” za 60 zł z allegro, ale dobrej marki – zawsze sprzedacie bez strat, a komfort noszenia jest po prostu lepszy, taka chusta o splocie chociażby skośno-krzyżowym pracuje zupełnie inaczej, a używana to koszt np. 110 zł. Poczytajcie o
kupnie pierwszej chusty. A potem można szaleć z droższymi, limitowanymi, tkanymi ręcznie i tak dalej 🙂
Ogólnie o splotach może innym razem, raczej chciałam zwrócić uwagę na to, że są takie chusty, jak np. Girasol, które bywają, że ten sam wzór jest utkany i splotem s-k i w diamencie, stąd warto upewnić się, jeśli nie widać tego na zdjęciu.
Grubość gramatura chusty
To nie zawsze jest podane, ale jeśli nie wiecie co to za chusta to warto spytać, czy ona jest z tych grubszych, czy może cieniutkich. Może osoba sprzedająca będzie potrafiła ją do innej przyrównać.
Na przykład gramatura ok. 350 g/m2 to już zazwyczaj gruba chusta, która niezłamana może być sztywna (to uwaga dla początkujących).
Idealne średniaki to gramatura 240-270 g/m2, to chusty, które nawet mniej złamane są przyjemne do motania. Takie ok. 210 g/m2 też są mięciutkie i cieńsze, sumie mięciutkie od samego początku.
Ale zamiast rzucać cyferkami, warto spytać 🙂
Wątek
Na samym początku mojego chustonoszenia nie wiedziałam co to ten wątek, więc może komuś się to przyda 🙂 Niektóre chusty, np. girasol mają ten sam wzór, ale różne wątki. O co chodzi? Mówiąc mało profesjonalnie przez ten sam wzór (osnowa) podczas tkania przetyka się włókna w konkretnym kolorze i ten kolor to wątek. Mam nadzieję, że tym opisem nie popełniłam jakiegoś tkackiego faux pas 🙂 Zobaczcie zdjęcie, na nim fajnie widać.
[caption id="attachment_8267" align="aligncenter" width="569"]
Tutaj dwie chusty, obydwa to Girasol rojo sangriento vel kujawiaczek, tylko jedna ma wątek jasny (już nie pamiętam dokładnie który?), a ta niżej wątek czarny[/caption]
Wady i różne mankamenty
Chusta może mieć też różne wady. Po pierwsze warto się upewnić
czy chusta jest pierwszego czy drugiego gatunku. Chusty drugiego gatunku zazwyczaj (to zależy od firmy) mają źle dotkaną lub pominiętą nitkę, jakieś zaciągnięcie, zgrubienie. Ogólnie rzeczy, które nie wpływają na sam fakt używalności chusty, ale na względy estetyczne 🙂
Niemniej nawet w chustach pierwszego gatunku takie błędy mogą się trafić, bo chociażby zaciągnąć nitkę wcale nie jest tak trudno.
Zaciągnięcia
Wystająca nitka, zaciągnięta. Można spokojnie usiąść ze szpilką i delikatnie ją przetkać, tak by nie przerwać (!) po prostu ostrożnie przetkać.
[caption id="attachment_8256" align="aligncenter" width="569"]
Zaciągnięcie[/caption]
[caption id="attachment_8255" align="aligncenter" width="569"]
Zaciągnięcie[/caption]
Babole
Niektóre chusty je mają np. te lnem, konopiami, czy często girasole. To są takie jakby supełki, zgubienia.
[caption id="attachment_8252" align="aligncenter" width="569"]
Tutaj taki babol malutki[/caption]
[caption id="attachment_8263" align="aligncenter" width="569"]
To w sumie chyba bardziej zgrubienie lniane niż taki klasyczny babol, no, ale też widać coś :)[/caption]
Zgrubienia
Zgrubienia, nierówności.
[caption id="attachment_8251" align="aligncenter" width="569"]
Zgrubienia[/caption]
Rozejścia, shiftingi
W chustach czasami są rozejścia, przemieszczenia, w niektórych jedwabnych, w żakardowych, z lnem. W zasadzie sama nie wiem, jak się na to zapatrywać, ale mi to przeszkadza.
[caption id="attachment_8253" align="aligncenter" width="569"]
Tutaj pieknie widać rozejścia na jedwabnej chuście[/caption]
Pominięte nitki
To częsty “błąd” w chustach drugiego gatunku. W sumie w niczym nie przeszkadza, ale warto o tym wiedzieć, bo taka chusta powinna być ciut tańsza 🙂
[caption id="attachment_8261" align="aligncenter" width="569"]
Pominięte nitki przy tkaniu[/caption]
Przebarwienia
Czasami chusty mają odbarwienia. Albo były źle zafarbowane, albo źle pielęgnowane. Wszystko zależy co to takiego, ale nie lubię takich wad. Czasem są na krawędziach (jak w jeansach), czasem na zagięciach (jak np. nigdy się prasuje), a czasem od słońca itd.
[caption id="attachment_8262" align="aligncenter" width="569"]
Tutaj chusta nie była prasowana, gdy ją kupiłam, jeśli tego nie zrobię to mogę mieć tutaj od ciągłego “zagniatania” w tym samym miejscu lekkie rozjaśnienie[/caption]
Plamy
No wiadomo, chusty są do noszenia. No i właśnie. Mogą być małe plamki, a mogą być plamy.
[caption id="attachment_8264" align="aligncenter" width="569"]
Tutaj widać plamę :)[/caption]
Sfilcowanie wełny
To już moim zdaniem wada, która wpływa na nośność. Jeśli chusta z wełną trzeszczy to nie jest dobrze, tak samo, jeśli ma takie “wypchane kolana” po rozłożeniu na płasko.
Dziury
Jeśli są na krawędzi to zawsze można skrócić o tyle chustę, ale gdzie indziej to już spora wada.
Przerwane nitki
Tak samo. Na krawędzi spoko, ale po środku to jednak spora wada. Na szczęście nie mam takich zdjęć, ale jak ktoś chce mnie poratować to piszcie 🙂
To chyba tyle z takich najważniejszych rzeczy.
Warto pytać, rozmawiać, warto kupować używane chusty, a jednocześnie sprawdzać, oglądać i cieszyć się, jak najdłużej 🙂
[caption id="attachment_8269" align="aligncenter" width="569"]
Jak kupować chustę? Mam nadzieję, że pomogłam choć troszkę tym początkującym :*[/caption]]]>