Szukaj
Generic filters

Inspekcja fotelika – jak wygląda

Inspekcja fotelików - jak wygląda

Jak wyglądają inspekcje fotelików i co to w ogóle jest i czy jest potrzebne? O tym w dzisiejszym wpisie. Przyznam Wam, że o fotelikach samochodowych dla dzieci wiem sporo, jestem swojego rodzaju “świrem” w tym temacie. Wybór fotelików, montaż – zawsze do tego podchodzę ze sporym przygotowaniem i dokładam wszelkich starań by było najlepiej. Byłam ciekawa co mogę dowiedzieć się na inspekcji fotelika i co z tej wiedzy mogę przekazać Wam.

Inspekcja fotelika – co to?

Inspekcja fotelika to sprawdzenie czy fotelik jest dobry, dobrze zamontowany w samochodzie, czy pasuje do dziecka, czy pasuje do samochodu. Wiecie czemu to jest ważne? Bo, jak wyczytałam na fotelik.info to 70% fotelików jest ŹLE zamontowanych! To bardzo dużo.

Taka inspekcja to sprawdzenie, ale też nauka, jak zapinać, jak montować itd. Kto raz zamontuje naprawdę dobrze fotelik na pasy to wie o co chodzi – jest nie do ruszenia!

W każdym razie spodobało mi się coś jeszcze: moda! Moda na bezpieczeństwo!

cyt. z fotelik.info:

Naszym celem jest nie tylko sprawdzenie fotelika Twojego dziecka, ale też stworzenie mody na bezpieczne podróżowanie i uwrażliwianie na problem bezpieczeństwa rodziców, którzy jeszcze tego “nie czują”.

Bardzo bym chciała aby bezpieczeństwo było nie tylko ważne, ale też modne. Może wtedy mniej rodziców będzie się dziwić, gdy wspomnę, że swoje dzieci wożę tyłem do kierunku jazdy i będę to robić tak długo, jak to możliwe. Może inni zaczną zwracać uwagę, że fotelik ma chronić dziecko, a nie rodziców przed mandatem.

Ale wracając do tematu 🙂

Inspekcje fotelików są albo odpłatne w Warszawie (trzeba się umówić) albo jest też akcja Ogólnopolskie Inspekcje Fotelików (kampania społeczna) co roku odbywają się latem (czerwiec-wrzesień) w różnych miastach w Polsce (także w Warszawie) i wówczas są za darmo 🙂 Warto to śledzić.

Uczę się montować fotelik na pasy. Ale nie zapiąć i już. Tylko montować przez duże M.
Uczę się montować fotelik na pasy. Ale nie zapiąć i już. Tylko montować przez duże M.

Inspekcja fotelika – jak wygląda

Przyjeżdżam samochodem do garażu, gdzie przeprowadzane są inspekcje. Mateusz, z którym się spotykam zaczyna od analiza wpięcia mojego dziecka w fotelik. Pasy są nieźle dociągnięte, choć mogłabym jeszcze lepiej je dociągnąć wyjmując luz z fragmentu na odcinku bioder. Niemniej test “szczypania” po małej korekcie przechodzimy pozytywnie. Co jednak okazało się, że zrobiłam źle? Kiedyś, latem zdjęłam osłony naramienne pasów. To błąd, bo one nie są tylko by było wygodnie i miękko, ale lepiej osłaniają ramiona. Ups.

Mimo wszystko dostaję pochwały za świetne foteliki. Cieszę się, bo wybierałam je dość świadomie. Miały mieć niezależne testy konsumenckie, takie jak ADAC czy test PLUS. Foteliki dobierałam do samochodu, do dziecka, mierzyłam ze sprzedawcą. Problem tylko w tym, że po drodze zmieniliśmy auto. Ups.

Jak to się ma do obecnej sytuacji? Okazuje się, że baza isofix od fotelika 0-13 (dla młodszego dziecka) nie pasuje idealnie do obecnego samochodu i może wchodzić w rotację. Krótka demonstracja przekonuje mnie o co dokładnie chodzi. Najlepszym rozwiązaniem jest zakup nowej bazy kompatybilnej z moim samochodem, bo to zapewni największe bezpieczeństwo dziecku (przyznaję, nie wiedziałam, że bazy mogą się tak różnić!). Zapisuję wszystko. Przy okazji uczę się montować fotelik na pasy, bo nigdy tego nie robiłam. Szczerze? Nie widziałam wcześniej tak dobrze, stabilnie zamontowanego fotelika samochodowego.

A drugi fotelik? Wystarczy go przesunąć w bok, o jedno miejsce, bo mamy schowek w podłodze. Zamiast wypychać wypełniaczem schowek lepiej zamontować fotelik na środku gdzie akurat u nas noga fotelika rwf świetnie pasuje. Niewielka zmiana, a okazuje się, że w ten sposób jest bezpieczniej dla mojego starszego dziecka.

Wyjeżdżam ze świetnie zamontowanymi fotelikami, z poczuciem, że moje dzieci wozić będę jeszcze bezpieczniej.

Tutaj "na samochodzie" testowym omawialiśmy czemu jedna baza nie pasuje akurat do mojego samochodu, a druga byłaby OK, za to do testowego pasowały obydwie
Tutaj “na samochodzie” testowym omawialiśmy czemu jedna baza nie pasuje akurat do mojego samochodu, a druga byłaby OK, za to do testowego pasowały obydwie
No i inspekcja w trakcie, czyli przesuwamy fotele, montujemy na nowo
No i inspekcja w trakcie, czyli przesuwamy fotele, montujemy na nowo

Czy warto?

No warto! Tu chodzi o zdrowie i życie dziecka. To wszystko wydaje się takie banalne, ale na miejscu okazuje się, że nawet zaczepy na pasy mają znaczenie (obiecuję Wam o tym kolejnym razem), a nie tylko to oklepane ustawienie kanapy czy schowki w podłodze 🙂

Każdy rodzic powinien pojechać albo na dobór fotelika (swoją drogą żałuję, że tego nie znałam wcześniej) albo/i na inspekcję fotelika. Tym bardziej, że te drugie bywają darmowe. Przy okazji z ekipą fotelik.info niebawem podpowiem Wam na co zwrócić uwagę, jak wybrać pierwszy fotelik, jak kolejny, czemu wożenie dzieci tyłem jest ważne i o co chodzi z ostatnio głośną medialnie sprawą dotyczącą wożenia dzieci powyżej 135 cm wzrostu. Bardzo cieszę się z tej wiedzy.

Mam nadzieję, że za jakiś czas bezpieczeństwo będzie po prostu modne 🙂 dla dobra naszych dzieciaków <3

Co sądzicie o takich inspekcjach? Może ktoś z Was był i podzieli się opinią?

  • Korzystasz z moich wpisów? Zobacz moje przewodniki i poradniki albo postaw kawkę. Będzie mi bardzo miło!

    Postaw mi kawę na buycoffee.to