Norweska wyspa Hovedøya jest zaraz obok Oslo, wypływamy z portu i po kilku minutach jesteśmy na miejscu. Jest pochmurno, ale nie wieje. Wokół jest mgła, co sprawia, że ta niewielka wyspa wydaje mi się bardzo tajemnicza.
Zabieramy Was na krótki spacer po wyspie Hovedøya.
Wystarczy nam nasz tygodniowy bilet by wejść na statek. Dopływamy do wyspy. Jest niewielka, zakładamy, że ot wejdziemy tu na chwilę, zrobimy godzinny spacer i wrócimy do centrum Oslo. Jeszcze nie wiem, jak bardzo się mylę, bo wyspa wciągnie nas na kilka godzin.
Ruiny klasztoru są zaraz po wejściu na górę. Tuż za barem, który czynny jest chyba tylko w sezonie. Teraz prócz nas jest tu kilka, kilkanaście osób, ale mało kogo mijamy po drodze. Klasztor spalono w 1532 roku, patrząc na stan ruin bardziej przypominają niski labirynt, a mury, czy raczej ich pozostałości pokryte są mchem. We mgle wygląda to dość klimatycznie.



Idziemy dalej, w dół, mijamy dzikie gęsi, łabędzie i kaczki. Szczerze mówiąc niewiele sobie robią z naszej wizyty, nawet nieszczególnie uciekają. Po lewej, na plaży kolejne grupki osób rozpalają grilla, w powietrzu czuję zapach grillowanej kiełbaski. Grupka znajomych tańczy wokół grilla i nagrywa filmik, hehe, pewnie na instagrama 🙂
My idziemy w prawo, na wzgórze. Tam są armaty. No i piękny widok. Cieszę się, że choć z dziećmi to nie braliśmy wózka. Ciągle wchodzimy lub schodzimy z jakiejś górki. Niczym z małymi plecakami wchodzimy na górę. Panorama Oslo stąd jest piękna.
W efekcie obchodzimy całą wyspę dookoła idealnie zgrywając się ze statkiem, który dobija tu co godzinę.
Info: warto wybrać się na spacer po wyspie. Nie ma tu jednak sklepów więc przyda Wam się wałówka, w sezonie najpewniej czynny jest bar. Rejsy są co godzinę, bilet można kupić w automacie choć fajnie mieć bilet dzienny/tygodniowy, bo Hovedoya jest w 1 strefie, więc nie trzeba dopłacać.

















16 Odpowiedzi
Jak Wikingowie 😉
Chciałabym kiedyś odwiedzić Oslo 😉
Niestety musze stwierdzic ze niedobrze wygladacie w tych czapkach…:(
to nie jest tak ważne, jak to że było nam ciepło, serio 🙂
też tak uważam;)
Buu… no super. Mozna było napisać, że odpowiedzialna matka, bo czapki dzieciom i sobie założyła jak było zimno. Mozna było pochwalić, że Paulina samodzielnie je zrobiła, że zdolna, że jej się chciało je zrobić. Mozna było napisać milion pozytywnych rzeczy. Ale nie – najlepiej zjechać za wygląd. Jakby to było najistotniejsze. Co masz do tych czapek? Nie musisz ich nosić, a o gustach sie nie dyskutuje. Mnie sie akurat one bardzo podobaja.
ja byłam w olso na wakacjach i tam jest super 🙂
Wpadajcie do Ålesund !!! Tu jest cudownie !!! Pozdrawam
ale zmarchy:)
Ten śnieg na zdjęciu to dla mnie wygląda jak ściana jakiegoś domu. Ale jaki fajny facet na pierwszym planie – super wygląda w tej chuście :))
Marta brawo! 😀 to jest ściana, ale uwierz mi, sama jak oglądałam zdjęcia nie mogłam się nagłowić gdzie ja to robiłam 😀
Czy temu Maluszkowi w czapce i kapturze nie jest zimno w gołe nóżki? 🙂
Minus chusty, że portki się podciągają, ale nie było zimno, raczej wietrznie. Ważne by było ciepło w stopy i głowę 😀
Nadal masz trzy koty?: *
+domowatv może wspólny film ? 🙂
Te klockowate wieże to był ratusz miejski 😉