Kolorowe, pękate dynie, małe zwierzątka, labirynt i trampolina oto farma dyń, czyli fajne miejsce na rodzinną wycieczkę. W tym roku już trochę rychło w czas, ale warto o tym miejscu pamiętać i też z myślą o tym jest ten wpis 🙂
Farmę Dyń już znałam z sesji na rok Starszaka, a potem jakoś o tym zapomniałam. A szkoda. Miejsce fajne dla dzieci. Poza tym można kupić dynie, co prawda nie są najtańsze, ale jest dość duży wybór.
Wstęp kosztuję (przynajmniej teraz w 2015) 20 zł od dziecka, dorośli nic 🙂 ale potem za bilecik można kupić dynię. Stąd idąc z dwójką dzieci na pewno wyjdziecie (poza tym, że z dziećmi) to jeszcze z 2-3 dyniami 🙂
Na farmie prócz dyń są małe zwierzątka. Dzieci aż piszczały z radości. Można pogłaskać króliczka itd. Tylko owieczki było mi szkoda. Poprzednio biegała, tym razem wydeptywała ścieżkę.
Jest też labirynt z siana – mega fajna rzecz, dzieci nie można było wyciągnąć, dopiero głód ich zwabił do wyjścia oraz trampolina.
O to tyle, fajne miejsce, więc za rok możecie śmiało się wybrać 😉 To jest w okolicach Warszawy, w drodze na Powsin, między Wilanowem a Konstancinem. Trudno przeoczyć.
A zanim pojedziecie to poczytajcie o odmianach dyń – koniecznie! 🙂 Będziecie wiedzieć, która jest najlepsza do ciasta, a którą można jeść na surowo.