Od dwóch dni w naszym domu dzieją się w nocy rzeczy dziwne, mianowicie ożywają zabawki i… psocą! 🙂 W końcu w tym roku i do nas zawitał Dinovember. Jeśli jeszcze nie znacie to koniecznie dołączcie, to świetna zabawa dla całej rodziny, bo tutaj bawią się nie tylko dzieci, ale wszyscy!
O Dinovember dowiedziałam się chyba dwa lata temu, a już w zeszłym roku korciło mnie by zrobić je u nas w domu, ale wciąż moje dzieci wydawały mi się za małe (może niesłusznie?) 🙂 I w końcu doczekałam się, w tym roku mam nadzieję, że Dinovemer (a u nas raczej carnovember) będzie przez cały miesiąc bawić nas i dzieciaki (3l i 1,5).
Ale o co chodzi?
Dinovember to zabawa, w której w listopadzie ożywają ulubione zabawki dzieci i mówiąc najkrócej: psocą. Rysują, rozlewają wodę, czasem pieką ciastka, czasem coś stłuką, a czasem posprzątają. Ot mają ludzkie cechy 🙂 Akcję tą zapoczątkowali Refe i Susan Tuma w 2012 roku, którzy wymyślili ją dla czwórki swoich dzieci, a teraz bawi się w to cały świat (chyba nie przesadzam). Obecnie wydali książkę (drugą), która w wersji papierowej szybko się rozeszła. Na szczęście jest jeszcze ebook i nawet ja się skusiłam 🙂
Dinovemer ma na celu pobudzić dzieciącą wyobraźnię i zaangażować całą rodzinę do wspólnej zabawy.
Ogólnie Dinovember w oryginale to ożywające w nocy dinozaury, ale to nie chodzi o to, że muszą to być koniecznie dinozaury, ale zabawki, które dzieci lubią. Mogą być samochody, figurki, księżniczki, koniki, Peppa, czy inni bohaterowie.
Odsyłam Was na stronę dinovember i jeszcze tutaj historię dinovember oraz na fanpage dinovember (polecam dużo fotek!).
A tutaj książka, a poniżej film, który fajnie obrazuje akcję;
Dinovember carnovember u nas
U nas w tym roku są samochody. Jeszcze nie wiem, jak nam wyjdzie, bo za nami dopiero dwa dni, ale mam głowę pełną pomysłów (no i książkę haha).
Dzieciom się podoba, choć pewnie za kilka dni załapią, że to tak na dłużej te autka co noc będą coś robić. Póki co zaczęłam niewinnie od robienia przez samochody ciastek i rysowania, ale śledząc relację rodziców z całego świata mam wrażenie, że im większa demolka tym zabawniej 🙂 Zobaczymy, bo jeszcze nie wiem czy mam odwagę potłuc jajka czy rozlać mleko haha.
Na pewno jest to fajna zabawa, która od rodziców wymaga kreatywności, a dzieciom pozwala marzyć jeszcze bardziej.
Dołączycie się? 🙂