Jest kilka rzeczy, które każda mama powinna wkładać do głowy swojej córce ile się da. Tak naprawdę tyczy się to nie tylko córek, ale ponieważ jest dzisiaj dzień mamy to powiem wam co warto by matka córkę nauczyła. Tu nie chodzi o naukę szydełkowania, czy szycia, lecz o rzeczy, które kształtują i zostają na całe życie.
W zasadzie powiem wam co wkładała mi przez jakieś 20 lat do głowy moja mama, w dodatku myślę, że całkiem skutecznie. I choć bywa, że teraz nie zawsze mama zgadza się z moimi wyborami, a ja nie zawsze pochwalam jej decyzje, to wszystko czego mnie nauczyła przynosi efekty i jestem jej za to wdzięczna. Byłam wychowywana w duchu, że kobiety w życiu mogą mieć gorzej, ale nie są gorsze. I tak naprawdę w tym zdaniu zawiera się wszystko to co przekazała mi mama.
1. Szacunek. Szacunek do samej siebie.
Moja mama odkąd pamiętam mówiła mi, że jeśli sama siebie nie będę szanować to inni też nie będą. Kładła mi to do głowy pewnie w dużej mierze bym nie zeszła na złą drogę i nie została dziewczyną lekkich obyczajów (cokolwiek oznacza to w rodzicielskim rozumowaniu) 🙂 W każdym razie podkreślała, że głupie żarty szowinistyczne wcale nie są śmieszne, że łapanie za tyłek nie jest oznaką uwielbienia i takie tam. Dziewczyna musi samą siebie szanować. Swoje ciało i swoje potrzeby. Siebie.
2. Książniczka… nie dziękuję
Niestety (a może stety) nie słyszałam bajek o księżniczkach czekających na swoich rycerzy w zamku. W moich bajkach księżniczki zakasały rękawy i same brały się do roboty. Bo czekanie na księcia z bajki jest przereklamowane i bezproduktywne. W tym czasie można zrobić wiele pożytecznych rzeczy i znaleźć sobie księcia jakiego się chce, a nie tego co akurat obok zamku przechodził. W dodatku takiego co z nami podbije świat. Prócz bajek słyszałam, że jak sama o siebie nie zadbam to głupio być na czyimś utrzymaniu.
3. Zawsze dać sobie radę
Mama kładła mi do głowy, że kobiety muszą same sobie dać radę. Muszą mieć wykształcenie, wiedzę, pasje. Muszą potrafić zarobić, jeździć samochodem, wymienić żarówkę i inne mniej i bardziej ważne rzeczy. Podtykała mi różne książki o kobietach, które miały gorzej w życiu, co trafiły na “złych” mężów, co uciekały z dziećmi i inne takie wyciskacze łez. Przesłanie jednak było zawsze to samo: bez względu na wszystko muszę dać sobie radę sama. Być samowystarczająca.
4. Nigdy nie dać naruszać granic
I jeszcze jedna rzecz, którą miałam wkładaną do znudzenia, łącznie ze wszystkimi filmami (które do dziś gdzieś pamiętam). Dotyczy mężczyzn (chyba głównie). Jeśli ktokolwiek kiedykolwiek podniesie na mnie rękę to zrobi to ponownie. I nie ma od tej reguły wyjątków. Nigdy.
Tak naprawdę każda z tych rzeczy sprowadza się mniej lub bardziej do szacunku do samej siebie.
I to każda mama powinna dać swojej córce.
I nie to nie są przesadzone rzeczy, to nie jest coś rodem z poprzedniego stulecia. Wokół mnie jest cała masa fajnych dziewczyn, które są gorzej traktowane, bo są kobietami. Które słyszą, że skoro nie posprzątały to dzisiaj nie będziemy rozmawiać, które słyszą, że skoro siedzą w domu to są nic nie warte, które słyszą, że mają obowiązki tylko dlatego, że są czyimiś żonami.
Zawsze gdy słyszę take historie dziękuję, że moja mama wkładała mi te “głupoty” do głowy.
Zapewniam was, że to procentuje, a zaprocentuje ponownie gdy wasze córki zostaną matkami. Mówię to wam ja. Matka 🙂 Wesołego dnia Mamy :*