Tym razem wpis, jak samodzielnie zrobić bazę do albumu scrapbooking lub project life lub innego albumu, który chcecie prowadzić. We wpisie pokażę Ci co warto kupić, czy opłaca się samodzielnie robić album, czym spiąć album itd.

Od wielu lat prowadzę albumy scrapbookingowe, zawsze największym wyzwaniem jest znalezienie odpowiedniej bazy. Do tej pory korzystałam z gotowej bazy tekturowej mającej 22 karty (te 10-11 kart były dla mnie za małe). Zazwyczaj wybierałam albumy w formacie 30×30 cm (12×12 cali) o taki.

Zatem taki album możesz kupić, ale możesz też zrobić samodzielnie. Samodzielne wykonanie bazy to przede wszystkim możliwość wybrania ulubionego formatu, ale też takiej ilości kart, jakiej potrzebujesz.

Papier, tektura

Baza do albumu powinna być trwała, raczej sztywna. Szczególnie, jeśli planujesz ozdabiać, wklejać dużo zdjęć. Ja do swoich albumów wybieram karty 1 mm (takie tam są różne pakiety, ja kupuję 30×30), a na okładkę 1,5 mm, choć ostatnio okładka to także 1 mm abym nie musiała kupować dwóch różnych zestawów tektury.

Album z takimi kartami jest grubszy już przy 20-25 kartach, moim zdaniem maksimum to ok. 30 kart, bo później będzie niewygodnie go oglądać (całość cięższe). Ale wierz mi te kilkadziesiąt kart to naprawdę sporo. Co ważne karty są sztywne, więc łatwo się obraca strony i można dokładnie obejrzeć np. zdjęcia.

Jeśli zależy Ci na pamiętniku/notesie/wakacyjniku z okazjonalnymi zdjęciami czy też mniejszą ilością ozdób to możesz wybrać papier zwykły ok. 250 – 300 g, czyli taki grubszy techniczny, najlepiej papier wizytówkowy. Wtedy możesz zrobić jakby taki zeszyt ze sztywnymi kartkami, trwały, idealny do zapisków. Na tyle sztywny, że można oglądać, na tyle “cienki”, że możesz zrobić dwukrotnie grubszy album niż ww.

Jak spiąć album?

Jest kilka sposobów, na pewno znajdziesz coś dla siebie.

Bindownica

Album możesz bindować, ale musisz mieć bindownice. Możesz też zanieść do punktu ksero by Ci zbindowali. Uczulam jednak, że tam bindują zazwyczaj takie “cieńsze” rzeczy (czyli np. album z kart wizytówkowych raczej dadzą radę). Może być problem z bindowanie karty tekturowych, do tego są bindownice z grubymi sprężynami. Jest kilka modeli, które są lubiane np.:

Bindownica Zutter Bind-It-All 

To chyba najpopularniejsza bindownica wśród osób skrapujących 🙂 ok. 290 zł

Bindownica Wiremaster

Większa, kupisz ją np. tutaj, 450 zł

Albumy bindowane mają dla mnie dwie wady: nie da się dołożyć kart i niestety te sprężyny po czasie lekko się rozginają (trzeba poprawiać) szczególnie gdy album jest spory.

Tasiemki, sznurki, łańcuszki

Drugim sposobem najtańszym są tasiemki. Wystarczy zwykła wizyta w sklepie typu pasmanteria i zakup tasiemki satynowej (o takiej cudnej w kropeczki, cała rolka ok. 8 zł, ale można na metry) czy bawełnianej. Robisz dziurki (polecam dziurkacz pojedynczy o taki, ok 14 zł) i związujesz. Pamiętaj by związać luźniej, aby swobodnie obracać karty. Najlepiej wiązać otwarty album 🙂

Kółka

W internecie możesz kupić otwierane kółka (na takich zawiasach). To mój sposób, który finalnie wybrałam. Kółka są otwierane, więc łatwo można wyjąć kartę (by zrobić zapiski – to bardzo wygodne) lub dołożyć kolejne karty, ozdoby, kieszonki (ja dokładam np. rysunki dzieci włożone w koszulki).

Jakie kółka wybrać? Zmierz wysokość kart które leżą na sobie, dodaj niewielki zapas i wyjdzie Ci średnica kółka. To niezawodny sposób!

Podpowiem Ci, że do albumów na 22-25 kart o grubości 1 mm wystarczą kółka o średnicy 32-38 mm. Jak kart więcej to warto wziąć rozmiar większy czyli 50 mm. Jak kart mniej np. 15-20 to 32, a ok. 6-8 to 25 mm. I tak dalej. Oczywiście możesz artystycznie szaleć i dać wielkie koła do małego albumu, nic nie stoi na przeszkodzie. Choć uprzedzę, że wtedy przy oglądaniu strony są “daleko” od siebie, więc warto też dziurki robić dalej od brzegu jeśli ma się wygodnie oglądać.

Robienie dziurek w albumie

Możesz wykorzystać zwykły dziurkacz, ale ja polecam Ci dziurkacz pojedynczy, jest bardziej precyzyjny. Polecam taki prosty np. tutaj, ok. 14 zł. Ja na przykład najpierw rysuję sobie kropkami w kartach gdzie mają być dziurki i dopiero potem dziurkuję. Tym dziurkaczem to prostsze.

Możesz też wykorzystać taki dziurkacz z nitownicy jeśli masz.

Jeśli album chcesz robić typowo scrapbookingowy to możesz najpierw ozdobić, a potem robić dziurki. Ja robię album Project Life, więc najpierw robię bazę, a potem sobie uzupełniam album.

Czy opłaca się robić samodzielnie bazę albumu?

Jak wspomniałam, do tej pory robiłam albumy na gotowej bazie tekturowej. Jednak robiłam je raz na rok. Wtedy siadałam, rozpisywałam wydarzenia i wyznaczałam co na której stronie będzie i dobierałam pod to zdjęcia. Dzięki temu zawsze się mieściłam. Na zdjęciu niżej możesz zobaczyć taką moją roboczą rozpiskę (o planowaniu jeszcze będzie) 🙂

Jednak choć miałam wszystko rozpisane to często czułam, że chciałabym jeszcze dołożyć choć jedną stronę! Stąd zaczęłam kombinować jak robić takie bazy samodzielnie. Dla mnie robienie samodzielnie jest bezcenne 🙂

A finansowo?

Gotowa baza albumu 30×30 to koszt: 22 zł

Robiona: muszę kupić 60 arkuszy tektury to koszt: 22,50 + kółka (2 komplety), ok. 8 zł. Z tego powstaną u mnie 2 albumy. Czyli koszt jednego to: 15,25. Jeśli nie masz musisz pamiętać by kupić dziurkacz!

Mam nadzieję, że Ci pomogłam, pisz jeśli masz dodatkowe pytania 🙂