Są takie zabawki dziecięce, które każdemu dziecku pasują a są też takie, które jedne dzieci uwielbiają a inne są absolutnie niezauważone. Są też takie, które mnie, jako mamę rozczarowały, jakoś się u nas nie sprawdziły. To absolutnie subiektywna opinia, ale jestem ciekawa jakie zabawki u Was okazały się nietrafionym zakupem lub prezentem.
Jeszcze raz powtórzę, że to mój subiektywny wybór. To zabawki, po których może za dużo się spodziewałam. Są popularne a u nas albo się nie sprawdziły albo ja oceniam je jako mocno przereklamowane 🙂
Jestem ciekawa jakie to u Was są zabawki? Macie takie nie do końca udane zakupy?
1. Karuzela
Jeszcze w pierwszej ciąży, gdy wyobrażałam sobie dziecięce łóżeczko to obowiązkowym elementem wydawała mi się karuzela. Kupiłam taką z szumem fal, muzyką poważną, tańczącymi rybkami. Ale wiecie co? Akurat chyba mnie cieszyła bardziej. Maluszek trochę powodził wzrokiem a potem ignorował. Przy drugim szkrabie karuzeli już nie kupowałam. O wiele bardziej wolę matę edukacyjną do zabawy, a do lulania wystarczy mój “talent” śpiewania kołysanek 🙂
2. Mata wodna
Byłam bardzo na tak z tym pomysłem. Pisak na wodę, taki bezpieczny, mata taka prosta do obsługi. Niemal idealna zabawka. To jednak teoria, bo po tygodniu zabawy mata wodna poszła w kąt. Czemu? Myślę, że mało było widać rysunki? Myślałam, że może zainteresuje dwulatka, ale jednak zwykła kartka i trójkątne kolorowe kredki lub chociażby długopis zabrany z maminego biurka są o wiele fajniejsze.
3. Żyrafka Sophie
To moje wielkie rozczarowanie, moje jako mamy. Bo tyle się naczytałam jaka fantastyczna jest ta francuska żyrafa, stymuluje zmysły, bawi, uczy a prawda jest taka, że to po prostu gumowa zabawka 🙂 Okey, popieram i przyznaję, żyrafka Sophie jest z naturalnej gumy to się chwali, super. Ale szczerze? Nie widzę w niej nic takiego by płacić za nią 60 zł (no chyba, że ktoś chce zrobić modny prezent). Maluch niby łapię tę żyrafę, chwyta i miętosi oraz gryzie, ale równie rozchwytywana jest inna żyrafa z piszczałką tyle że z lekkiego pluszu z szeleszczącymi uszami a jakaś sześć razy tańsza 🙂
To taka moja czarna trójka popularnych zabawek, które u nas się nie sprawdziły. Polecam Wam też wpis o zabawkach na roczek a niebawem zupełnie inny zabawkowy wpis.
Dajcie znać czy Wy macie takie zabawki, które Was rozczarowały lub Wasze dzieci zupełnie po nie nie sięgały?