Dziecko z każdym dniem więcej rozumie i więcej chce wyrazić. Nie ma co ukrywać, że mijający miesiąc upłynął pod znakiem słowa “nie” 🙂 To taki etap, oczywiście potrzebny, rozwój, dorastanie, ale nie ma co ukrywać, że to NIE bywa często męczące. A co jeszcze u 16 mc malucha? Zapraszam na wpis o rozwoju dziecka.
Wydawać by się mogło, że jak dziecko już zacznie chodzić to jego rozwój jakby zwalnia. Nic bardziej mylnego, choć nie ma co ukrywać, że zmiany jakie teraz zachodzą nie są takie “wow”, bo przecież obroty, raczkowanie czy pierwsze kroki – to wielkie postępy. A potem nagle widzisz, jak dziecko zaczyna mówić, jak z dnia na dzień więcej rozumie. I bywa, że nie potrafisz wskazać dokładnej daty kiedy to się stało, po prostu każdego dnia potrafi, rozumie, umie więcej. To jest fascynujące!
Zaczniemy, jak zawsze od schematów 🙂
Co potrafi dziecko w 16 mc. życia
- rozumie proste polecenia
- potrafi chodzić, próbuje sprężynować na nogach (początek skakania)
- zaczyna tańczyć
- potrafi wypowiedzieć kilka słów i ma dodatkowe określenia na wiele czynności
- potrafi naśladować niektóre zwierzątka i dźwięki otoczenia
- chętnie ciągnie lub pcha zabawkę
- jest precyzyjne, łapie malutkie przedmioty w paluszki, przenosi
- chętnie przelewa i przesypuje
- chętnie się wspina
- zaczyna współodczuwać emocje i możliwe, że ma swojego ukochanego misia lub lalę
To tyle teorii, jak do znudzenia, jak co miesiąc powtórzę, że każde dziecko jest inne 🙂 Widzę to wyraźnie i po swoich dzieciach i po Waszych komentarzach.
Dla przykładu starszak miał swojego ukochanego pluszaka ok. 11-12 mc życia, chciał go zabierać wszędzie, spać, tulić, karmić, młodszy dopiero od jakiś 2 miesięcy ma aż taka fazę na swojego ukochanego misia. Za to starszy później zaczął chodzić, bo po skończonych 17 mc, a młodszy 14 mc. Po prostu każde dziecko jest inne 🙂 Niemniej ja uwielbiam śledzić rozwój dzieci i z tego co widzę Wy też, więc jak zawsze wypisuję te “schematy”:)
Jak jest u nas?
Ostatni miesiąc to miesiąc NIE 🙂 wszystko jest na nie, nawet pierwsze słowo po przebudzeniu to nie. “NIE” towarzyszy nam we wszystkim. No, ale to taki etap rozwoju. Czasem w duchu mnie bawi, czasem złości, ale wiem, że trzeba tłumaczyć, słuchać, tulić i dać radę 🙂
Ale poza tym to mam kolejnego malutkiego b. Który wyrzuca śmieci (małe chusteczki do śmietnika), chce wyjmować lub wkładać rzeczy do zmywarki, wycierać itd. Chętnie uczestniczy w małych pracach domowych na miarę swoich możliwości 🙂
Chętnie też pcha wózeczek dla pluszaka, próbuje jeździć na hulajnodze i samodzielnie smarka nosek (tak na niby, bo nie ma kataru). Ma swoje ukochane pluszaki, które jedzą, piją i których absolutnie nie chce “zapomnieć” o nich na zbyt długo (więc musimy nieźle się na kombinować by czasem je uprać :)).
https://instagram.com/p/5wWnV7BJuZ/?taken-by=domowatv
Najchętniej chodzi sam, choć czasem dopomina się by wziąć go do chusty czy nosidła poprzez stanowcze “chce”. Mówi też kilka słów (ulubione to kotek) i kilka dźwięków oznaczających czynności: “siusiu pac” “daj” “am” bum” i podobne.
Ogólnie dzieciaki dogadują się lepiej i rozumieją między sobą więcej niż ja jestem w stanie zinterpretować 🙂 I to jest urocze!