Marzyłam o tym od dawna, a dziś bardzo trudno zebrać mi myśli by ubrać to dobrze w słowa. W każdym razie chciałabym aby ten krótki wpis stał się małą nadzieją dla każdego kto marzy o dziecku. Tak właśnie, bo u nas pojawi się kolejny maluch 🙂
W sumie nikt już nie dawał szans, lekarz powiedział, że to niemożliwe, a jeśli nawet ciąża będzie to nie do utrzymania, jak poprzednia. Z czasem napiszę co mi pomogło lub co mi się wydaje, że pomogło, ale dziś krótko i na temat: będziemy mieli 3 dziecko.
Cieszę się i boję, nie mam bladego pojęcia co bardziej. I choć najtrudniejsze niby za nami to nie wiem czy dam radę się całkowicie odstresować. W każdym razie trzymajcie kciuki, mam nadzieję, że będzie dokładnie tak, jak mówią wszyscy, że trzecie dziecko to delektowanie się i ja marzę by znowu delektować się zapachem małego dzidziusia, by nosić, karmić i robić te wszystkie rzeczy, których… czasem miewałam dość 😉 A nawet jeśli nie będzie tak różowo to damy radę, jesteśmy razem 🙂
Także tak, nadzieja umiera ostatnia. Trzymajcie się ciepło, a ja obiecuję wskoczyć w stary-nowy tryb blogowy, bo ostatnie kilka tygodni spędziłam raczej tak sobie 🙂