Chyba nie ma dnia by pod balkonem Julii w Weronie nie gromadziły się tłumy turystów. Choć na filmie czy w wyobrażeniach niewielki placyk pod słynnym balkonem, gdzie Romeo śpiewał Julii serenady, bywa kameralnym miejscem spotkań, to w rzeczywistości jest tu bardzo tłoczno. Co oczywiście nie zniechęca zakochanych do wyznawania miłości w tym romantycznym mieście jakim jest Werona.
Co chwile kolejna dziewczyna wchodzi na balkon i pozuje do zdjęcia, a niektórzy nawet odgrywają sceny niczym z „Romea i Julii”. Ściany za bramą prowadzącą pod balkon Julii są całkowicie zapisane miłosnymi wyznaniami w każdym języku. A brama na dziedzińcu jest upstrzona setkami niewielkich kolorowych kłódek, które zakochani na niej zapieli.
I choć historia Szekspira jest fikcją to pod tym balkonem zebrało się już wiele nowych, prawdziwych historii miłosnych.
Obok bramy stoi posąg Julii z wypolerowaną prawą piersi – podobno złapanie w tym miejscu daje szczęście w miłości. Choć wyobrażałam sobie to miejsce bardziej kameralnie to nastrój nam się udziala i po chwili i my stoimy w kolejce by złapać Julię za pierś 🙂
Obok Casa di Giulietta w niewielkich sklepikach możecie zamówić fartuszek z wyszystym imieniem ukochanego. Uprzedzę, że kolejka do tych punktów jest ogromna!
Ale Julia i Romeo to nie jedyne po co warto odwiedzić Weronę, choć wąskie uliczki, piękne ukwiecone balkony i fontanny na pewno sprzyjają wyznaniom. W wolnej chwili warto odwiedzić też amfiteatr z I wieku. Można zakupić bilet i podziwiać panoramę miasta z tamtejszych okien.
A Wy byliście w Weronie?