Kiedy w szpitalu, czekając na malucha w sali pooperacyjnej usłyszałam od przypadkowej położnej, że “są jakieś problemy z oddychaniem” to tylko to już miałam w głowie. Oczywiście potem okazało się, że wszystko jest dobrze, ale ja nie mogłam przestać o tym myśleć. I choć przy pierwszym dziecku nawet nie myślałam o monitorze oddechu, to przy drugim zamówiłam go jeszcze będąc w szpitalu. I dzisiaj właśnie o tym, jaki monitor oddechowy wybrać i czy warto.
Monitor oddechu – co to takiego
Dla tych, którzy nie wiedzą monitor oddechu to niewielkie urządzenie, które umieszcza się pod materacem lub w drugiej wersji, montuje za pieluszką i kontroluje oddech dziecka. Sprawdza czy dziecko oddycha. W razie nieprawidłowości podnosi alarm. Zazwyczaj po 15-20 sekundach bezdechu lub jakiego dziwnego rytmu oddechowego.
Przydaje się przy dzieciach urodzonych przedwcześnie, które z oddychaniem miewają problemy, jest pomocny przy minimalizacji wystąpienia śmierci łóżeczkowej (SIDS). Rodzice dzieci z zaburzeniami oddechowymi pewnie to urządzenie znają, a ja dzisiaj skupię się na dzieciach zdrowych/urodzonych o czasie. Warto?
Monitor oddechu – czy kupować?
Powiem szczerze. Przy pierwszym dziecku nawet nie brałam tego pod uwagę. Może nie musiałam, może o tym nie myślałam, może po prostu nie wiedziałam wiele. Przy młodszym dziecku kupiłam, bo ktoś zasiał mi ziarenko niepokoju, bo mój maluch był tak grzeczny, że jako matka wariaka pytałam, czy na pewno z nim wszystko w porządku i po stokroć sprawdzałam czy oddycha 🙂 Kto pierwsze dziecko miał rozwrzeszczane a drugie ciche ten wie o czym mówię ♥
No dobrze, ale czy kupować? Czy warto mieć monitor oddechu? Dzisiaj powiem Wam, że tak, ale tylko pomocniczo, na pewno nie może on zastąpić opieki rodzica.
Mi szczególnie na początku dawał poczucie spokoju, nie biegałam co chwilę do łóżeczka, by sprawdzić czy oddycha. Tylko trochę rzadziej haha. Do tej pory monitora używam (7 mc). Monitor włączył alarm u nas raz. Gdy dobiegłam dziecko brało oddech. Czy oddychało płycej i monitor tego nie wychwycił, czy się zapomniało, nie wiem, ale utwierdziło mnie to w przekonaniu, że warto.
Monitor oddechowy – jaki wybrać.
Są dwa popularne modele monitorów oddechowych – płytkowy i wkładany za pieluszkę.
Monitor płytkowy składa się z płytek np. dwóch i bazy. Płytki wkłada się pod materac i kabelkiem łączy z bazą. Monitor wyczuwa ruchy oddechowe dziecka a na wyświetlaczu bazy mryga zielona kropeczka. Gdy coś jest nie tak to podnosi alarm po 15-20 sekundach.
Monitor pieluszkowy. To malutki urządzenie, które przyczepia się do pieluszki i też wykrywa ruchy ciałka dzidziusia. Jak jest OK to mryga zielona kropka. Gdy nie wyczuwa ruchu/oddechu to albo podnosi alarm albo w niektórych modelach najpierw puszcza wibracje (często impuls pomaga maluszkowi przypomnieć, że ma oddychać) i potem alarm, jak nic się nie dzieje.
Na samym początku kupiłam monitor przenośny, ten pieluszkowym. Jednak przy noworodku, maleńkim dzidziusiu, w dodatku z kikutkiem od pępowiny, za skarby nie mogłam tego przyczepić do pieluchy, tak by było dobrze. Choć urządzenie malutkie, to było za duże dla dzieciaczka i ciągle mi nie stykało. Sprzedałam i kupiłam monitor płytkowy.
Płytkowy jest prosty w obsłudze. Leży pod materacem i wystarczy włączyć bazę, gdy dziecko leży w łóżku. Za każdym razem na nasze wyjazdy brałam ten monitor z nami. To minus, bo jest duży 🙂 W domu o wiele lepiej się sprawdza.
Ostatnio znowu kupiłam monitor przenośny, tym razem to strzał w dziesiątkę, szczególnie na wyjazdy.
monitor płytkowy – plusy i minusy
- większy, mniej mobilny
- wymaga by dziecko spało w swoim łóżeczku
- łatwiejszy w obsłudze – dziecko wkłada się do łóżeczka i włącza przycisk (nie trzeba zakładać nic na dziecko)
- rzadziej podnosi alarm bez powodu (u nas w ciągu pół roku bez powodu nie zawył ani razu)
monitor pieluszkowy – plusy i minusy
- lepszy dla większego dziecka (przy noworodku trudniej zamontować by nie podrażniał kikutka pępowiny, przy 3 czy 6 miesięcznym dziecku można nawet na boku, bo ma więcej ciałka :))
- mniejszy, mobilny, świetny podczas podróży
- trzeba zamontować po zmianie pieluszki lub gdy dziecko zaśnie na ręku to trzeba zamontować lub włączyć przed położeniem do łóżeczka
- częściej podnosi alarm bez powodu, bo na przykład przestało coś stykać
Jaki monitor oddechowy wybrać? Do domu, jeśli dziecko śpi we własnym łóżeczku i nie podróżujecie to płytkowy.
Jeśli podróżujecie lub dzidziuś często ląduje w Waszym łóżku to pieluszkowy, ale dla dziecka minimum 3 mc, wcześniej trzeba porządnie pokombinować, jak to umieścić by nie przeszkadzało maluszkowi czy nie podrażniało kikutka pępowiny.
Ja w efekcie mam teraz dwa. Na co dzień używam płytkowego, na wyjazdach lub okazjonalnie (gdy dziecko śpi z nami) pieluszkowego.
Ja obecnie używam monitora płytkowego Anglecare AC300 oraz pieluszkowego Snuza Hero (jako pierwszy miałam Snuza Go!). Obydwa mogę polecić, ale jestem ciekawa Waszych wyborów.
A jakie są Wasze doświadczenia?