Obiecałam wpis o mojej drukarce Canon Selphy CP1200, czyli niewielkiej drukarce sublimacyjnej do zdjęć do domu. A zarazem na tyle małej, że można ją zabrać ze sobą np. na wyjazd. Czyli jest to tzw. drukarka mobilna. Dzisiaj rzeczowy wpis o tym czy warto kupować taką drukarkę, jak się u mnie sprawdza i czy w ogóle to się opłaca?
Zależało mi na “szybkich” zdjęciach. Początkowo chciałam kupić sobie aparat Fuji Instax Mini o taki, za ok. 289 zł (nawet ten kolor z linku jest śliczny!). Jednak miałam już kiedyś starszą wersję i przyznam, że po pierwszym zachwycie potem nie używałam jej już zbyt często. Możliwe, że teraz chętniej bym po niego sięgała z racji na to, że robię na bieżąco albumy Project Life (poczytaj o albumach Project Life – świetna sprawa by ładnie dokumentować wspomnienia). Zobaczymy, póki co wybrałam drukarkę. Dlaczego? Bo mogę szybko drukować zdjęcia zarówno z komórki, ale też te zrobione lustrzanką. Czyli nie jestem ograniczona do aparatu (a nie oszukujmy się: Instax to raczej takie szybkie fotki, niż odbitki z prawdziwego zdarzenia).
I tak padło na drukarkę Canon Selphy CP1200, kupisz tutaj, ok. 490 zł (ja mam białą, ale są też czarne).
Mobilna drukarka do zdjęć – jaką wybrać
Zanim jednak o mojej, to jeszcze podrzucę Ci kilka modeli, może akurat Tobie będzie pasować coś innego. Ja sama rozważałam kilka modeli.
Fuji Instax SHARE SP-2
To nowsza wersja Fuji Instax Share sP-1, zdjęcia są bardziej wyraziste (niż w poprzedniej). Można drukować zdjęcia bezpośrednio z komórki – gotowe odbitki mają rozmiar karty kredytowej, czyli takie jak z aparatu Instax (zarówno drukarka, jak i aparat Instax używają tych samych specjalnych papierów). Fajne jest to, że można w aplikacji Fuji instalowanej na telefonie wybrać jedno zdjęcie i podzielić je na dwa wydruki – to potem ładnie wychodzi w albumie (niektórzy nawet sami przecinają by ładnie wkomponować w koszulki) 🙂 Można też robić kolaże. Zerknij na aktualne oferty, cena to ok. 780 zł.
Polaroid Zip Printer
O tej drukarce wiem najmniej poza tym, że jest zachwalana jako najmniejsza. Pozwala drukować z telefonu lub innego urządzenia mobilnego (z systemami Android lub iOS). Zdjęcia są w formacie 2×3 cale, czyli ok. 5×7,5 cm. Zerknij tutaj na aktualne oferty, ok 590 zł.
Canon Selphy CP1200
Drukarka która jest niewielka, można na niej drukować z telefonu, jak i komputera – podłączając ją bezprzewodowo lub za pomocą kabla USB. Pozwala drukować zdjęcia 10×15 cm, czyli takie “klasyczne”. To o niej będzie więcej we wpisie. A póki co zerknij na aktualne oferty, kupisz też tutaj, ok. 490 zł, ale teraz już jest nowy model, tutaj, 619 zł.
Jak drukuje mobilna drukarka?
A teraz wróćmy do Canona. Drukarka Canon Selphy cp1200 (ale też wcześniejsze modele, choć nie wiem czy wszystkie) jest drukarką sublimacyjną i drukuje w inny sposób niż zwykła domowa atramentówka. Zamiast wkładów z tuszem są kasety ze specjalną taśmą, jest też specjalny papier – wszystko wyliczone na konkretną liczbę wydruków. Nic się nie rozmywa, nie zasycha itd. 🙂 Dla mnie to jest super, bo wiele lat temu miałam taką “klasyczną” drukarkę i jak już przychodziło do drukowania, to zawsze okazywało się, że jakiegoś koloru akurat brakuje.
Ogólnie wygląda to tak, że w kasecie umieszcza się papier i podczas drukowania drukarka sama go wciąga i wysuwa, robiąc w sumie cztery takie przejazdy. Najpierw nakładając kolor żółty, potem czerwony, niebieski, a na koniec utrwala. Odbitka nie musi schnąć, jest trwała. Po tym jak “wypluje” już gotowe zdjęcie na podajnik, to wystarczy od odbitki oderwać białe boczki (zaznaczone perforacją) i tyle.
Nie jest to więc tak jak w przypadku drukarki atramentowej, która może czasem potrzebować wyschnąć lub jak w przypadku zdjęć z Instaksa, które wzorem starych Polaroidów do fotografii natychmiastowej potrzebowały chwili, aby zdjęcie pojawiło się na naświetlonym papierze.
Drukować można zarówno bezpośrednio z telefonu, jak również z komputera, czy USB. Ja najczęściej drukuję z komputera, bo lubię robić kolaże (zerknij na mój wpis o kolażach).
Ile kosztuje odbitka i czy to się opłaca
I tutaj muszę Cię rozczarować (choć może utwierdzić): odbitka z takiej drukarki jest droższa niż taka zlecona w labie. Zerknij na mój wpis z porównaniem labów internetowych. Mi odbitka w labie wychodzi cenowo od 0,49-0,70 zł w zależności od wybranej opcji. Za to w domu, na mojej drukarce odbitka to koszt ok. 1,19 zł
Skąd ta cena? To po prostu koszt papieru. Trzeba kupić papier do drukarki o taki KP-108IN, ok. 129 zł (serio warto zerknąć na ceny w poszczególnych sklepach, bo bywa drożej!), paczka to 108 sztuk papieru i taśmy (to zawsze jest zestaw).
Ale (choć zaraz jeszcze o tym będę pisać) jakość jest o wiele, wiele lepsza!
Moja opinia
Choć pojedyncza odbitka wychodzi drożej, to ja jestem zadowolona z zakupu. Głównie ze względu na to, że mogę szybko drukować zdjęcia, a nie zbierać kilka-kilkaset zdjęć i zamawiać raz na rok czy raz na miesiąc. To duża wygoda. Wyobrażam też sobie, że będę mogła ją zabrać na wyjazd i na bieżąco uzupełniać album z wakacji. To byłoby fantastyczne móc wrócić i pokazać gotowy album dziadkom i znajomym. Dam Ci znać jak to mi wyszło w praktyce.
Póki co drukuję z niej zdjęcia zazwyczaj raz na tydzień-dwa, kiedy akurat siadam by uzupełnić mój album Project Life.
Zdjęcia są bardzo ładne, kolory soczyste i naturalne (to mi się mega podoba, bo już opisywałam, że niektóre laby nakładają swoje filtry). Jakość zdjęć z tej drukarki jest nieporównywalnie lepsza niż tych z odbitek.
Pewne obawy miałam co do papieru, jest to papier błyszczący, ale już Cię uspokoję, że na tym nie widać odbić paluszków ani nic takiego. To była moja największa obawa, ale na szczęście bezpodstawna. Na tę chwilę jestem zachwycona tym wykończeniem.
Czy wszystko jest takie cudowne? I tak i nie 🙂 Musiałam się przyzwyczaić, że drukarka o 1 mm ucina górę i dół. No cóż, nauczyłam się lepiej kadrować zdjęcia i robić kolaże by nikomu nie “ciapnąć” czubka głowy 🙂
Druga rzecz to “kłaki”. (Nie)stety mamy koty, a one mają futro i takie kłaczki potrafią dostać się do środka. Przed użyciem drukarkę i kasetkę trzeba podmuchać, bo jeśli taki kłak dostanie się na zdjęcie to zostaje taka “flara”. Zdarzyło mi się również, że przy zmianie na nowy wkład zdjęcie wyszło nieudane, z tego co doczytałam wynika to ze zbyt słabego naprężenia taśm i albo można to samodzielnie poprawić albo kolejne już wychodzi dobre (aktualizacja: obecnie już nauczyłam się by zawsze przed włożeniem wkładu naprężyć taśmę i już nic się nie dzieje, tak czy tak, wcześniej na 100 zdjęć miałam jedynie 2 takie przypadki).
Aaaa i jeszcze jedno! Canon Selphy cp1200 nie jest mistrzem prędkości, ale ja jej to wybaczam 🙂 W ciągu ok minuty-dwóch zdjęcie jest gotowe, więc też nie są to jakieś wieki 🙂
Plus i minusy
plusy
- niewielka i lekka
- można ją zabrać ze sobą
- zdjęcia są świetnej jakości
- obsługa intuicyjna
- drukowanie z komputera, telefonu itd.
- format 10×15!
minusy
- trzeba trzymać zamkniętą jeśli ma się zwierzęta futrzaste 🙂
- raczej niezbyt szybka
- odbitka ok. 1,1 zł
- choć jest niewielka to z kasetką i miejscem za nią (wysuwa tam papier) wymaga pewnej przestrzeni
Ja na pewno kupiłabym ją raz jeszcze 🙂
Zerknij na aktualną ofertę cenową kupisz ją np. tutaj, ok. 490 zł
Jestem ciekawa Twojej opinii, czy podoba Ci się lub jeśli masz to jak Ci się sprawdza. A jeśli masz dodatkowe pytania to pisz, postaram się pomóc.