Pomysł na uszycie kombinezonu chodził za mną od jakiegoś czasu. Ciągle miałam inne pomysły i potrzeby, ale ciekawość (i to nie tylko taka: jak się sika mając kombinezon – podobno jeden z największych problemów hihi), ale po prostu ciekawość czy będzie mi się podobać.
Miałam kilka przygotowanych krojów, ale w niedawnej Burdzie (na dole namiary na wykrój) trafiłam na prosty, fajny krój, który zaakceptowałam w 100%.
Maszyna do szycia
Obecnie maszynę Brother BQ25, kupisz tutaj, ok. 720 zł. Cicha, ma chwytacz rotacyjny, brakuje mi tylko ustawienia szerokości ściegu. Wcześniej miałam bardzo udany model Singer 8280, kupisz tutaj, 380 zł (będzie dobra na start).
Drugi sprzęt to Coverlock Merrylock 889, kupisz tutaj, ok 1900 zł. To dobre do dzianin, nie zastąpi maszyny. Przy tym ubraniu wykorzystywałam go sporo.
Materiał
Wybrałam miękką dzianinę z elastanem, którą już rok temu kupiłam z myślą o kombinezonie. Założenie było takie, że ma to być mega wygodny kombinezon, w którym mogę wygłupiać się z dzieciakami, spakować go do walizki jadąc na mazury czy nad morze. Wybór materiału to strzał w dziesiątkę.
Krój
Wybrałam krój prosty, ale spodobał mi się motyw skrzyżowania ramiączek na plecach. Co prawda takie rozwiązanie sprawia, że nie bardzo jest jak nosić biustonosz, no chyba, że bez ramiączek. Zrezygnowałam z kieszeni (moim zdaniem poszerzały) i zmieniłam dekolt (oryginalny był dość mocno wycięty, każde schylenie było dość ryzykowne).
Wykrój, cena, koszty
Kupiłam 1 metr dzianiny na promocji, więc zapłaciłam raptem 12,50 za taki kawałek co jest ceną absolutnie rewelacyjną 🙂
- materiał: jersey dzianina z elastanem
- zużycie: 1 m (rozmiar 36)
- koszty: materiał 12,50 + gumka okrągła 1 zł
- wykrój: Burda 5/2016 model 118 A
- cena kombinezonu: niecałe 14 zł
zmiany w wykroju: wszystko było wielkie mimo skrojenia rozmiaru 36, zatem mocno zwęziłam górę, spodenkom dorobiłam zaszewki, one na szczęście i tak się “zmarszczyły” od gumki. W dekolt wszyłam gumkonitkę by go lekko zmarszczyć, ale pozostawiają wciąż elastyczny. Nie wszywałam kieszeni (a w zasadzie z nich zrezygnowałam po wszyciu, więc je wyprułam :)).
Czy warto go uszyć?
Jeśli chcecie wygodny strój na wyjazd na mazury/morze to moim zdaniem warto. Jest sportowy, luzacki taki, meeega wygodny! Nie wiem czy uszyję znowu, bo chyba jeden mi wystarczy, ale ten lubię bardzo.
Co do sikania to bez przesady, o ile korzystacie z toalety to nie widzę problemu by zsunąć z ramion i załatwić się normalnie. Pewna niewygoda może być jeśli chcecie podlewać krzaczki w lesie, ale łazienki bym się nie obawiała. Większe wygibasy wykonuje się z dzieckiem. Odradzam jedynie chodzenia w tym do ginekologa (i tu mi się przypomina scena o żółtym kombinezonie z książki “Bez znieczulenia“) 🙂